piątek, 30 grudnia 2016

Uniwersum Star Wars


zdjęcie: Narodowe Centrum Badań Jądrowych w Świerku (zdjęcie ze zbiorów własnych jak wszystkie na tym blogu).


Pogrubioną czcionką i kolorem niebieskim zostały zaznaczone wydarzenia należące do kanonu, ustalonego przez treści zawarte w filmach kinowych oraz serialach animowanych "Wojny klonów" i "Rebelianci". Pozostała treść uniwersum należy do legend i występuje w książkach, komiksach i grach komputerowych.

Uniwersum GW odzwierciedla naszą realną, ludzką historię oraz jest wizją galaktyki widzianej oczami człowieka. Innymi słowy gdyby dzisiejszy człowiek zamieszkujący Ziemię mógł swobodnie eksplorować kosmos zapewne prowadziłby z innymi rasami okrutne wojny. Rasą dominującą w galaktyce jest rasa ludzka i wcale nie pochodzi ona z Ziemi, ale z Coruscant. W galaktyce toczy się walka między jasną, a ciemną stroną mocy oraz na gruncie politycznym między zwolennikami demokracji, a totalitaryzmu. Atrakcyjność totalitaryzmu polega na zapewnieniu człowiekowi bezpieczeństwa kosztem wolności obywatelskich. Zakon Jedi wzorowany jest na koncepcji buddyjsko-taoistyczno-chrześcijańskiej zaś środowisko Sithów ma charakter demoniczno-feudalny. Pojęcie Boga w uniwersum GW nie istnieje. Najwyższą pozycję w hierarchii bytów zajmuje bezosobowa MOC, a następnie Strażnicy Mocy. Dlaczego warto interesować się światem GW ? Ponieważ polityka i inspiracje technologiczne są jak najbardziej realne. Jak dalece świat GW jest realny ? Według na przykład Fundacji Nautilus (link do strony FN w "polecanych") Obcy kontaktujący się z nami są humanoidalni. Poza tym zakonników jedi można przyrównać do mistrzów ZEN.   Obecnie można oglądać w kinie film "Łotr 1. Historie", serial "Rebelianci" w TV zaś w przyszłym roku czeka nas VIII epizod. W przygotowaniu jest serial o Hanie Solo i mówi się też o filmie poświęconym Obi Wan Kenobiemu. Słabością uniwersum jest nieuwzględnianie podróży w czasie, bohaterowie przygód ani razu nie dotarli do Układu Słonecznego, w którym znajduje się nasza planeta i zacofanie technologiczne, gdzie stosuje się maksymalne uproszczenia. Pierwsze filmy ze świata Star Wars powstały w  środowisku lewicowych i niezależnych artystów amerykańskich krytycznie nastawionych do prezydentury Nixona. Idea "gwiezdnych wojen" została propagandowo wykorzystana przez prawicowe rządy Reagana w  zimnej wojnie z ZSRR.

Stroną w internecie gdzie są najlepsze wiadomości o świecie GW jest Biblioteka Ossus (nazwa pochodzi od biblioteki zakonu Jedi na Coruscant, w której zarchiwizowane są wszystkie informacje o galaktyce).

Kalendarium

Chronologia świata Gwiezdnych Wojen wiadomości podstawowe

49 000 do 25200 BBY - Bezkresne Imperium
25 000 do 1000 BBY - Stara Republika
6900 do 4990 BBY - Imperium Sithów
5000 do 4990 BBY - Wielka Wojna Nadprzestrzenna. Trwa10 lat.
4980 do 2000 BBY - Odrodzone Imperium Sithów Lorda Vitiate
4904  BBY - Imperium Sithów w Nieznanych Regionach
4000 do 3996 BBY - Wielka Wojna Sithów /Pierwsza wojna Sthów ( Freedom Nadd  i Naddyści, Krathowie, Mandaloriańscy Konkwistadorzy). Trwa 4 lata.
3976 do 3960 BBY - Wojny Mandaloriańskie, które trwają 16 lat. W roku 3963 toczy się akcja komiksu "Rycerze Starej Republiki".
3959 do 3956 BBY - Wojna Domowa Jedi. Trwa 3 lata (Darth Revan, Darth Malak).
3681 do 3653 BBY - Wielka Wojna Galaktyczna. Trwa 28 lat (Darth Malgus, Darth Angral)
3653 - Zimna Wojna (Sithowie, Mandalorianie przeciwko Republice)
2000 do 1000 BBY - Nowe Wojny Sithów. Trwają 1000 lat ! (Darth Ruin, Darth Bane, który był twórcą "zasady dwóch").
1000 do 19 BBY - Republika Galaktyczna
44 BBY - Wojna nadprzestrzenna Starka (Kartel Ico Starka przeciwko Republice i Jedi)
32 BBY - Federacja Handlowa blokuje Naboo. Akcja filmu "Mroczne widmo" (epizod I)
22 BBY do 19 BBY - Wojny klonów. Trwają 3 lata. Akcja filmów "Atak klonów" (epizod II) i "Wojny Klonów", "Zemsta Sithów" (epizod III). W "Wojnie kolonów" bohaterami przewodnimi są Anakin Skywalker, Obi - Wan Kenobi i Ashoka Tano zaś antagonistami Darth Sidious, hrabia Dooku i Grievous. Wojny klonów zaczynają się bitwą o Geonosis a kończą oblężeniem Coruscant i pojedynkiem Anakina z Kenobim na Mustafar.
19 BBY do 19/44 ABY - Imperium Galaktyczne Palpatina
5 BBY do 2 BBY - akcja filmu "Rebelianci" (Kanan Jarrus, Ezra Bridger, Hera Syndulla, Zeb Orrelios, Sabina Wren, Ashoka Tano; antagoniści: Wilhuff Tarkin, Darth Vader, Maul, Trawn).
rok 0 - akcja filmów "Łotr 1. Historie" i "Nowa Nadzieja" (epizod IV). Zniszczenie pierwszej Gwiazdy Śmierci w Bitwie o Yavin. Galaktyczna Wojna Domowa.
3 ABY - akcja filmu "Imperium Kontratakuje" (epizod V), bitwa o Hoth.
4 ABY - akcja filmu "Powrót Jedi" (epizod VI).  Bitwa o Endor i zniszczenie drugiej Gwiazdy Śmierci. Fragmentacja Imperium po śmierci Palpatina.
4 do 28 ABY - Nowa Republika Galaktyczna
12 do 44 ABY - resztki Imperium Galaktycznego
ok. 21 ABY - Najwyższy Porządek
25 do 29 ABY - Wojna z Yuuzhan Vangami
28 do 130 ABY - Sojusz Galaktyczny (Galaktyczna Federacja Niezależnych Sojuszów)
30 do 130 ABY - Nowy Zakon Sithów Hetta i Dartha Krayta
34 ABY - akcja filmu "Przebudzenie mocy" (epizod VII). Zniszczenie Bazy Starkiller.
43 do 130 ABY - Imperium Fela
127 do 130 ABY - Wojna sithiańsko-imperialna (Sojusz Galaktyczny przeciwko Imperium Fela i Sithom)
130 do 138  ABY - Imperium Sithów Dartha Krayta
130 do 138 ABY - Druga Imperialna Wojna Domowa (powstanie Fela). Imperator Roan Fel przeciwko Darth Krayt.

Na koniec kilka krótkich filmów, które znakomicie ilustrują poszerzony świat Gwiezdnych Wojen:

Hoshino, film zrealizowany przez fanów

Wielka Wojna Galaktyczna. Rok 3681 atak na Korriban. Bitwa o Alderaan. Rok 3653 atak Malgusa na świątynię Jedi na Coruscant.

Stara Republika. Matka i córka. Długowieczny Lord Sithów Vitiate/Valkorion (żył w latach 5113 - 3630 BBY)

Wojny Klonów

Ashoka Tano i Anakin Skywalker

Rebelianci

Rebelianci. Druga część sezonu 3



sobota, 24 grudnia 2016

Elfriede Jelinek o kryzysie migracyjnym

Elfriede Jelinek, Podopieczni, Paweł Miśkiewicz, Teatr Stary w Krakowie



Jelinek świetnie rozumie krzywdę ludzką, zauważa pewne zagubienie Europejczyków zaistniałym kryzysem imigracyjnym, ale niewiele analizuje zagrożenia jakby pozostawiając je mediom. Lewicowa pisarka z zamożnej Austrii w ogóle pomija ekonomiczne lęki państw środkowo-wschodniej Europy, które wciąż biedne boją się, że będą musiały dzielić się z obcymi tym co ledwie sobie wypracowały przez ostatnie lata: zdobytą suwerennością i ciężko wypracowanymi pieniędzmi. Zachód jakby nie rozumie, jak wysokie były społeczne koszty transformacji ustrojowej. Widać też, jak daleko jeszcze Węgrom, Czechom, Słowakom czy Polakom do Austrii.  Gdy jesienią 2015 roku Zachód szybko odkrył jak bardzo nowe państwa UE są niesolidarne i cywilizacyjnie nie przygotowane do budowania społeczeństwa wielokulturowego, francuscy intelektualiści zupełnie pomijając strach wschodniego Europejczyka przed obcymi, skupili się na różnicach historycznych i kulturowych między państwami nowej i starej UE. Kryzys imigracyjny niespodziewanie pokazał nowy aspekt podziału w UE, która już tak bardzo miała być zintegrowaną europejską ojczyzną. O histerycznej reakcji Węgrów Orbana na uchodźców (demonstracyjne budowanie płotów), Jelinek reaguje z pewnym zdystansowanym rozbawieniem i ironią. Imigranci pod sztandarem wielkiego marzenia o nowym życiu trafiają w stan zawieszenia, do świata ulotek, plastikowych butelek ze swoimi potrzebami także seksualnymi. Wśród przybyszów z Południa są radykalni islamiści, którzy odrzucają wartości liberalno-lewicowe i pragnął konfrontacji z nacjonalistami z poszczególnych państw, ale Jelinek o nich nie opowiada. Jelinek zwraca uwagę na to co jest najważniejsze w tym kryzysie - pokazuje etap początkowy tworzenia się nowego świata i nowego systemu jaki zobaczymy może już w połowie tego stulecia. Pisarka pokazuje ludzi, ale nie zajmuje się rewolucjami, które penetrują dzisiejszą Europę i Południe: konserwatywno-narodową i islamistyczną. Ludzie zadają kluczowe pytanie o sposoby zakończenia kryzysu. Jelinek nie daje się uwieść bieżącej polityce i nie próbuje odpowiadać ponieważ wie, że rozwiązanie tego jak i wielu innych kryzysów leży w ludzkiej naturze, instynktach, w sferze seksualnej, w zwykłym przyziemnym życiu, które niczym rwąca rzeka porwie swoim nurtem pokolenia wielu kultur w XXI wiek. Jelinek daje ironiczną odpowiedź: jedynym rozwiązaniem problemu z uchodźcami i imigrantami w przeludniającej się Europie jest wejść z powrotem do morza, tam przecież jest tyle miejsca.

Aleppo z drona

M.I.A, Borders

Farben Lehre, Oto emigranci

Wszystkiego najlepszego dla czytelników bloga, dużo witaminy D3 i siarczystych mrozów !



poniedziałek, 5 grudnia 2016

Słobodzianek, Tawadros, Jan P.Matuszyński





Tadeusz Słobodzianek, Niedźwiedź Wojtek, Teatru Dramatycznego w Warszawie w Teatrze Powszechnym w Łodzi w ramach XX Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej.

Bohaterowie spod Monte Casino w wymiarze multi kulti. Powszechnie akceptowane żarty z żydowskich towarzyszy broni. Żyd ukrywający swoje pochodzenie i przyłączający się do drwin ze swoich współplemieńców. Niemiec walczący w armii Andersa, ukrywający swoje niemieckie pochodzenie (po wojnie osiądzie w Hamburgu). Bohater spod Monte Casino, Ukrainiec który przyłączy się później do UPA by brać udział w czystkach etnicznych na Polakach (wysadzi się w jaskini granatem). Kryminalista, który tylko na okres wojny, zrobi sobie przerwę od działalności przestępczej. Powróci do więzienia gdyż tylko tam czuje, że jest kimś. Inny wybierze Australię zamiast komunistycznego PRL. No i niedźwiedź, zwierzę do którego się mówi, z którym pije się piwo, który służy za psychologa i psychiatrę. I żeby to był niedźwiedź brunatny Polski, przyjaciel żubra, bielika i wolnego wilka. Nie, niedźwiedź jest syryjski. Towarzysze broni mimo, że są Polakami z różnych stron, z miast, wsi, miasteczek, Ukraińcami, Niemcami, Żydami, mają za sobą gehennę represji stalinowskich, kampanii wrześniowej, utratę wszystkich najbliższych  na mroźnych syberyjskich pustkowiach, walczą wspólnie a mimo to bez przerwy uwidaczniają się między nimi tarcia na tle narodowościowym, politycznym, religijnym. Tożsamość każdego z naszych bohaterów spod Monte Casino (bitwa rozegrała się między styczniem a majem 1944 r.) jest istotna ponieważ ludzie chcą wiedzieć skąd pochodzą, w imię czego zabijają i umierają i gdzie zamierzają wrócić po wojnie. Pielęgnowane wspomnienia są odskocznią od brutalności wojny. Wielokulturowość nie obejdzie się bez konfliktów bo poprzez konflikty się identyfikujemy.

Niedźwiedź w stopniu kaprala




Joseph Tawadros (Australia/Egipt) gra swoje kompozycje i Vivaldiego z Tamar Haleprin (Izrael), Valeriy Sokolov (Ukraina), Morphing Chamber Orchestra, Klub Wytwórnia, XX FKCh.

Tunezyjczyk Dhafer Youssef, Egipcjanin Joseph Tawadros, hinduska Asha Bhosle,  dają nam dużo słońca w jesienne, zimne wieczory. W krajach Południa słońce pisze muzykę. W krajach Północy muzyka bierze swój początek w krwi, ziemi i niesiona jest porywistym wiatrem. W czasach kiedy nie było dostępu do słonecznej muzyki i pachnących przyprawami egzotycznych potraw, ucieczką od szarości była dostojna muzyka klasyczna i smutna literatura, która zwykle opowiadała o śmierci. Umiar przyrody Południa i obfitość słońca ukształtowały muzykę inną niż muzykę Zachodu czyli fabryk orkiestrowych i przemysłowego krzyku miast jazzu, popu i rocka. Muzyka Południa nie narzuca siebie ani nie jest muzykę zmęczenia, nie epatuje żywiołowością i seksualnością. Natomiast dzieła twórców z planety Alderaan zachwycają doskonałą harmonią, pełnym zespoleniem się istoty ze swoim dziełem. Żadnego rzemiosła, przygód z używkami. Alderaanianie posługują się słuchem muzycznym niedostępnym Ziemianinowi.


Joseph Tawadros




Jan P. Matuszyński, Ostatnia rodzina, film z 2016 r.

Film odegrał znaczącą rolę w Polsce roku 2016 ponieważ inteligencja Polska przeciwstawiła się rzeczywistości politycznej etosem artystycznym uosobionym w osobach Zdzisława i Tomasza Beksińskich. Nie film o Smoleńsku czy Wołyniu okazał się górą na festiwalu w Gdyni, ale o malarzu i prezenterze radiowym. Podobnie z filmem Wajdy "Powidoki" - Władysław Strzemiński i Katarzyna Kobro jako antidotum na przytłoczenie polityką. Ludzie wrażliwości bronią się jak tylko mogą za pomocą sztuki, kultury. Bronią barbarzyńców naszych czasów jest bezideowa konsumpcja, stadność, masowość, płytkość. Imigranci i uchodźcy też zabiegają głównie o pieniądze, za nic mają kulturę europejską bo mają swoją i są z niej dumni nawet jeśli obciążone jest to kompleksami. Co mieszkańca Afryki czy Bliskiego Wschodu obchodzi Strzemiński czy Beksiński. Zwykłych ludzi urodzonych w Europie też oni nie obchodzą. Kultura zatem walczy tym samym co społeczeństwo konsumpcyjne - masowością. Dlatego ważna jest inflacja książek, muzyki, filmów, obrazów. Każdy artysta nawet z najbardziej wybujałym ego jest szarym, anonimowym żołnierzem swojej armii. Przy wydawałoby się nadmiarze informacji, każdy przebić się chce ze swoim i swoje jak najdłużej trzymać w górze nad lustrem oceanu informacji nim pochłonie go otchłań. Przy czym ludzie polityki to śmieci dryfujące po oceanach.

środa, 23 listopada 2016

Atari Teenage Riot, Kamp, Heart & Soul, Raz Dwa Trzy, Peter Murphy i ...Jean Michel Jarre




Soundedit Festival: Atari Teenage Riot, Kamp, Heart & Soul, Raz Dwa Trzy, Peter Murphy, klub Wytwórnia w Łodzi i Jean Michel Jarre w Atlas Arena.

Atari Teenage Riot. Zespół dla którego "odbył się festiwal" wcale nie zgromadził zbyt wiele publiczności. Dla klasycznych punków było zbyt wiele elektroniki, dla fanów electro zbyt ostro i krzykliwie. Z zespołem zetknąłem się w pierwszej połowie ubiegłej dekady z nagraniami fatalnej jakości, ale właśnie to ATR a nie na przykład Stereo Total zwrócił moją baczną uwagę. Gdy około 2008 r. w światową scenę alternatywną uderzyła wysoka fala duetów electro mogło by się wydawać, że przybycie ATR do Polski zapełni szczelnie niejedną dużą salę koncertową. Tymczasem tak się nie stało. Alec Ampire, Nic Endo i Rowdy mimo istnienia ATR od 1992 r. są ciągle wykonawcami niszowymi. Zresztą holenderskie gwiazdy sprzed lat Minimal Compact czy Clan of Xymox też nie zapełniają hal widowiskowych jak na przykład Depeche Mode czy Coldplay. ATR gra szybko i agresywnie więc najlepiej  wykorzystać ich koncerty terapeutycznie, do odblokowania się, ruchowego i emocjonalnego wyżycia. Świata z ATR nie uratujemy, ale można się nieźle zabawić. Zwierze w klatce upomina się o swoje prawa. Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie koncert wykonawcy tego formatu w moim mieście chociaż trafnie wskazałem na klub Wytwórnię jako miejsce, które byłoby dla niego najlepsze (nagłośnienie).

Atari Teenage Riot

Warto w tym miejscu przejść do koncertu Jean Michel Jarre'a w Atlas Arena. Szczelnie upchniętej publiczności na miejscach siedzących zaatakowanej wesołą i dynamiczną elektroniką nie dano szans na taniec i swobodną ekspresję. Dynamicznie, ciasno i duszno. W muzyce Jean Michel Jarre'a nie wyczuwa się głębi czy majestatyczności Vangelisa, bajkowej magii Kitaro czy hipisowskiego ducha Komendarka. Nie jest to muzyka do wzniosłych kontemplacji  natomiast znakomita na masowy karnawał. Nie trzeba przy niej przepacać podkoszulka jak przy Atari Teenage Riot, ale pląsanie bioderkami jak najbardziej wskazane. Właśnie niedawno czytałem, że próby taneczne rodziców w miejscach publicznych są dla ich dzieci obciachowe.

Od ATR i Jean Michel Jarre'a lepszy był  electro popowy łódzki Kamp. Video klipów nie mają tak dobrych jak poznańska Rebeka, ale koncerty są znakomite i z całą pewnością raz do roku warto się przejść na koncert tego poważnego popowego wykonawcy. Kamp brzmi łagodnie, świeżo, przestrzennie, tworzy muzykę taneczną a zarazem relaksacyjną. Jednym słowem muzyka Kamp jest dobrze zharmonizowana, nie wyczuwa się w niej zgrzytów. Kamp obok Rebeki to chyba najlepsze polskie zespoły electro pop. Poza tym Kamp był świetną rozgrzewką przed ATR.

Raz Dwa Trzy to propozycja dla osób, których bardziej ciągnęło do poezji śpiewanej, piosenki turystycznej niż do rocka. Nawet Świetliki Marcina Świetlickiego z czasem utraciły swoją punkową zadziorność. Dla porównania daty powstania zespołów:
Świetliki - 1992 r.
Raz Dwa Trzy - 1990 r.
Pogodno - 1996 r.
Lao Che - 1999 r.
w tym nurcie widzę też Pidżamę Porno Krzysztofa Grabowskiego - 1987 r.
Wino, piwo, wódka, polskie słowo, melancholia, emocjonalność, depresyjna szarość, ciepłe, swojskie klimaty. Poezja o niskim temperamencie. Zabawy z nudą. Trochę to przypominało siedzenie przed telewizorem. Raz Dwa Trzy i Peter Murphy nie zaskoczą, nie zachwycą, nie rozczarują. Zasługą Raz Dwa Trzy jest znalezienie dla poezji prostej muzycznej formy podanej przystępnie i bez silenia się na coś. Panuje stan równowagi między zespołem, a publicznością. Bilet dla zmęczonego. Ale w tym "zmęczonym" tętni życie i to jest chyba przesłaniem Raz Dwa Trzy.

Trochę innej muzyki. Warto zwrócić uwagę na bliskość Estonii i Petersburga. Doradca Trumpa niedawno określił Estonię jako przedmieście Petersburga. W tym rejonie świata na styku kultur Wschodu, Zachodu i zimnej Północy młodzi ludzie tworzą ciekawą muzykę. Little Big wydaje się być udanym dzieckiem południowo-afrykańskiego Die Antwoord. Polecam:

Tommy Cash, Estonia

Little Big, Petersburg, zespół powstał w 2013 r.


piątek, 4 listopada 2016

Czekając na Godota. Rebeka. Smarzowski. Zanussi



Samuel Beckett, Czekając na Godota, Michał Borczuch, Teatr Jaracza w Łodzi.


Czy warto robić cokolwiek w świecie między "małą apokalipsą" XX wieku, a zagładą XXI wieku ? Czy celowość jakichkolwiek działań w jakiejkolwiek dziedzinie nie jest "czekaniem na Godota" czyli na coś co nigdy nie nastąpi. Ostatnio ludzie oczekują załamania się systemu po którym ma nadejść nowy wiek odrodzenia. Jedni chcą upadku Rosji, inni świata banksterów, jeszcze inni chrześcijaństwa czy też powrotu mesjasza, islamiści wyczekują upadku Zachodu, grubi chcą schudnąć, nieoświeceni pragną się oświecić, biedni wzbogacić, jedni chcą wzmacniać państwa narodowe inni widzą szansę dla ludzkości w ich osłabianiu. Czekamy, czekamy, żywimy nadzieję, wierzymy, ba, przekuwamy wiarę w wiedzę, oczekujemy kontaktu z obcą kosmiczną cywilizacją. Ci bardziej przyziemni czekają na swojego Godota pod postacią uwolnienia się od mitycznych więzów kredytu bankowego. Czy jest sens czekać na to wszystko jeśli istnienie nie ma sensu ?
Podejmujemy działania, które zamierają gdyż są podtrzymywane tylko siłą biologicznego rozpędu. Starzy więc zachęcają młodych do owczego pędu. Można też czekać na dziecko, które umrze na raka lub pod gryzami jakiegoś następnego Aleppo. Można wychowywać dziecko by stało się złym człowiekiem, istotą wyniszczającą tak jak wyniszczają tata z mamą. Po co kochać jeśli i tak przestanie się kochać. Po co się przywiązywać w obliczu utraty.

Mędrkujący wędruje, ludzie mniej refleksyjni wolą czekać. Wędrowanie jak i czekanie nie ma sensu. Towarzyszą temu próby samobójcze - samobójstwo jest bez sensu bo i tak kiedyś umrzemy - oraz degradacja socjalna ponieważ człowiek zużywa się i zużywa zasoby.

Dobrze więc nie wędrować i niczego nie wyczekiwać. Oto pozytywne przesłanie od skrajnego pesymisty, egzystencjalisty, twórcy wrażliwego na absurd Samuela Becketta.

Kilka dat. Daty ślady.
1. Beckett urodził się 13 kwietniu 1906 r. Tadeusz Kantor 6 kwietnia 1915 r.
2. Beckett zmarł 22 grudnia 1989 r., Kantor 8 grudnia 1990 r.
3. "Czekając na Godota" powstało w 1952 r., Nobla dostał Beckett w 1969 r.
4. Mrożek napisał "Ucieczkę na południe" w 1961 r, zaś "Indyka" w 1960 r.
5. Gombrowicz napisał Ślub" w 1953 r, "Iwonę" w 1938 r. (z tego roku jest też "Ferdydurke").


Rebeka, koncert w klubie OHM w Łodzi

Kultura wrażliwości się rozszerza, dając nadzieję. Konsumpcja dobra zaklętego w muzyce. To mój czwarty już koncert Rebeki coraz dojrzalszej, ale przez to mniej alternatywnej bardziej klasycznej.
Nie jest to bunt wrażliwości gdyż Rebeka zbyt wygładza emocje. Rebeka to obecnie najlepszy polski zespół elektro. Gra melancholijnie, ale nie nudno. Szuka kontaktu ze słuchaczem i go znajduje. Przy tej muzyce się odpoczywa i uspokaja. A to w naszych skołowanych czasach dużo. Jeśli uda nam się przeżyć to dzięki kulturze.

Rebeka, Falling z płyty Davos, 2016 r.

A oto ciekawostki muzyczne warte uwagi:

SKOTT, Porcelain, 2016

The Pau, Gandhi, 2016

Krzysztof Zanussi, Iluminacja, film z 1972 r.


Dziecko jest całą ludzkością, którą się kocha w tymże dziecku. W związku z dzieckiem realizuje się boska idea jasnej strony mocy. Jeśli rodzi się aż tyle dzieci na świecie to jasna strona jest stale zasilana. Życie ludzkie jest kruche, Bóg jest iluzją, a nauka nie daje odpowiedzi na podstawowe pytania o prawdę istnienia, tak jakby prawda o istnieniu nie istniała, nie była potrzebna. Człowiek ma za zadanie świadomie trwać. Prawda jeśli jest to jest poza słowami, poza Bogiem, poza nauką.

Wojciech Smarzowski, Wołyń, film z 2016 r.

Film jest opowieścią o polowaniu ludzi na ludzi w środowisku leśnej i wiejskiej gęstwiny. Drogi leśne i polne, które łączą domostwa, wytyczają kierunki do pół i sadów. Ludzie giną niczym zwierzęta na polowaniu, wzorem zwierząt gospodarskich, które idą na rosół czy wędliny. Innym bohaterem filmu są dzieci, siedzące w koszulach na środku podwórza, sikające do piachu. Czy film Smarzewskiego kogoś z kimś pojedna ? Oczywiście, że nie. Ten film przede wszystkim jest przeczuciem nadchodzącej tragedii w Europie.

piątek, 14 października 2016

Wander Wave: Produkt, TZN Xenna, Conflict





Trwa wojna o nasze umysłu, o naszą uwagę, o nasz czas. Jednocześnie my sami dobrowolnie przywiązujemy nasze umysły do idei, projektów, aktywności społecznych i politycznych, które są manipulowane. My sami  uczestniczymy ochoczo w tych manipulacjach. Manipulacja polega na wzajemnej grze. Poprzez grę próbujemy uwiarygodnić nasze myśli i działania. Stosujemy prowokacje. Gdy się obserwuje ludzkie zmagania w polskich konfliktach społecznych (prawa kobiet, trójpodział władzy, niezawisłość sądownictwa, demokracja) czy w konfliktach globalnych, w których umiera na naszych oczach stary świat a w bólach rodzi się nowy, widzimy jak sztucznie tworzymy problemy, nawarstwiając je ze starymi tylko po to by nie wypaść z gry, nie przegrać. W ludziach wyczuwa się wiele dobra, tęsknoty za miłością i wolnością. Dlatego należy mieć nadzieję że upadek naszej obecnej cywilizacji służy lepszej przyszłości. Z pesymizmowi depresyjnemu i agresywnemu należy przeciwstawić zdystansowany optymizm. W czasie wojny trzeba chronić dom, ciało, duszę. Dlatego jeśli już aktywizujemy się społecznie należy czynić to w duchu buntu miłości i wolności nigdy nienawiści do przeciwnika politycznego. Nienawiścią jest postawa walki z tzw. poprawnością polityczną czy anty systemowość. W miejsce burzonego systemu należy mieć kontr system, a burzyciele takim rozwiązaniem nie dysponują bo są zajęci walką i rewolucją. Konflikty społeczne i polityczne są manipulowane i prowokowane. Postawa "nie ingerencji" jest najlepszą odpowiedzią. Na czym polega zatem postawa "nie ingerencji" ?

Postawa "nie ingerencji":
- jeśli nie czujesz silnego impulsu wewnętrznego powstrzymaj się od działania
- uważaj by nigdy nie ulegać nienawiści ( strach, niepokoje, lęki prowadzą do nienawiści)
- odrzucać krzyk i perswazję
- uważać na każdy przejaw oceniania i wartościowania. Bardzo lubimy oceniać aby porządkować sobie świat więc uważność jest tu bardzo wskazana. Debaty polityczne zwykle polegają na tym , że oceniamy i krzyczymy.
- w postawie "nie ingerencji" tkwi pułapka obojętności więc trzeba się ćwiczyć w odczuwaniu harmonii ciała i umysłu. W tym odczuwaniu tkwi wielka tajemnica mocy.

 Muzyka punk odpowiedziała krzykiem jednostki na krzyk mediów, tłumów, hałasem na hałas miast, fabryk, brudnym i agresywnym brzmieniem gitar na agresywność wojen. Ruch punk był kolejnym etapem przygotowującym młode pokolenia do przemian, które się obecnie dzieją. Punk po prostu wykrzyczał, że społeczeństwo jest źle zorganizowane. Punk jest także ruchem ludowym gniewu i protesty. Punk nie tyle jest ideologią anarchistyczną ile zjawiskiem artystycznym.

Zespół Produkt z Olsztyna

TZN Xenna, działa od 1981 roku

Conflict, The Ungovernable Force, zespół działa od 1981 r.


środa, 28 września 2016

Bobasizm i dopalacz smoleńsko-wołyński




Bobasizm

Kobieta walczy o bobaska na kilku liniach frontu. Najpierw rywalizuje z bliskimi-obcymi: sąsiadką, przyjaciółką, dochodzącą krewną. Instynkt macierzyński każe traktować niemowlę jak zdobycz na wojnie emocjonalnej. Drugą linią frontu jest osoba najbliższa jak mąż, matka czyli ktoś kto bezpośrednio pomaga w opiece i ma kontakt z dzidziusiem. Najciekawsza jest jednak trzecia linia frontu i wcale niewidomo czy ostatnia. Kobieta zmaga się w swoim macierzyństwie sama z sobą i egoizmem dziecka, który niczym mały imperator dąży do dyktatury. Kto zwycięży dyktatura matki czy dziecka ? Ktokolwiek zwycięża kończy się w raczej źle. W opiece nad dzieckiem pod osłoną miłości i opiekuńczego oddania, wzmacnia się postawa ego i zawłaszczający stosunek do świata. Bobas jest celem także dla państwa, organizacji religijnej, system podle chce postawić swój but na naszej rodzinie. Bobas jest obiektem miłości, zawłaszczania, ogniwem rynkowym, ale także znakomitym celem dla propagandy gdy ta pokazuje dziecko zbombardowane rosyjskim nalotem w Aleppo, zaatakowane bronią chemiczną (zabawne, że w tym kontekście rodzice boją się szczepień), dziecko wołyńskie, dziecko jako przyszły beneficjent systemu.

Ciekawe są też boje mężczyzn o dostęp do dzidziusia czyli budowanie tzw. więzów z dzieckiem. Tata odpycha mamę pchając przed sobą wózek, nosi na rękach i czyni inne demonstracje, w których miłość miesza się z egoizmem i konsumpcyjną zachłannością ojcostwa. Mały imperator zatrudnił wózkowego. Współczesny tata zagrożony w swojej męskości odczuwa potrzebę wkroczenia na terytorium kobiety i stoczenia tam swojego boju pod pretekstem miłości ojcowskiej. Następuje przewartościowanie roli ojca.

Bobasizm ma zatem jasną i ciemną stronę. Mamy nadzieję, że jeśli tak kochamy swoje dzieci to może zwycięża jasna strona. I w tym upatrujemy argumentu za tym, że może jednak jakimś cudem uchronimy naszą cywilizację przed zagładą.

Głęboka iluzja bobasizmu polega na tym, że wszystko co napisałem jest nieprawdą. Nie ma żadnej jasnej i ciemnej strony dzidziusizmu. Jest dziecko jako takie jak ślimak na liściu czy pył na księżycu.
Istota dziecka polega na specyficznej przestrzeni mentalnej, którą wokół siebie to dziecko roztacza. Instynkty rodzicielskie to matematyczny porządek wietrznych podmuchów i morskich fal. A kwestia dalszego istnienia lub nieistnienia naszego świata jako domu dla dziecka jest zupełnie nieważna.

Dopalacz smoleńsko-wołyński

Temat nośny w Polsce. Jedno wydarzenie historyczne miało miejsce w latach 1943-44, drugie w 2010 roku. Historia jest świadectwem choroby trawiącej ludzkość. Z jednej strony chcemy miłości, wolności i życia, z drugiej strony  mamy coś odwrotnego. Dlaczego ludzie w Polsce zajmują się tą tematyką ? Po pierwsze z powodu relacji międzyludzkich (sztuka brania i dawania). Po drugie chodzi o odreagowanie skutków przyśpieszonej globalizacji. Świat na prawdę zmienia się na naszych oczach. Ludzie reagują na to stresem, niepokojem, strachem. Nie chcą utonąć w oceanie niepewności w związku z przyszłością więc potrzebują koła ratunkowego. Tym kołem ratunkowym jest historia, przeszłość, tożsamość, tradycja. A jak najłatwiej ożywić historię ? Podziwiając ołtarz Wita Stwosza, bitwy sprzed dwóch tysięcy lat czy odwołując się do ludobójstwa, czystek etnicznych, tragedii z bliskiej przeszłości ? Co jest większym dopalaczem i pożywką dla naszego intelektu ?
Wołyń wcale nie dotyczy kwestii polsko-ukraińskich zaś Smoleńsk nie odnosi się do katastrofy lotniczej i rozgrywki politycznej w Polsce. Dopalacz wołyńsko-smoleński to przejaw nerwicy społecznej w czasach kiedy ludzie z trudem dostosowują się do zmian.

niedziela, 18 września 2016

DOMOFFON i zakończenie Letniej Akademii Jazzu

                                                           Dalmacja (wyspa Proizd)

Letnia Akademia Jazzu dzień 9 i 10
Maciej Grzywacza (Special Project) ; Beady Belle ; Polska Orkiestra Radiowa z Aleksandrą Tomaszewską grają Bronisława Kapera

Maciej Grzywacz

Beady Belle

Aby ciało było zdrowe. Aby duch mieszkający w ciele otworzył tajemne przejście do przyszłości.
Sprawmy, aby ciało pomogło odczuwać moc. Przyjmijmy założenie, że jeśli wielu ludzi doświadczy mocy to moc zostanie odpowiednio spotęgowana. Utworzy się krąg mocy, który zacznie wciągać pozostałych. Free jazz Macieja Grzywacza to takie subtelności mocy. Free jazz jawi się jako najwspanialszy gatunek jazzu. Słychać tam odgłosy, dźwięki świata podskórnego, mknącego nie nurtem wielkiej rzeki, ale strumykami i potokami. Różnorodność życia. Jakimi drogami płyną strumienie w galaktyce ? Gdy już zaczyna się pisać o galaktyce znaczy, że najwyższa pora na sen. Wielowątkowa opowieść, która połączy się w końcu w jedną spójną historię. Cierpliwość utworu muzycznego. Beady Belle to z kolei pytanie o kobiecą ekspresję. Dzięki muzyce kobieta traci ociężałość codziennością, uwalnia się od udręki przemijania, dostaje kolejną młodość, umysł kobiecy unosi ją  tańcem, melodią, rytmem. I na tym właśnie polega kontemplacja artystek w rodzaju Beady Belle, które los obdarzył "darem jazzu". Jest to w odbiorze trudne szczególnie dla mężczyzny, który skłonny jest postrzegać kobietę bardziej fizycznie, seksualnie. Chciałoby się dotknąć tych nie fizycznych kobiecych subtelności, ale nie wiadomo jak. Miękkość kobieca nawet drażni męską twardość. Co zatem można robić aby móc cieszyć się życiem poprzez pryzmat matki, babci, żony, córki i kobiety w ogóle w jej wielu rolach ?  Trzeba tylko nie starać się kontrolować męskim umysłem umysłu kobiety. Nie kontrolujmy drugiego człowieka. Pozwólmy móc być sobą takim jakim się jest bez względu na wady i zalety. Kochajmy kobiecość w jazzie jako wibrację, którą doświadczamy tak jak uwielbiamy oddziaływać męskością na kobietę za pomocą czułej i subtelnej aparatury. Beady Belle odsłuchiwana z płyt prezentuje się lepiej niż na koncercie. I jeszcze o jednym ważnym elemencie kobiecej ekspresji w muzyce - kobieta pragnie zaprezentować siebie lepszą niż jest w rzeczywistości czyli piękniejszą, mądrzejszą, mniej przyziemną, a bardziej romantyczną.


DOMOFFON
 Zola Jesus ; Chicks on Speed ; U.S.Girls ; Łona i Webber ; We Will Fail ; Better Person ; Blush Response ; Anja Kraft

Druga edycja ciekawego festiwalu z muzyką alternatywną. W zeszłym roku gwiazdami byli The Fall i Helena Hauff. Święto dla kilku pokoleń  kontrkultury, których drogi akurat zawiodły do Łodzi. Wcześniej Łódź nie miała takiego festiwalu chyba, że podciągniemy pod to Wunder Wave. Domoffon to nie tylko ludzie i muzyka, ale także sprawy tak doniosłe jak miejski zgiełk, piwo i  hamburgery. Powyższa lista przedstawia artystów, których wysłuchałem i obejrzałem. Niektórzy mieli repertuar zbyt monotonny albo za krótki, ale bez tych niedoskonałości, pewnych naiwności nie byłoby sztuki alternatywnej.  Czy na przykład Zola Jesus bardzo się różni od Beady Belle ?  Nie, jedno jak i drugie stanowi spokojny przekaz jakby kontrkultura ostatecznie zrywała z buntem albo próbowała opowiadać świat bez zbytecznych napięć. Sztuka zmęczenia. W Chicks on Speed dziewczyny się bawią, wygłupiają, są ewolucją electro punk, świetnie się czują w swoim świecie niczym dziewczynki. Zeszłoroczny Taco Hemingway był lepszy niż tegoroczny Łona & Webber. Anja Kraft poległa w zestawieniu z Heleną Hauff - zbyt toporne brzmienie. Za to U.S Girls była najlepszym wykonawcą tegorocznego DOMOFFONu. U.S.Girls urzeka nie melancholią czy humorem, ale marudnością.

Zola Jesus

Chicks on Speed

U.S Girls

Helena Hauff

Z ciekawości udałem się dzisiaj 18 września na uliczne jam session z Michałem Urbaniakiem. Trochę postałem i poszedłem napić się czekolady. Przecież mamy już jesień.

wtorek, 30 sierpnia 2016

Dominika Rusinowska Quartet i Atom String Quartet grają Zbigniewa Seiferta


                                                                 zdjęcie z Berlina


Letnia Akademia Jazzu, dzień 8

Chwile, sytuacje, obecności graniczą ze sobą. Jedna jest tak dopasowana do drugiej, aby tworzyć układy dopasowane do siebie, współgrające. Obowiązuje reguła otwartości i dopasowania. Przychodzi to jednak po próbach wzajemnego ucierania się, a więc konfliktach. Intrygujący jest moment zawieszenia w sytuacji otwartej, krótki moment wyczekiwania. Wydaje się, że jazz składa się z takich wyczekiwań. Gdy Dominika Rusinowska wprowadza ludową melodyjność, która powinna zamykać kompozycję, cały czas wyczekujemy tego zaskakującego "czegoś", co spowoduje otwarcie. Wydaje się też, że oklaski pojawiające się po każdych popisach solowych są rozładowywaniem mikro napięć wywoływanych tymi wyczekiwaniami. W muzyce jazzowej wyczuwa się także pazerność na życie. Pewien starszy pan z widowni, siedzący w pierwszym rzędzie reagował z entuzjazmem nastolatka.

Dokąd mnie dzisiaj zaprowadzisz muzyko ? I zaprowadziłaś mnie do dzidziusia, miniaturowego człowieka, człowieka minimum. Skrzypce, altówka i wiolonczela Atom String Quartet ukazują niemowlę jako byt rozczulający i wesoły. Instrumenty smyczkowe mają swoje ograniczenia i pewien atut dramaturgiczny, którego brakuje denciakom. W każdym razie na koncercie ASQ można się było poczuć chwilami jak na warszawskiej jesieni. Znowu możemy studiować różnorodność w podobieństwie jak we wszystkich wcześniejszych koncertach tylko tych podobieństw jest więcej. Nie bez znaczenia jest materiał, z którego wykonane są instrumenty smyczkowe - drewno, które kieruje nas w takie miejsca na wsi, w których oddajemy się medytacji gdy jest nam źle. Drewno leczy dusze. Muzyka instrumentów drewnianych trzyma nas blisko ziemi podczas gdy fortepian czy instrumenty dęte zwracają nas  ku niebu; perkusja na człowieka, zwierzęta, tło przyrody, miasto jako ludzki wytwór. Gdy ASQ przestaje grać powracają przytłumione odgłosy wieczornego miasta. Niesłyszalna muzyka trwa.

Zbigniew Seifert, którego muzyka była grana na koncercie był skrzypkiem jazzowym z Krakowa, żyjącym w latach 1946 - 1979. Często odwoływano się do płyty "Kilimanjaro" nagrywanej dla PolJazzu w 1978 r.


Dominika Rusinowska, fragment koncertu

Atom String Quartet

piątek, 26 sierpnia 2016

Kinga Głyk Trio




                             (zdjęcie wykonane w łódzkim ZOO kilka lat temu)

Letnia Akademia Jazzu, dzień 7

Nie zawsze za linią melodyczną kompozycji jazzowej da się nadążyć. Czasem tylko słuchamy tej muzyki tylko dla niej samej. Muzyka jazzowa nie jest spektakularna, ale też trudno się przy niej nudzić. Jazz kradnie myśli,  oczyszcza dlatego może uzależnić. Dzieje się tak w przypadku słuchaczy, którzy poczuli się przy tej muzyce głęboko zrelaksowani i później stale próbują powrócić do tego stanu, poszukując go przy kolejnych płytach i koncertach. I wtedy się wyrabia wrażliwość do jazzu.  Mimo, że w utworach Kingy Głyk słyszymy dużo basu i perkusji to ma się ochotę przy tej muzyce tańczyć i podskakiwać. Dawniej jazz był taneczny teraz przywykliśmy do pozycji siedzącej. Prawdopodobnie stało się to za sprawą snobizmu, z powodu ciasnoty zatłoczonych klubowych sal i tego, że pojawiły się inne gatunki muzyki tanecznej. Lepiej też odbiera się  muzykę, gdy samemu się gra na instrumencie - osiągany poziom koordynacji daje poczucie jedności ciała i umysłu. Tak samo jest w teatrze - aktor ma przewagę nad widzem dzięki fizycznej aktywności. Przy jazzie czujemy się młodo, świeżo, dynamicznie.  Na koncercie jazzowym jest zdecydowani więcej luzu niż w teatrze czy w filharmonii, można się na przykład napić piwa czy gmerać mieszadełkiem w kawie. Jest na luzie a jednocześnie czysto i elegancko.

Kinga Głyk inspiruje się w muzyce m.in miłością do Jezusa. Jezus. Gdy pada to imię czujemy jak wstępuje w nas moc, ogarnia ciepło i spokój. W Jezusie, w toku trwania cywilizacji  zakodowaliśmy wiele treści, w muzyce Kingi chodzi raczej o zakodowane w Jezusie intymne piękno.

Tego dnia ładny koncert piosenek Andrzeja Zauchy wykonał Wojciech Mryczek (wokal) z zespołem Pawła Tomaszewskiego (fortepian, kierownictwo)

Kinga Głyk

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Śniadanie u Tiffaniego Krzysztofa Komedy



Letnia Akademia Jazzu, dzień 6

"Śniadanie u Tiffany'ego" to melodramat Blake Edwardsa z 1961 r. z Audrey Hepburn w roli głównej, ekranizacja powieści Trumana Capote z 1958 r. Muzykę do filmu stworzył Henry Mancini. 27 lutego 1965 r. miała miejsce premiera sztuki teatralnej w Teatrze Komedia w Warszawie w reżyserii Jana Biczyckiego. Przekładu powieści Capote dokonał Bronisław Zieliński, adaptacji Stanisław Dygat, muzykę napisał Krzysztof Komeda, muzyk jazzowy łączący modern jazz ze słowiańskim liryzmem. Teksty piosenek do spektaklu napisała Agnieszka Osiecka. Główne role zagrali Kalina Jędrusik i Władysław Kowalski.

Krzysztof Komeda, Śniadanie u Tiffaniego

fragment koncertu

Zamykamy sztukę w sztywne ramy po to aby ją stamtąd wydostawać. Czasem mozolnie, czasem z uśmiechem. Wyszukujemy rozwiązań nowatorskich, ale najchętniej odbieramy rzeczy już przyswojone. Dni wydają się być identyczne, ale się różnią od siebie. Spotkanie znanego i nieznanego czyni jazz ciekawym. Ciekawe jak wygląda percepcja jazzu u ludzi dotkniętych lekkim autyzmem ? Przy okazji tego koncertu jazz ukazał swoje głęboko relaksacyjne i psychoterapeutyczne oblicze, a Krzysztofa Trzcińskiego poznawaliśmy jako człowieka uskrzydlonego i zdystansowanego.
Oddaliłem się aby w tym oddaleniu pozostać. Obrazy umysłu mają zostać uwolnione niczym baloniki z więzów przyciężkawej osobowości. Wieczory są optymistycznie ciepłe i zachęcająco długie.

W filmie Blake'a Edwardsa, który przy okazji obejrzałem w wielką uwagą chodzi o pokazanie w zasadzie smutnych, a miejscami tragicznych losów bohaterów w sposób lekki i elegancki. Film powstał niedługo po II Wojnie Światowej, po wojnie koreańskiej, a ludzie oczekiwali od kina rozrywki z jednoznacznie pozytywnym przesłaniem (wielu Amerykanów zginęło na wojnie). Rola Audrey Hepburn jest symbolem tamtych oczekiwań. Ciekawe, że zwykła miłość dwóch dość zaradnych ludzi urasta do rangi amerykańskiego snu. Fascynacja stylistyką filmu wzięła się z prostego zabiegu pokolorowania czarno-białego filmu co nadało całości modny design. Współczesne kobiety mogą tęsknić za typem wyluzowanego dżentelmena pokazanego w roli zagranej przez George'a Pepparda (pisarz Paul Varjak), którego dziś nie uświadczysz. Również Hepubrn pokazała pożądaną dziś anty korporacyjną kobiecość, która zrzuca okowy klasy średniej.

środa, 17 sierpnia 2016

Piotr Wojtasik Quintet Escape







Letnia Akademia Jazzu, Klub Wytwórnia, dzień 5

 Przy słuchaniu jazzu frajdą jest zarówno wyszukiwanie elementów znanych, rozpoznawalnych, dzięki czemu jazz nabiera charakteru przebojowości, jak i elementów nowych, odkrywczych, rzadko słyszalnych. Wychodzi to dopiero przy częstym odsłuchiwaniu płyt i systematycznym chodzeniu na jazzowe koncerty, co stało się możliwe dzięki gościnności Letniej Akademii Jazzu. Zwraca się też uwagę czy koncert zagrany był technicznie czy "od serca", czy artyści dobrze słyszą muzykę i są harmonijni. Ważna też jest atmosfera na widowni. Koncerty LAJ zapełniają salę niemal w stu procentach, a to podnosi temperaturę zdarzenia - entuzjazm współuczestnictwa jest zaraźliwy. Często się podkreśla dobrą akustykę  klubu Wytwórnia.

Koncert z czwartego dnia festiwalu Jim Black Solo, perkusisty z Seatlle, a który miał miejsce 26 lipca przerósł mnie organizacyjnie i fizycznie. Prawie nieprzespana noc, wręcz samobójcza dawka piwa (efekt zaledwie jednej butelki) i silne emocje, które towarzyszyły mi tego dnia, kazały mi jak najszybciej opuścić teren festiwalu. I tym sposobem nie było mi dane cieszyć się muzyką amerykańskiego perkusisty. Ludzie nie osłuchani w jazzie, jak piszący te słowa,  najlepiej sobie przyswajają pianino, śpiew i właśnie perkusję, która odwołuje się do pierwotnych muzycznych doświadczeń . I tak na przykład gdy miałem do wyboru zbyt popowego Andrzeja Zauche, a perkusistę Marka Surzyna, zdecydowanie wybierałem tego drugiego z powodu rockowej energii, emanującej z m.in z takich projektów jak KRZAK czy Ścierański - Surzyn Trio. Publiczność na koncertach rozbudzają solowe popisy wykonawców zwłaszcza tych "co walą w gary" i tak fajnie szczoteczkami głaszczą talerze.

Piotr Wojtasik, trębacz jazzowy z Wrocławia związany z Katowicami, debiutował ok. 1992 r.

Piotr Wojtasik, składanka

U Piotra Wojtasika pociągająca jest zwięzłość, nieprzegadanie, krążenie wokół melodyjności, nienachalna klimatyczność i krystalicznie brzmienie trąbki. Z Piotrem Wojtasikiem spacerujemy po dźwiękach, muzyka się do nas uśmiecha, a my do niej.


niedziela, 7 sierpnia 2016

Grzegorz Karnas Quartet & Jaskułke Sextet grają Astigmatic



Letnia Akademia Jazzu, Klub Wytwórnia, dzień 3

Koncert poświęcony płycie Krzysztofa Komedy - Trzcińskiego (1931-1969)  zatytułowanej "Astigmatic"wydanej w 1966 r., a nagrywanej w dniach 5-7 grudnia 1965 r. W sesji brali udział m.in Tomasz Stańko i Zbigniew Namysłowski.

Grzegorz Karnas, urodził się w 1972 r. w Wodzisławiu Śląskim, zadebiutował ok. 1998 r. Twórczość tego artysty poznałem ciesząc się z płyty z 2000 r. pt. "Reinkarnasja".

Sławomir Jaskułke, urodził się w Pucku w 1979 r., debiut ok. 2001 r.

Krzysztof Komeda, Astigmatic, 1966 r.

"Astigmatic" brzmi delikatnie, jest zbyt łagodna jak na polski jazz. O tej płycie mówi się, że była odpowiedzią europejskiego jazzu na propozycje amerykańskie. Wszystko to i tak miało na celu pokazanie, że poprzez muzykę możemy stać się bardziej wolni. Sztuka przedzierała szlaki do nowego świata. Czy w obecnych czasach odegra podobną rolę ? Na pewno zapewnia schronienie, pewne "wyłączenie" z potocznej rzeczywistości, daje azyl. Brzmienie koncertowe zespołów Karnasa i Jaskułke dawało nam energię zabawową, możliwość budowania wspólnoty wokół muzyki. Nocne odsłuchiwanie płyty w domowym zaciszu zachwyca lekkością i łatwością z jaką człowiek może siebie wyrazić bez względu na ograniczenia społeczne, psychiczne. Krzysztof Komeda lubi melodię co może być związane z polską melancholią, nie walczy z nią, łamiąc rytmem, ale wręcz wzmacnia pulsem kontrabasu i szumem perkusji. Muzyka z polotem, a my łagodnym lotem lecimy razem z nią.

Rzeczywistość przełożona na dźwięki czyli więcej inteligencji, lepszych wyborów niż te nasze życiowe "adamowe" mozolne. Warianty i możliwości  plastycznie się układają. Nagle się okazuje, że możemy rzucić się z dachu i nie spaść, że do pokonywania odległości dysponujemy własnym napędem nadprzestrzennym. Adam i Ewa ugrzęźli w naszej części galaktyki, dając początek ludzkiej rasie, rozpoczynając dzieło odbudowy swojego statku kosmicznego poprzez wymyślanie cyfr, liter dźwięków i innych znaków. Dlatego każde ludzkie dzieło, w tym płyta "Astigmatic" są narzędziami, dzięki którym człowiek powróci pewnego dnia do symbolicznego domu.  O, jak miło takimi zdaniami wywrócić talerz z ciężkostrawnym jedzeniem.

Gdy myślimy o następnym dniu, pomyślmy, że to może być niezły jazz.



środa, 3 sierpnia 2016

Marek Pośpieszalski Quartet & Pharoah Sanders



Letnia Akademia Jazzu, Klub Wytwórnia dzień 2

Nie jesteśmy tylko tym zmęczeniem, które towarzyszy nam na co dzień. To co się wydarzyło tego dnia, w tym miejscu nie było tylko tym co sami doświadczyliśmy. Byliśmy tylko częścią krajobrazu, częścią kolorytu. Jest nas tyle na ile występujemy w umysłach innych ludzi. Gdy umrą ludzie kto przechowa informacje o nas. Wielka bitwa ludzi o przetrwanie w zbiorowej świadomości. Poza ulem nas nie ma. Stawiajmy zatem w ulu swoje pomniki. Muzyka, która wywarzyła drzwi do naszych rzeczywistości. Nie byliśmy zatem jedyni, wyjątkowi. Rozszerzenie naszej obecności. Rozprujmy jaźń aby dojść do światła, do czegoś co nie wymagałoby muzyki. Czy wszystko powinniśmy próbować wyrazić muzyką ? Czy stosowane jest aby chcieć zawsze siebie wyrazić ? Póki co muzyka pozwala zapomnieć o sobie, a jednocześnie po raz kolejny uświadomić sobie swoje ograniczenia.

Marek Pośpieszalski

Jazz próbuje przez różnorodność dźwięków wyrazić niewyrażalne. I tak jazz podążył ścieżką buddyzmu. Ostatnio bardzo dużo słuchałem Johna McLaughlin'a - muzykę m.in z płyt "Industrial Zen" czy "Shakti". Wielkie gwiazdy Letniej Akademii Jazzu jak rok temu Charles Lloyd czy w tym raku Pharoah Sanders pozwalają zorientować na czym polega jazz z najwyższej półki. Gdy Możdżera czy Pośpieszalskiego słuchamy z uznaniem, słuchając Stańke czy Wasilewskiego jesteśmy "pod wrażeniem", przy Sandersie czy LIoydzie zatapiamy się w muzyce bez konieczności oceniania, porównywania, określania siebie względem zdarzenia. Ten jazz jest jak "dobrze zjeść i się nie przejeść", jak "oddanie moczu, gdy tego bardzo pragniemy". To także kwintesencja wolności w muzyce, którą eksplorujemy za pomocą umysłu i instrumentów. Pharoah Sanders sprawiał na scenie wrażenie gościa, który w dzieci rzuca cukierkami. Muzyka jako zabawka duszy. Obserwując świat polityki coraz bardziej się przekonuje do tego że zbawienie człowieka dokona się poprzez sztukę i medytację. To tamtędy prowadzi jedyna droga wyjścia. Trwa wielka mentalna bitwa, którą w uproszczeniu określamy jako konfrontacje na osi świata: Wschodu z Zachodem, Północy z Południem.

Pharoah Sanders, Karma, 1969

sobota, 30 lipca 2016

Wunder Wave 81: Auschwitz Rats, The Casualties, Total Chaos


La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La
La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La Li La

 The Total Chaos, Kalifornia, debiut 1989 r.

The Casualties, Nowy York, debiut 1990 r.

Auschswitz Ratz, Polska, nowa kapela

niedziela, 17 lipca 2016

Ed Partyka Jazz Orchestra



Letnia Akademia Jazzu, Klub Wytwórnia. Dzień 1

Komiksy Star Wars są jazzowe. Lando Carlrissian ciepłym spojrzeniem przerzuca kolory pomieszczeń, zdarzeń i osób. Myśli i słowa też mają swoją barwę. Kolory i dźwięki poruszają rzeczywistością z której wystrzeliwują kosmiczne statki. Ręce, dłonie i głowy - bez nich nie obeszłaby się żadna sytuacja. Muzyczna ilustracja naszej galaktyki jest niespokojna. Wielopłaszczyznowość, fakturowanie. Zajebista sprawa, mucha celuje do niego z pistoletu. Widzisz Carlissian, oto naćpane dopasowane składowe miejsca, w którym załatwiam interesy. Widzisz jak twarz z żółtej stała się ziolonkawa ? To oddychanie Ludzi Plam. A teraz humanoidalne czarne pumy. Loboty, ludzie przyszłości, którzy zdołają spełnić techniczne wymagania Boga. Kosmos jest jazzowym snem podróżniczym, imprezą której uczestnicy duchowo ze sobą obcują. Nagle przyśpieszenie kontrabasu, perkusji, saksofon każe Ludziom Pumom być wolnym w walce. Zakon Melodii z Alderaan. Wice przewodniczący Mas Amedda. Muzyka zabiera w podróż zaś akcję lokuje tam, gdzie aktualnie zabłąkały się nasze uczucia i myśli. Muzykom jazzowym zarzuca się automatyzm grania, który przypomina dobrze pracujący silnik samochodu po przekręceniu kluczyka w stacyjce, łatwość warsztatową, która spłyca przekaz uczuciowy. Cóż, nie zawsze artysta musi dla widza umierać na scenie. Pozorna przypadkowość kompozycji jazzowych nieźle pokazuje pustą formę ludzkiej natury. Konflikt rzemieślnika z artystą, eksplorowanie mapy uczuć czynią sztukę żywą. Z pustymi rękoma przystępujemy do Ciebie.

EPJO

Ed Partyka Jazz Orchestra, fragment z Julia Olschewsky

Ed Partyka Jazz Orchestra, cały

sobota, 9 lipca 2016

Planetoida Brexit część 4 i ostatnia





Czy wybuchnie III Wojna Światowa z użyciem broni nuklearnej ?

Argumenty za taką wojną:
1. Światowy kryzys gospodarczy
2. Zapłon nacjonalistyczny
3. Nierówności ekonomiczne a więc stałe niezadowolenie społeczne
4. Liczne napięcia społeczno-polityczne w różnych częściach świata
5. Niewykrywalna przez radary broń zdolna do niszczenia arsenałów nuklearnych zanim zostaną użyte.
6. Dostateczne nagromadzenie broni różnej generacji.
7. Irracjonalność ludzkich zachowań
 Taka wojna byłaby efektem gry, skutkiem sekwencji wydarzeń i wcale by nie musiała oznaczać zagłady cywilizacji.

Argumenty przeciwko takiej wojnie:
1. Globalna konsumpcja
2. Zbyt rozbudowana infrastruktura
3. Zbyt silne powiązania ekonomiczna
4. Odpowiedzialność USA i Chin
5. Przepływ informacji jakiego nie było w latach i 30tych czy na początku XX wieku.
6. Rozwój nauki

Ludzie nie potrafią się ze sobą należycie skomunikować zarówno na świecie jak i w Polsce. Przeszkadza w tym postawa ego, która znajduje przełożenie na wszelkie dziedziny życia. Inaczej mówiąc nie radzimy sobie sami ze sobą. Podlegamy presji ku szybszym zmianom, a jednocześnie staramy się bronić swoich starych światów czyli takich, które dobrze znamy i w których jakoś nauczyliśmy się żyć. Zachowujemy się tak jak nauczyła nas na przykład historia, kształtująca zachowania społeczne, ale czujemy że to błędna droga, niewystarczająca, bronimy swoich poglądów, ale w głębi ducha sami w nie nie wierzymy. W zasadzie nie wiemy często co i jak mamy zrobić. Mamy problem z percepcją w czasie: znamy tylko przeszłość, teraźniejszość jest ledwo uchwytna (stała Planca nie mierzy chwili), przyszłości nie znamy. Czujemy, że jest coś ważnego, czego nie rozumiemy, a od tego zależy nasze życie. Staramy się wyczuć podskórność życia i w w ten sposób przewidzieć skutki naszych zachowań. Mamy do czynienia z wadliwością człowieka, który myśląc czy też nie myśląc może być w błędzie.

A Polska wpadła tymczasem w pułapkę. Zawisła między światem demokracji liberalnej, która właśnie przemija, a światem quasi demokracji i aksamitnych dyktatur. Agresywność Polaków kształtowana przez kapitalizm oddala ich od szans na realne porozumienie narodowe. Należy przy tym pamiętać ile Polacy musieli się namęczyć żeby dojść do takich konstruktywnych rozwiązań jak Konstytucja 3 maja, odzyskanie niepodległości w 1918 r, okrągły stół w 1989 r. czy członkostwo strukturach zachodniej Europy. Polska z podmiotu w konfrontacji Wschód - Zachód stała się przedmiotem ekspansji takim jak Ukraina czy Rosja. Właśnie zakończony szczyt NATO w Warszawie jasno pokazał, że Polska zamiast zapewnić sobie bezpieczeństwo, zgodziła się na rolę państwa buforowego, frontowego, traktowanego instrumentalnie w globalnej rozgrywce, uzależnionego od przebywających na jej terytorium obcych wojsk. Polska utraciła tą pozycję, którą miała przed 2015 r. a jednocześnie nie wypracowała nowej - dostatniej i bezpiecznej przystani przed biedą, imigrantami, Rosją, co przyszłość będzie stopniowo odsłaniała. Inaczej mówiąc Polska utraciła inicjatywę wpływania na los wydarzeń i całkowicie zależy od rynków i gier światowych liderów.

środa, 6 lipca 2016

Planetoida Brexit część 3




Obserwujemy bardziej kryzys Europy niż UE. Bez Rosji, Ukrainy, Kaukazu i Basenu Morza Śródziemnego (idea Unii Śródziemnomorskiej) nie da się zreformować bogatego, ale zbyt ciasnego i przeludnionego kontynentu. Inaczej mówiąc gdyby było dobrze nie byłoby wojny rosyjsko-ukraińskiej, Gexitu, drugiej fali kryzysu i obecnie Brexitu. Wielka Brytania jest zbyt elastyczna i nowoczesna, aby realnie wyjść z UE. Globalizacja szybciej doprowadzi do implozji Rosji niż wyodrębnienia się Wielkiej Brytanii z UE i będzie ten proces hamowała. Kreatywność Europejczyków pójdzie w tym kierunki aby tak przeprowadzić Brexit od strony formalnej aby systemowo do niego nie doszło. Tak czy siak globalizacja powoduje, że świat ulega defragmentacji, dzieli się, łączy, a państwa są zmuszane do wzmożonej aktywności (aktywność Chin, Turcji pojawienie się armii rosyjskiej w Syrii, czy właśnie Brexit). Brexit może także zneutralizować królowa, Szkocja czy pro unijna część społeczeństwa.

Korporacje partyjne w Polsce w 2015 r. wymieniły się władzą tak agresywnie, że rozpętana przez nich wojna polsko-polska naruszyła fundamenty demokracji (spór o TK, trójpodział władzy) i zagroziła sprawnie działającej gospodarce. Jeśli wzrost PKB nie idzie w parze z indeksem zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego (indeks ALK) to partie polityczne tak mogą rozchwiać równowagę gospodarczą wpadając w pułapkę populizmu, że tylko dyktator będzie na tyle silny aby ograniczyć wydatki socjalne, koncert życzeń z 2015 r. który trwa i którego końca nie widać. Wojna rządu z Trybunałem Konstytucyjnym pokazuje, że Konstytucje jak się chce można ignorować. Należy pamiętać, że indeks ALK był dla Polski niekorzystny w latach 2011-13, że byliśmy w procedurze nadmiernego deficytu, że trzecia fala kryzysu z Chin, która już pogrąża Rosję i Brazylię może w przyszłym roku zagrozić Polsce. Dyktatura, która obecnie stała się już możliwa i dotyczy bardziej przyszłego niż obecnego obozu władzy  znajdzie się na kursie kolizyjnym z globalizacją.
Czy jakakolwiek władza w Polsce zdoła powstrzymać falę imigracji spowodowanej wojnami, podtopieniami części kontynentów, globalnym ociepleniem. Czy jakakolwiek władza może zapewnić nam bezpieczeństwo wobec agresji Rosji, czy zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa socjalnego. To czego chcą Polacy od korporacji politycznych jest poza polityką.

poniedziałek, 4 lipca 2016

Planetoida Brexit część 2





Co się dzieje w Europie w dobie Brexitu ?

 Brytyjczycy zagłosowali w referendum tak jak Polacy w 2015 r,. dając wyraz frustracji materialnej (skutki globalizacji i kryzysu z 2008 r) i ksenofobii. Wyspa najeżdżana przez Celtów, Rzymian, Gotów, potem kolonizująca świat, stała się celem dla  mieszkańców Azji i Afryki i Europy Wschodniej. Brytyjczycy tak samo jak większość Polaków w strachu przez światem postanowili schować się i przeczekać w narodowej skorupie. System nie ukształtował jeszcze państwa europejskiej z poczuciem europejskiej ojczyzny więc ludzie opowiedzieli się za tradycyjną ojczyzną. W 2008 r. państwo stworzyło przeciwwagę dla wszechpotężnych rynków, obecnie państwo równoważy centralną europejską biurokrację niegotową na stworzenie super państwa. Narodowcy, eurosceptycy i populiści dezintegrując UE w imię ludu (referendum) i interesów narodów (racje stanu), w zasadzie rozmiękczają i osłabiają Europę oraz znaczenie swoich państw. Dumni Brytyjczycy z 23 i 24 czerwca mogą wkrótce rozbić się na niepodległą Szkocję, Irlandię Płn i Gibraltar. Wielka Brytania może się uratować jedynie opierając się na sojuszu z USA i ekspansją w ramach Wspólnoty Narodów. Polska po 2015 r. nie zdołała  zbudować polityki Międzymorza, popsuła stosunki z Niemcami, Francją, ani nie odbudowała poprawnych stosunków z Rosją, co właśnie uczyniła Turcja i o co zadbali już wcześniej nasi partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej. Europejczycy będą się chowali w lokalnych patriotyzmach by osłabieni polec z wyzwaniami globalizacji. I tak w końcu słabsi podporządkują się silniejszym, Victor Orban na przykład wyraźnie zapowiedział, że Węgry nie uczynią nic przeciwko interesom Berlina, Ankary i Moskwy. I nie wierzmy w bajki o Międzymorzu czy Grupie Wyszehradzkiej. To taka sama fikcja jak Liga Morska i Kolonialna założona w Polsce w 1930 r.

Podział Europy stał się faktem

Europa podzieliła się na państwa wielokulturowe i monokulturowe, na lepiej gorzej gospodarujące, na państwa założycielskie Wspólnoty Europejskiej, które od dawna wyrażają chęć tworzenia stanów zjednoczonych Europy i na państwa Europy ojczyzn. Najlepszym rozwiązaniem byłoby podzielenie się Europy na trzy grupy państw: 1)zintegrowanej w super państwo, 2) państwa Europy ojczyzn, 3) państwa nie będące członkami UE. Tych ostatnich jest całkiem sporo w tym tak wpływowych jak Rosja, Turcja, Norwegia, Szwajcaria. Nie pomijałbym w tym zestawieniu Izraela i nie bagatelizował Azerbejdżanu, Serbii, Gruzji czy Ukrainy. Wszystko razem powinno być spięte EWG-bis. Istnieje jednak wątpliwość na ile eurosceptyczne i narodowe partie państw zachodnich byłyby gotowe poprzeć głębszą integrację i jak zachowa się Skandynawia. Czy skłócone z Brukselą byłyby skłonne współpracować ze sobą, ale bez ciężaru państw z Europy Środkowo - Wschodniej (finanse) ? Czy idea federacji kłóci się interesami narodowymi ?

c.d.n,

wtorek, 28 czerwca 2016

Planetoida Brexit część 1



Przy okazji Brexitu warto przypomnieć kilka mechanizmów, które rządzą naszym życiem społecznym i naszymi zachowaniami:

Chcemy zabić, ale się tego wstydzimy ukrywając to w ideologii i propagandzie, zasłaniając się poprawnością polityczną, religią. Kultura tłumi w nas popędy, atawizmy, zachowania agresywne. Chcemy zabić gdyż boimy się o dostęp do zasobów. Człowiek akceptuje system, który zapewnia mu konsumpcję, wspiera jego zachowania seksualne i zapewnia bezpieczeństwo dla realizacji tych zachowań.  Na przykład - potrzeba rywalizacji materialnej ma podłoże seksualne. Potrzebę wzbogacenia tłumaczymy troską o rodzinę. Posługujemy się zręcznie argumentem obrony dziecka (idea niewinności dziecka), by usprawiedliwić zabijanie. Obcy chce zabrać nam zasoby więc trzeba go unicestwić. Obcy chce naszych zasobów więc będzie o nie walczył. Racje religijne, ideologiczne, cywilizacyjne mają usprawiedliwić naszą gotowość do zabijania. Nie chcemy przecież w oczach świata wypaść na rzeźników.

Poprzemy zatem każdy system, który zapewni nam dom, ciepło, energię, żywność, wodę plus to co wynika z  naszej rywalizacji w społeczeństwie. Lepszy status społeczny to łatwiejszy dostęp do zasobów.

 Dlaczego jesteśmy gotowi walczyć z obcą kulturą ujawnioną odmiennością rasową czy religijną ? Ponieważ  każda kultura również ta nasza wywiera na nas presję, ogranicza nas, wychowując i tresując. Nie chcemy dodatkowej presji obcej kultury. Co za dużo to nie zdrowo.

Dlaczego zatem mamy problem z zabijaniem ? Ponieważ z jednej strony jesteśmy nastawieni na walkę o przestrzeń życiową, z drugiej strony wiemy, że tylko w stadzie, zorganizowani społecznie możemy tą walkę wygrać. Konieczność współpracy z innymi ludźmi uczy nas szacunku dla drugiego człowieka. Dziecko nie zabije swoich rodziców, a rodzice dziecka bo to jest sprzeczne z ich żywotnym interesem czyli nienaturalne.

Czy zachowania stadne mają przełożenie na życie duchowe? Życie duchowe to relacje między ciałem a umysłem. Gdy podczas medytacji czujemy się szczęśliwi, dzieje się to za sprawą jedności umysłu i ciała. JEDNOŚCI. Skracając wywód, odzwierciedleniem idei jedności w skali społecznej jest rodzin, naród, społeczeństwo, ojczyzna. Konsumpcja otrzymuje sankcję duchową. Bezpieczna uduchowiona konsumpcja jest dobrem  - czymś właściwym.

Idea unifikacyjna jest realizowana przez ludzi od zarania cywilizacji: Imperium Rzymskie, muzułmańskie, monarchia Karola Wielkiego, absolutne monarchie oświecone, państwa narodowe ( unifikacja Niemiec  Włoch, Chin, Japonii, Turcji), imperia kolonialne, ZSRR, III Rzesza, realizacje z czasów globalizmu czyli Unia Europejska, wspólny rynek, ONZ. Na przykład totalitaryzm Korei Płn. jest odreagowaniem przez komunistów koreańskich niemożności realizacji zjednoczenia się z sąsiadem z południa).

Idea unifikacyjna jest naturalnym procesem dążenia człowieka do Jedności (idea Boga, ojciec jako głowa rodziny, przywódcy politycznego, który koniecznie musi stać ponad podziałami. Czy Polacy mają przywódcę, który stoi ponad podziałami ?). Ta idea stanowi o człowieczeństwie.

 Świat szuka równowagi aby idea jedności mogła być realizowana. Stan równowagi jest wypracowywany w konfliktach między bogatą Północą, a biednym Południem. Biedne Południe nie ma koncernów, broni atomowej, nowoczesnej armii, kapitału, silnych państw ( marzenie o Państwie Islamskim Osamy Bin Ladena) zatem sięgnęli po jedyną dostępną broń - terroryzm. Drugim wielkim konfliktem są wojny i rywalizacja między zacofanym Wschodem i rozwiniętym Zachodem. Na osi tych konfliktów znalazła się Europa, Środkowy Wschód i Basen Morza Śródziemnego, ale także Meksyk, Chiny, Australia, Morze Wschodnio i Południowo Chińskie.

W XXI wieku idea jedności będzie wypracowywała się wokół takich zagadnień jak:
1. Rekolonizacja Rosji - konieczna z uwagi na przeludnienie świata, przemieszczaniem się ludzi z powodu zmian klimatycznych. Obecnie obserwujemy już zasiedlanie Syberii przez Chińczyków (kraj Nadmorski, Zabajkale). Niestety, ale technicznie nie jesteśmy zdolni do galaktycznych podbojów pozostaje więc Rosja.
2. Basen Morza Arktycznego, który stanie się tym dla świata czym dawniej było Morze Śródziemne.
3. Spory wokół parytetów przy tworzeniu rządu światowego.
4. Integracje państw na poziomie kontynentalnym.
5. Skutki zmian klimatycznych.
6. Wojny światowe, przykładowo "rosyjska", "chińska", "arktyczna".
7. Skutki przeludnienia planety.

Co się dzieje w Europie w dobie Brexitu (24 czerwiec 2016 r.) ?
c.d.n



niedziela, 26 czerwca 2016

Wojciech Kilar, Igor Strawiński




Igor Strawiński, Święto wiosny, choreografia Martha Graham
Wojciech Kilar, Krzesany, choreografia Henryk Konwiński
Teatr Wielki w Łodzi.

Mój Dogi Przyjacielu

Wiosna zawitała do Paryż wraz z pojawieniem się Strawińskiego, Niżyńskiego i Diagilewa. Świeżość i wyrazistość tej muzyki nie tylko nie pozwoliły się nudzić, ale rozbudziły nasze zmysły tak, że trudno było zasnąć, zważywszy też na kawę  i wino, które miały w razie czego uratować ten banalnie zapowiadający się wieczór. I stało się. Tyle się dzieje w tej muzyce, tancerze poruszają się raz dziko by zaraz potem przejść w ruchy łagodne, subtelność dźwięków ściga się z bezczelną wschodnią dzikością. Całość prowokacyjna, zdawałoby się niczym nie tłumiona pierwotna seksualność. Miało się wrażenie, że zarówno muzycy jak i tancerze trzymają dla nas w zanadrzu niejedną niespodziankę.
Niektórzy jeszcze przed końcem stawali z foteli by bokiem przybliżyć się do sceny bo nie byli w stanie usiedzieć.  Muzyka przyciągała i zniewalała. Tego wieczora działy się rzeczy, który wyznaczały przyszłość dla nas wszystkich - niczym nieskrępowana  naturalna ekspresja, którą może ujarzmić w karbach cywilizacji jedynie intelekt. Tej wiosny wyczuwa się w Paryżu ogólne podniecenie, witalność i optymizm tylko specjalne nie wiadomo czego miałby dotyczyć. Ach, ciągle to wino i kawa. Wyobraź sobie spożywaliśmy niedawno z P.V laudanum na uspokojenie zmysłów. Coś dzieje, coś nowego, niezwykłego, przyszłość bierze nas za ręce i gwałtownie przeciąga na swoją stronę aż kapelusze spadają z głów. Jak tylko będziesz w Paryżu, Wiedniu czy Londynie wypatrują Strawińskiego. Bilety idą jak ciepłe bułeczki.

Chris
30 maja 1913 r.

Święto wiosny, Jaap van Zweden



Tatry przyzywają do zwycięskiego marszu na szczyt Krupówek, szczytu wyznaczanego pijackimi możliwościami, wzdłuż krętego szlaku turystycznej wycieczki, w której krew przetwarza alkohol tak, aby można było jeszcze tego samego dnia stoczyć się w kolejną dolinę libacji. Powiew spalin, obłęd poruszających się pleców, nóg. Podniecająca tandeta plastikowych płyt z muzyką wielkiego kompozytora. Jodła i strumień, wartki potok i nieruchome skaliste podejście. I znowu kufel piwa. Humor, a nawet dowcip powracają. Jest gdzie usiąść. Zaczyna się mieć poglądy, nawet te polityczne. I znowu trzeba wstać. Słuchajcie, cisza gór. Gdy idzie się sapiąc pod górę przestaje się mieć ten dowcip i poglądy. Oto tajemnica wyciszenia w górskiej świątyni starych mistrzów - wypluć gorące płuca, oddać ciepły mocz. Wszyscy chcą sikać starzy i młodzi. Tatry energia gór i ludzi, których te góry przyciągnęły. Lekki plecak, wygodne buty i pół litra na modlitwę i dobry sen. "Gdy tak leżałam czułam język w kroczu, a nie widziałam twarzy, cud, prawdziwy cud".

Wojciech Kilar w "Krzesanym" przedstawił "bandycki" ludzki umysł, zagubioną duszę z bijącym sercem, poddane wysiłkowi fizycznemu tak, aby istota ludzka mogła oniemiała majestatem gór doświadczyć dość banalnego stanu wyciszenia. Taki efekt można osiągnąć na kanapie w domu w ciągu 15 minut miarowego oddychania.  Ale wiadomo, że chodzi też o dostarczenie dodatkowych informacji mamiących zmysły.

Subiektywnie "Krzesany" to najlepszy utwór Wojciecha Kilara. A to dlatego, że nie jest tak rytmiczny, melodyjny czy melancholijny jak inne kompozycje mistrza. I wspaniale udało się zestawienie ze "Świętem wiosny".


Krzesany, Wojciech Kilar

środa, 15 czerwca 2016

Śmierć siedzi na gruszy i się nie ruszy




Witold Wandurski (Pilgrim/Majewski), Śmierć siedzi na gruszy i się nie ruszy, Kuba Falkowski, Teatr Jaracza w Łodzi.

W naturalnej narracji, w pierwszym odruchu kiedy zabieramy się do opowiadania historii mamy skłonność do smutku, melancholii tudzież dramatyzmu, brutalności, tragedii. I dobrze jest dać się unieść tej narracji aby sprawdzić jaki będzie efekt. Dowiemy się przy okazji jak reagujemy w danej chwili, jak nawet chwilowe nastroje i wahania formy kształtują nasz sposób opowiadania. I okazuje się, że wcale nie jesteśmy takimi ludźmi jakby to wynikało z naszych opowiadań. To co napiszemy w danej chwili później wydaje się nam obce albo błahe i niewystarczające. Proces twórczy jest o wiele ciekawszy od tego co stworzymy finalnie i damy innym do przeczytania. Autor po skończonym dziele traci na nie wpływ. Ludzie teatru mogą odświeżyć formę, przewietrzyć literaturę. Piękno sztuki wynika z jej witalności, na przykład poprzez ciągłą indywidualną interpretację. Przemijalność to nie tylko starzenie się ale także szukanie świeżości.

Poszerzmy naszą świadomość tak aby było w niej więcej powietrza, słońca i przestrzeni. Zwykle posilamy się dwoma magicznymi słowami: wolność i miłość, próbując w ten sposób przezwyciężyć nasze ograniczenia. Magia tych słów pozwala poczuć MOC.

Dobrze jest uświadomić sobie, że wszystko co się dzieje jest potrzebne i należy nie walczyć z tym, ale zaakceptować to z pokorą. Cena szukania harmonii, nowej równowagi jest często wysoka. Dlatego tak ważne jest abyśmy byli otwarci. Nie dajmy się zamknąć w więzieniu strachu i niepokoju przed śmiercią, tragediami, zmianami. Nie żyjmy we więzieniu socjalnych lęków. Gdy damy się temu uwięzić może nam się zacząć wydawać, że jedynym sposobem na uwolnienie się z tego więzienia jest nienawiść, która daje złudne poczucie skuteczności i mocy. Nienawiść czasem nawet atrakcyjna i spektakularna sprawia tylko, że uwolniwszy się z jednego więzienia trafiamy do głębokiego lochu i tak krok po kroku zmierzamy do piekła.
Zatem bądźmy otwarci na wielkie jak i drobne zdarzenia życia codziennego.

Dygresja ze Star Wars

Pod koniec "Wojny Klonów" mistrz Zakonu Jedi Joda udał się w mentalną podróż do pewnych miejsc w galaktyce aby się dowiedzieć dlaczego sprawy idą źle. Odkrył wtedy, że właściwą postawą będzie przyjęcie z pokorą zbliżających się zdarzeń: upadku Zakonu Jedi oraz upadek Republiki.  Wyobraźmy sobie, że Bóg sugeruje nam abyśmy zaakceptowali upadek naszej religii, ojczyzny i degrengoladę świata w którym żyjemy, łącznie ze śmiercią bliskich nam osób. A przecież w przeszłości upadały religie, państwa, cywilizacje.

Aktorzy

W spektaklu występuje m.in trójka aktorów znana od lat łódzkim bywalcom Teatru Jaracza i nie tylko: Bogusława Pawelec, Grażyna Walasek i Piotr Krukowski, którego miałem przyjemność podziwiać jeszcze z Teatrze 77 ("Nawrócony w Jaffie" Marka Hłaski). 

sobota, 21 maja 2016

Dogville i Panda Mała












Dalszy ciąg rozmyślań o dziele Larsa von Triera

Temat wojny ukraińsko - rosyjskiej uruchamia niemal automatycznie kwestię wołyńską. To o tym jak "ruska" dzicz łopatami i czym tam miała, dokonała masakry polskich chłopów. Całość niezbyt romantyczna bo nie ginęli przedstawiciele młodej inteligencji jak w powstaniu warszawskim czy szlachta jak w powstaniach XIX wiecznych. Ot, ginęło chamisko, człowiek nie pierwszej kategorii.  Pamięć o Wołyniu szła równolegle do putinowskiej linii propagandowej o banderowcach jako słowiańskich i ruskich renegatach. Dlaczego Polak tak chętnie podjął "atak na banderowca" inspirowany w pewnym stopniu przez rosyjską agenturę wpływu ? Czystka etniczna na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej była politycznym błędem OUN/UPA, odwetem ludności ukraińskiej na polskiej za lata feudalnej niewoli pod polskim panowaniem oraz co najważniejsze skutkiem ubocznym zderzenia się podczas wojny dwóch najbardziej ludobójczych totalitaryzmów nazistowskiego i komunistycznego. Przy zbrodniach Stalina i Hitlera wyczyn ukraińskich nacjonalistów to drobiazg. Kwestia wołyńska uruchamia u Polaków obawę, że udzielana przez Polskę pomoc Ukraińcom nie dość, że psuje nam relacje z Rosją to może być postrzegana jako okazanie słabości - podajemy im dłoń, a dziki ruski rękę nam wyrwie. Przecież aneksja Krymu i okupacja Donbasu to wyraz niebywałego politycznego chamstwa. Boimy się zatem, że Polacy zostaną wykorzystani, oszukani, wymanewrowani, że kulturalny Polak zostanie zadeptany przez ruskiego chama. Ten sam mechanizm uwalnia się przy problemie imigrantów - czy oni nas nie zadepczą, czy nie wyżrą nam wypracowany przez pokolenia majątek.

Mówiąc językiem Larsa von Triera: czy oni (Ukraińcy, uchodźcy) potrafią przyjmować. Czy my Polacy potrafimy dawać. I odwrotnie, czy my Polacy jesteśmy gotowi na przyjęcie tego co oni chcą nam zaoferować. "Dogville" pokazuje czym się kończy nieumiejętność brania i dawania. Znając egoizm i uwięzienie socjalne  Polaków, nie należy spodziewać się niczego dobrego. Ukrainki będą naszymi dziwkami, imigrantki niewolnicami seksualnymi, imigranci i Ukraińcy najtańszą siłą roboczą. To będzie demoralizujące. My ich wykorzystamy, oni będą chcieli nas "zeżreć i zadeptać".

KVB, In Deep, debiut 2010

KVB, Always Then