czwartek, 22 stycznia 2015

Frey&Maćkowiak - Leslye Headland - Sara Ruhl - O Jedności c.d.

Inspiracja: James Frey, Amok, Kamil Maćkowiak, Akademicki Ośrodek Inicjatyw Artystycznych w Łodzi / Fundacja Kamila Maćkowiaka




Ma się wrażenie że Kamil Maćkowiak jest zazdrosny o swoich widzów. Przygląda się im ze sceny. Nie jest tak jak w "Niżyńskim" totalnie oddany roli. Są chwile kiedy porzuca graną przez siebie postać by "zaprzyjaźnić się" z publicznością.  Kamilowi najlepiej wychodzą sceny, w których walczy ze słabościami, siłuje się ze śmiercią. Jako aktor jest młodym i silnym człowiekiem dlatego niezbyt dokładnie potrafi odegrać człowieka przeżartego alkoholem i narkotykami. Raczej interpretuje postać kompletnego narkomana i alkoholika. Więcej jest tu "hery, koki, haszu" Karoliny Czarneckiej niż Pilcha/Smarzewskiego.  Nie ma co narzekać. To dobry spektakl. Oby Fundacja Maćkowiaka przetrwała w Łodzi bo po Teatrze Jaracza może to być teatr dramatyczny  numer dwa w tym mieście. Największe wrażenie robi scena na fotelu dentystycznym i zbiorowego gwałtu na narkomance. Zastanawiające kto jest gotowy zapłacić za taki seks: bardziej sadyści, koneserzy brudu i skrajnego ryzyka w zbliżeniu męsko - damskim czy zwykli buce, którym HIV, syfilis niestraszne, gdyż z brzydotą są za pan brat od dzieciństwa ?  Najsłabiej jest zagrana ostatnia scena. Odtruty, wyjałowiany i skrajnie wyczerpany pensjonariusz opuszcza lecznice i doświadcza szarej rzeczywistości, przed którą uciekał do nieba, a trafił do piekła skąd wydobyli go nadludzkim wysiłkiem lekarze. I przerasta go wszystko. Każdy człowiek, każdy banał codzienności. Kamil był w tej scenie aktorem nie graną postacią. "Amok" jest szarżującym słoniem.



Inspiracja: Lesley Headland, Dobry wieczór panieński, Wojciech Błach, gościnnie w Teatrze Jaracza w Łodzi.

On napiera na nią swoim ciałem, pachnącą wódką głowę próbuje oprzeć na jej głowie. Miłosna gra wstępna, która czyni ramiona kobiety ogrodzeniem dla pijackiej krzywizny. Potrafi rozpalić w sobie wystarczająco silne pożądanie, by kobieta zdołała przemóc obrzydzenie do smrodu coca coli i miętowej gumy do żucia. Ten kiepsko zarbiający mężczyzna zapragną by kobieta obdarzona charakterem choć przeciętnej urody odbyła z nim seks oralny. Nie tak dawno deklarowała, że nigdy czegoś tak obrzydliwego nie zrobi. A on odmuchuje ją ciepłym powietrzem i niczym gruby, niski krzak zastępujący jej drogę ucieczki, proszącym gestem próbuje ją sobą owinąć. Nie jest śliczny więc woli patrzeć w dół. Ma ekspres czy guzik przy rozporku. Muzyczka gra, muzyczka gra - zdają się wyrażać mięsnie jego twarzy. Jest taki biedny, że kobieta przygarnia go do siebie niczym psa ze schroniska. Ale jej cipka pozostanie dla niego zamknięta, zatkana wyplutą na podłogę miętową gumą do żucia. On rozstawia z lekka nogi jakby się rozkracza. Wygląda to śmiesznie. Kobieta zaintrygowana sytuacją traci resztki podniecenia, zamieniając się w intymną obserwatorkę psychologicznego eksperymentu na biednej ludzkiej istocie, która po tygodniu ciężkiej pracy chce by mu kobieta wzięła penisa do ust. Albo chociaż do ręki, zdają się płakać jego kąciki oczu. Ona pozwala się trochę psu polizać. Nie jest brzydliwa  jak większość pań więc "pójdzie wytrzymać". Coś mu tam zaczyny gmerać ręką w gaciach. Ostatecznie są na imprezie, na wieczorze panieńskim przyjaciółki, która jutro wyjdzie za mąż.

Jack Parow



Inspiracja: Sarah Ruhl, Posprzątane, Mariusz Grzegorzek, Teatr Jaracza w Łodzi.


Justyna Wasilewska i Agnieszka Skrzypczak, które zamiennie grają rolę Matilde (brazylijskiej imigrantki w Stanach) są przykładem jak dużo musi umieć dzisiaj aktor w młodym wieku żeby zasłużyć sobie na uwielbienie widza. Zresztą Urszula Gryczewska i Gabriela Muskała też są znakomite. Widz jest dzisiaj nerwowy, niecierpliwy i nerzadko potwornie zmęczony. I tego widza trzeba zdobyć, „chwycić za twarz” od pierwszej minuty i trzymać przez kilkadziesiąt minut. Uwielbiam patrzeć jak oni – aktorzy to potrafią robić. To jedyny typ manipulacji, który w pełni akceptuje. Oryginalne rozwiązanie zastosowane z wdziękiem i subtelnie – tańczący chłopiec z dziewczynką jako alegoria brazylijskich rodziców Matilde, surrealistyczne drzewko czy latająca nad sceną...ryba. Aż pragnie się mieć taką latającą rybe. (W „Amoka” Maćkowiaka posłużono się w ciekawy sposób komiksem jako sugestywnym dopełnieniem narracji). Agnieszka Kowalska w roli Any wytworzyła aurę buddyjskiej mistrzyni zen. Sztuka w treści bardzo pojemna. Ciągle coś się dzieje ciekawego. Sceniczne środki wyrazu nagromadzone niczym następujące po sobie sekwencje w klipach Lady Gagy czy Die Antwoord. I Justyna Wasilewska – genialna kobieta miś ! Z niemrawo poruszającej się dziewczyny wystrzeliwane są emocje i słowa niczym pociski z systemy rakietowego GRAD. Matilde! Ludzi kochamy za to, że są tacy jacy są, za głębie którą wyrażają w swoim magicznym języku. Bezwarunkowa akceptacja siebie, która nie jest narcyzmem. Bezwarunkowa akceptacja innych ludzi – wydaje się to niesłychanie trudne, ale ta postawa wciąga niczym narkotyk, dobrze z nią nam na co dzień. Nawet z pełnią przeżywania śmierci.
 
Chirurg po operacji zobaczył zaczerwienione i spierzchnięte ręce swojej ukochanej, która jako pielęgniarka dopiero co asystowała mu przy stole operacyjnym. Widząc to wymyślił dla niej gumowe rękawiczki. Gumowe rękawiczki powstały z miłości.




Ciąg dalszy rozważań o dochodzeniu do Jedności.

Skrót dla tych co nie chcą czytać dalej: każdą informację polityczną szczególnie dotyczącą spraw zagranicznych proponuję analizować według następującego modelu:
1. Wydarzenie jako konflikt Wschód - Zachód
2. Wydarzenie jako konflikt Północ - Południe
3. To wszystko na planie globalnym. Globalizm jako szybki przepływ ludzi, informacji, kapitału.
4. Nasza cywilizacja opiera się na: konfrontacji, współpracy, ciągłym szukaniu równowagi.

Świat poszukuje dla siebie jednolitej formuły. Jest to związane z dynamicznym rozwojem nauki i technologii oraz globalnej gospodarki. Istnieją jednak dysproporcje materialne i różnice kulturowe. Zwiększająca się liczba mieszkańców na Ziemi szuka dla siebie przestrzeni życiowej. Towarzyszy temu niszczenie środowiska naturalnego i zmiany klimatyczne. Konflikt jako bodziec dla cywilizacyjnego postępu występuje na osi Wschód - Zachód (opisany już przez Herodota) oraz Północ - Południe (zamach 11 września 2001 r.). Te dwa konflikty krzyżują się. Tempo przyśpieszenia cywilizacyjnego dla większości okazało się zbyt wielkie. Garstka ludzi, kontroluje większość zasobów naszej planety. Dysproporcje materialne szczególnie w krajach Południa są tak wielkie, że zwykły człowiek uznaje, że tylko natchniony przez Boga terroryzm może poprawić los jego i współplemieńców. Gorzej jeśli powszechna bieda dotyka mocarstwa atomowe. Rosja znalazła się pod  presją Zachodu i Chin "przypalając sobie stopy" w ognisku wojowniczego islamu. Muzułmanie odkryli, że manifestując swoją gorliwość religijną wzmacniają swoją pozycję. To przywiązanie do Proroka plus kontrola części zasobów ropy i gazu pozwalają im skutecznie wpływać na politykę globalną. Odwrócenie się Ukrainy od Rosji pokazało jak to atomowe mocarstwo jest nieprzystosowane do tempa zmian, a jej uprzywilejowana pozycja jest po raz drugi od upadku ZSRR weryfikowana. Konflikt i współpraca, współpraca i konflikt - Rosja jest poddawana tej próbie i testowana czy jest w stanie sobie poradzić prowadząc grę na kilku frontach na raz: Arktyka, Ukraina, Azja Centralna, islamizm, walka z sankcjami przy konieczności podnoszenia wydatków na modernizację gospodarki i armii. Nie radząc sobie z problemami wewnętrznymi Rosja ucieka w ideologiczną mistykę, staroświecki nacjonalizm i awanturniczą politykę zagraniczną. Pytanie brzmi:
jak szybko Rosja potrafi się przystosowywać do zmieniającego się świata i jak silna będzie wywierana na nią presja.

Świat islamu musiał otrzymać kilka uderzeń żeby podjął wysiłki dostosowawcze: rewolucja szyicka w Iranie, wojna iracko - irańska, konflikt libański, palestyńsko - izraelski, sowiecka i amerykańska interwencja w Afganistanie, AL Kaida, dwie wojny irackie, dwie wojny czeczeńskie, w końcu arabska wiosna i konflikt "sunnickiego półksiężyca" z "szyickim półksiężycem"  wokół Państwa Islamskiego. Zdezorientowani i pobudzeni mieszkańcy tego regionu atakują się wzajemnie i Zachód - wspólnego wroga. I tak jak w przypadku Rosji nowoczesność miesza się tu z archaiczną ideologią. Czekamy jeszcze na cios w Arabię Saudyjską i kraje Zatoki Perskiej.

USA nie opłaca się przeprowadzać operacji lądowej przeciwko ISIS. Islamiści obu obozów zjednoczyliby się przeciwko wspólnemu wrogowi. Państwo Islamskie, którego istnienie jest kłopotliwe dla społeczności międzynarodowej, paradoksalnie może spełniać pożyteczne funkcje: trzyma w szachu Syrię, Iran, zagraża Rosji od południa (bastion czeczeński Kadyrowa jest bardzo niepewny), uzależnia Arabię Saudyjską i kraje Zatoki od pomocy USA. Utrzymanie ISIS przy życiu to igranie z ogniem, ale powtórka z inwazji afgańskiej czy irackiej po prostu USA się nie opłaca.

Problem Zachodu tkwi w wytworzeniu modelu, opartego na konsumpcji i materializmie, który ma być powielany na świecie niczym narzucane chrześcijaństwo w średniowiecznej Europie i Ameryce Indian. Niestety, z tego modelu mogą korzystać tylko uprzywilejowani. Okazuje się że człowiek powinien służyć gospodarce i pogodzić się z tym, że ekonomia i technologie mogą uczynić go balastem cywilizacji. Unia Europejska musi poradzić sobie z bezrobociem młodych, kryzysem euro, konfliktem z Rosją, buntem islamskiej młodzieży, która w przeciwieństwie do ruchów alter globalistycznych potrafi walczyć. Doświadczenie tej młodzieży pokazuje, że walka zbrojna jest skuteczniejsza od manifestacji ulicznych i może zostać wykorzystana do burzenie systemu celem stworzenia nowego. UE podobnie jak inne państwa i struktury jest i będzie poddawana presji i kłopotliwym testom.

Póki co Zachodowi udaje się oddalać wojnę od swoich granic. Przed Rosją bronią ją kolejno: armia ukraińska - sankcje - graniczne/frontowe kraje UE(głównie Bałtowie, Polska, Rumunia) + Finlandia - jądro UE wokół Niemców, Włoch i Francji + Skandynawia - USA, Wielka Brytania z zamorskimi sojusznikami. W analogiczny sposób można wymieniać kolejne linie obrony Zachodu wobec ISIS.

Państwa G7 prawdopodobnie nie są w stanie sterować globalizacją tak, aby ją umiejętnie spowalniać lub przyspieszać. Kryzysy finansowe pokazują, że posuwamy się do przodu, metodą prób i błędów  nie będąc zbytnio pewnym wyniku. Czasy stabilizacji i pokoju minęły.

EKO FRESH

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Tun Fei Moul, Zimbardo, Huxley





W raporcie CIA, USA przyznały się do tajnych więzień na terenie Polski i Rumunii.  W Starych Kiejkutach ośrodek działał przez rok od jesieni 2001 r. do 2002 r. Pytanie brzmi: czy da się usprawiedliwić tortury ?


Inspiracja: "Szwadron 731" Tun Fei Moul, film z 1988 r.

Film obejrzałem nocą w drugi dzień świąt. Spałem krótko. Następnego dnia dotykając ciepłą dłonią śniegu płakałem. Nie mogłem patrzeć na chłopców w wieku około 10 lat. Kartonowe budynki w szopce noworocznej przypominały wojskowe laboratoria i pawilony dla Marutów (więźniowie poddawani torturą). Obraz przerażający i smutny, gdyż trudno uwierzyć żeby w dzisiejszych czasach nie eksperymentowano na ludziach w ten sposób. Logika takich pseudo badań jest taka, że w zmieniającym się obrazie pola walki zawsze zachodzi pokusa przetestowania jakiejś nowinki na żywym człowieku. Film odpowiada na pytanie dlaczego Japończycy i Niemcy to robili. Oba narody poprzez propagandę nadczłowieka, wyższości rasowej zostały poddane przez swych liderów zbiorowemu mobbingowi. Zdjęto z jednostki odpowiedzialność moralną zaprowadzając dyscyplinę i wtapiając ją w społeczną masę łatwo dającą się zwodzić obietnicą łatwego zwycięstwa i szybkiego powrotu do domu. Następnie zmuszono zwykłych ludzi zamienionych w żołnierzy do wysiłku ponad ludzkie siły. A nie były to czasy kamizelek kuloodpornych i zabawy w leczenie syndromu stresu pourazowego. Jak ci sponiewierani w poczuciu człowieczeństwa żołnierze mieli traktować jeńców ? Czy w tym filmie jest w ogóle pierwiastek dobra ? Tak ponieważ to co miało być na zawsze ukryte zostało ujawnione i to przez głównego sadystę gen. Shiro Ishii. Byłoby fatalnie gdybyśmy jako ludzkość tkwili w błogiej niewiedzy o podłości naszych przodków. Filmu nie polecam, a ciekawym jak wygląda piekło sugeruje wyobrażenie sobie widoku dziecka w trzech stadiach: wesołe dziecko przed, rozcinane dziecko w trakcie, wypatroszone zwłoki w drewnianym wózku.




Inspiracja: Ken Musen, Philip Zimbardo, Cicha furia, film z 1991 r.
Film o więziennym eksperymencie w Stanford University w Kaliforni w 1971 r. .

Ludzie osadzają się w niewoli od tysięcy lat dlaczego więc ten eksperyment wzbudził takie emocje ?
Nie sądzono, że tak łatwo i szybko można zmanipulować jednostkę. Osoby odgrywające role więźniów i strażników wiedziały, że uczestniczą tylko w eksperymencie, a mimo to uległy. Czyżby człowiek był pustą formą do której można wlewać i wylewać z niej różne treści ? Naukowa atmosfera, podpisywanie stosownych umów, legalność i oficjalność zdarzenia wytworzyły odpowiednią presję społeczną na uczestnikach: "uwaga ! to nie zabawa, wszystko dzieje się na prawdę". Osoby odgrywały swoje role przez 24 godziny więc nie było czasu na psychiczny relaks i odpoczynek. Wyobraźmy sobie, że przebywamy w jednym środowisku (np. w pracy) non stop przez całą dobę. Przestajemy być matkami, ojcami, obywatelami, stajemy się tylko pracownikami. W eksperymencie Zimbardo dała o sobie znać socjalizacja. Otóż strażnicy pilnowali porządku walcząc z buntownikami, gdyż społeczeństwo bez dyscypliny popadłoby w chaos. Więźniowie zgodnie z wychowaniem społecznym podejmują bunt ponieważ bez niego nie byłoby postępu w cywilizacji. Buntują się jednostki, zdeterminowane, odważne i zdesperowane, działając w osamotnieniu wśród konformistów i większości pragnącej "świętego spokoju". Buntowników boli to, że nie ma solidarności, że tak trudno ludzi zjednoczyć do walki. W ten sposób natura ogranicza liczbę protestów i eliminuje te słabe i nieefektywne. Wygrywają ci najlepsi: Mandela, Gandhi, Wałęsa i zwyczajni ludzie, którzy świetnie wyczuwają imponderabilia. Społeczeństwo broni się przed anarchią dając postępowej rewolcie lekko uchylone drzwi. Wszyscy, którym może przytrafić się rola więźnia lub jego strażnika muszą pamiętać o zachowaniu dystansu. Należy pamiętać, że każdy występuje w różnych rolach społecznych i że manipulacja dokonuje się poprzez ego - ja myślę, ja czuję, ja mówię, ja działam.

Represje pokazane w filmie zaledwie dotknęły tematu poniżania człowieka przez wykorzystanie jego seksualności. Znamy to z więzień amerykańskich w Iraku, białoruskich czy syryjskich. Wykorzystując poczucie wstydu u więźnia zaniżamy jego samoocenę i powodujemy jego psychiczną dezintegrację. Intymność jest naszą słabością. Pewien brytyjski oficer z czasów II Wojny Światowej celem hartowania się potrafił przed kadrą oficerską na oficjalnych wystąpieniach stawać nago zaś gen. Shiro Ishii na apelu demonstracyjnie wypił dopiero co wydalony mocz swojego oficera.



Inspiracja: Aldous Huxley, Nowy wspaniały świat, książka z 1932 r.

Orwell "1984" opublikował w 1949 r. i pokazał świat terroryzowany przez dwa zwalczające się totalitaryzmy. Odreagowywał w ten sposób swój udział w wojnie domowej w Hiszpanii w szeregach partii POUM, która musiała walczyć z dyktaturą Franco i bronić się przed atakami stalinowców. Antyutopia Orwella jest ponurym koszmarem. Huxley przedstawił nam źle zaprojektowany raj  wedle porządku anglo-sakiego. Jako, że przez najlepsze lata swojego życia borykał się z groźbą ślepoty, powieść ma nieco medyczny charakter. Dlaczego w "Nowym wspaniałym świecie" ludzie bezkrytycznie podporządkowali się władzy ? Podczas wojny 9-letniej użyto broni biologicznej.  Walka z jej skutkami wymagała podporządkowania się medycznym procedurą.  Dzięki sztucznym zapłodnieniom stworzono wydawałoby się idealne społeczeństwo rasowe i klasowe. Władza sprawuje kontrole dzięki narkotykowi o nazwie "soma". Czemu w raju sięga się po narkotyk ? Poczucie szczęścia wywoływane jest sztucznie, chemicznie nie na drodze jednostkowej samorealizacji. Seksualność ludzi kontroluje się przez kult orgii. Zbliżenia między partnerami są fizjologiczne - " gdy jednostka czuje, społeczeństwo szwankuje". Hipnopedyczne nauczane, orgiastyczny kult Forda, soma, uniemożliwiają ludziom rozpoznawanie rzeczywistości poprzez ból i cierpienie, wobec którego trzeba się odnieść by zbudować swoje życie duchowe. Ludzie z powieści Huxleya nie wiedzą o sobie czegoś bardzo ważnego, nie mają doświadczenia Jezusa czy wiedzy Darwina. Ludzie przyszłości stworzyli społeczeństwo słabe, higieniczne, laboratoryjnie sterylne bez pałek, obozów, wrogów i wojen. Natura jednak i tu pozostawiła wyłom - są to wykluczeni ze społeczeństwa i dzikie plemiona żyjące w rezerwatach.

Kazik, Krotex, 2010 r.




Człowiek torturuje człowieka. Uświęcona Jedność

Żaden rozkaz, dyscyplina wojskowa, procedury, nie są w stanie zlikwidować podczas tortur relacji jednostkowych. Jest osoba w roli kata i osoba katowana. Nie da się wyłączyć odpowiedzialności moralnej, karmicznej. Społeczeństwo zachowuje się dwojako - jest w stanie poprzeć stosowanie tortur jeśli dotyczy to wrogów, którzy mogą zburzyć z trudem budowany ład i dobrobyt społeczny, ale z drugiej strony zawsze potępi tych co w społecznym interesie te tortury stosowali. W pierwszym przypadku łudzi funkcjonariuszy represji iluzją zbiorowej odpowiedzialności (wykonywałem tylko rozkazy). W drugim przypadku w ramach obrony przed "chorobą zła" wskazuje na konkretnych winnych i poszkodowanych wołając: "odpowiedzialności zbiorowej za zbrodnie nie ma !".

Skąd pojęcie Uświęconej Jedności ? Jeśli kat i jego ofiara biorą się z myślenia dualistycznego "ja - ty", różnimy się, jesteśmy wrogami, "my i oni", to odwrotnością będzie jedność. W świadomości jedności nie zadajemy cierpienia bliźniemu. Kategoria "społeczeństwo" mówi o jedności.
Cywilizacja wykształciła symbolikę Jezusa - poddanego torturą (dualizam) i Syna Bożego, który cierpiał za nas (jedność). Doceńmy więc chrześcijaństwo.

Jack Parrow, Ode to you, 2014 r.

Muzyka: Paranoid Critical Revolution: eksperymentalny zespół z USA założony w 2005 roku.
Paranoid Critikal Revolution