sobota, 9 lipca 2016

Planetoida Brexit część 4 i ostatnia





Czy wybuchnie III Wojna Światowa z użyciem broni nuklearnej ?

Argumenty za taką wojną:
1. Światowy kryzys gospodarczy
2. Zapłon nacjonalistyczny
3. Nierówności ekonomiczne a więc stałe niezadowolenie społeczne
4. Liczne napięcia społeczno-polityczne w różnych częściach świata
5. Niewykrywalna przez radary broń zdolna do niszczenia arsenałów nuklearnych zanim zostaną użyte.
6. Dostateczne nagromadzenie broni różnej generacji.
7. Irracjonalność ludzkich zachowań
 Taka wojna byłaby efektem gry, skutkiem sekwencji wydarzeń i wcale by nie musiała oznaczać zagłady cywilizacji.

Argumenty przeciwko takiej wojnie:
1. Globalna konsumpcja
2. Zbyt rozbudowana infrastruktura
3. Zbyt silne powiązania ekonomiczna
4. Odpowiedzialność USA i Chin
5. Przepływ informacji jakiego nie było w latach i 30tych czy na początku XX wieku.
6. Rozwój nauki

Ludzie nie potrafią się ze sobą należycie skomunikować zarówno na świecie jak i w Polsce. Przeszkadza w tym postawa ego, która znajduje przełożenie na wszelkie dziedziny życia. Inaczej mówiąc nie radzimy sobie sami ze sobą. Podlegamy presji ku szybszym zmianom, a jednocześnie staramy się bronić swoich starych światów czyli takich, które dobrze znamy i w których jakoś nauczyliśmy się żyć. Zachowujemy się tak jak nauczyła nas na przykład historia, kształtująca zachowania społeczne, ale czujemy że to błędna droga, niewystarczająca, bronimy swoich poglądów, ale w głębi ducha sami w nie nie wierzymy. W zasadzie nie wiemy często co i jak mamy zrobić. Mamy problem z percepcją w czasie: znamy tylko przeszłość, teraźniejszość jest ledwo uchwytna (stała Planca nie mierzy chwili), przyszłości nie znamy. Czujemy, że jest coś ważnego, czego nie rozumiemy, a od tego zależy nasze życie. Staramy się wyczuć podskórność życia i w w ten sposób przewidzieć skutki naszych zachowań. Mamy do czynienia z wadliwością człowieka, który myśląc czy też nie myśląc może być w błędzie.

A Polska wpadła tymczasem w pułapkę. Zawisła między światem demokracji liberalnej, która właśnie przemija, a światem quasi demokracji i aksamitnych dyktatur. Agresywność Polaków kształtowana przez kapitalizm oddala ich od szans na realne porozumienie narodowe. Należy przy tym pamiętać ile Polacy musieli się namęczyć żeby dojść do takich konstruktywnych rozwiązań jak Konstytucja 3 maja, odzyskanie niepodległości w 1918 r, okrągły stół w 1989 r. czy członkostwo strukturach zachodniej Europy. Polska z podmiotu w konfrontacji Wschód - Zachód stała się przedmiotem ekspansji takim jak Ukraina czy Rosja. Właśnie zakończony szczyt NATO w Warszawie jasno pokazał, że Polska zamiast zapewnić sobie bezpieczeństwo, zgodziła się na rolę państwa buforowego, frontowego, traktowanego instrumentalnie w globalnej rozgrywce, uzależnionego od przebywających na jej terytorium obcych wojsk. Polska utraciła tą pozycję, którą miała przed 2015 r. a jednocześnie nie wypracowała nowej - dostatniej i bezpiecznej przystani przed biedą, imigrantami, Rosją, co przyszłość będzie stopniowo odsłaniała. Inaczej mówiąc Polska utraciła inicjatywę wpływania na los wydarzeń i całkowicie zależy od rynków i gier światowych liderów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz