wtorek, 31 października 2017

Monodram Kamili Sammler - część pierwsza

 



Elfriede Jelinek, Cienie. Eurydyka mówi:", opracowanie, realizacja, obsada Kamila Sammler, Teatr Jaracza w Łodzi.

Kamila Sammler jest aktorką lat 80tych od lat związaną z Teatrem Jaracza, żoną Ryszarda Kotysa. To znakomita aktorka, którą na próżno by szukać w obsadzie głównych ról. Postanowiła więc samodzielnie przygotować, wyreżyserować i zagrać  monodram na podstawie Jelinek. Przez półtorej godziny potrafiła skupić na sobie uwagę publiczności, grając trudny poetycki tekst, opowiadający o tym, że Eurydyka zamiast pójść na koncert muzyki pop, udała się do krainy cienia.W latach 80tych kiedy ludzie mniej czasu poświęcali na korzystanie z mediów czy z przyjemności zakupów, chętniej sięgali po teksty poetyckie, filozoficzne, których lektura niejako nobilitowała. Komu by się dzisiaj chciało zmierzyć z Eliotem, Norwidem, Witkacym, Baudelaire'em czy Leśmianem. Współcześni młodzi aktorzy nie czują się dobrze w poetyce melancholii i dekadencji, a publiczność zdecydowanie szuka głębi przekazu ukrytego  w zwrotach akcji, emocjach, krzykliwych dialogach, zaskoczeniach. Kamila Sammler z naturalnością i lekkością jazzmana przypomniała  na czym polega teatr poetycki i jak go zagrać, aby publiczność nadążała na wysublimowanym tekstem. Bardzo możliwe, że "Cienie" to obecnie najciekawszy grany w Łodzi spektakl teatralny. Mamy tu do czynienia z dojrzałą sztuką aktorską i dobrą literaturą.

Eurydyka, uciekająca przed Aristajosem umiera śmiercią gwałtowną przenosząc się niespodziewanie z krainy piękna, szczęścia i młodości do świata umarłych. Z poprzednim życiem łączy ją śpiew męża Orfeuszu, który już nigdy nie pogodzi się z utratą szczęśliwego życia z żoną Eurydyką. W micie mamy też do czynienia z konfliktem świata duchowego ze światem konsumpcji, używania życia, uciech cielesnych. Tragedia małżonków zaczęła się bowiem od chuci i pożądań Aristajosa, a kończy śmiercią Orfeuszu z rąk menad, gdy ten odmówił wspólnego uczestnictwa w orszaku Dionizosa. Mamy wesołą dolinę Tempe i smutny Hades.

Śpiew Orfeusza jest modlitwą o życie i zdrowie ukochanej osoby. Jest to śpiew tak głęboki i przejmujący, że Orfeusz przekroczywszy własne ja, w pokorze osiąga poziom modlitwy wewnętrznej. Gdy śmiertelnicy modlą się o zdrowie bliskich zapominają, że należy nie tylko modlić się o kondycję ciała, ale ukierunkować się w modlitwie na duszę cierpiącej. Skuteczna modlitwa wewnętrzna to zatem pokora połączona w komunikacją między duszami. W obliczu choroby, śmierci nie jesteśmy bezbronni. Mamy oręż w postaci zapomnienia siebie w "modlitwie duszy" ukierunkowanej na osobę oraz siłę witalną życia, która jak wiadomo jest zjawiskiem kosmicznym. Oto przykład takiej medytacji, którą można potraktować niczym śpiew i muzyka Orfeusza dla Eurydyki:

wdech: odczuwanie mocy
wydech: przekazanie mocy ukochanej osobie
metoda: praktykowane postawy medytacyjne

Należy osiągnąć taki stan aby zapomnieć siebie czyli nie być motywowanym przez ego. Motywacja ego jak błędem w modlitwie, pychą uprzywilejowanej relacji z wyższą świadomością.


Strona internetowa spektaklu

Mit o Orfeuszu i Eurydyce

Erynie

Menady

Ostatnio sporo było w mediach o losach Alice Glass w zespole Crystal Castles i jej relacjach z Ethanem Kathem. Tym razem Alice w karierze solowej:

Alice Glass, Without love

Dirty Beaches, muzyka Alexa Zanga Hungtaia, Tajwan/Kanada, debiut 2005

Made in Poland, Kraków, debiut 1984, płyta Martwy kabaret

czwartek, 26 października 2017

Marzenie Nataszy z Agnieszką Skrzypczak



Jarosława Pulinowicz, Marzenie Nataszy,  Nikołaj Kolada,Teatr Jaracza w Łodzi.

 Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy podziwiałem Agnieszkę Skrzypczak w sztuce rosyjskiej pisarki liczyła się dla nie mnie głównie ekspresja sceniczna. Chodziło o to aby duch zapanował nad kruchą materią, aby umysł wziął górę na lichym i leniwym ciałem. W tym podporządkowywaniu sobie ciała w kreacji aktorskiej widziałem coś ekstremalnego i wyzwalającego. Opowiadana historia o Baninie i Wiernikowej była sprawą drugorzędną. Ważniejsza była tęsknota za dotknięciem granicy duchowego poznania (pojęcie duszy konsoliduje się w procesie budowania jedności ciała i umysłu). W dochodzeniu do tej granicy należy być dzielnym i zdeterminowanym, ale bez ukierunkowania na cel. Cel bowiem nie tylko rozczarowuje, ale bywa iluzoryczny. Nasze życie zbudowane jest bowiem z różnorakich iluzji, które uwydatniają się w obliczu śmierci. Dusza i ciało nie są odrębnymi bytami i nie można stwierdzić, że duszy nie ma. Dusza jest naszą fizycznością tylko szczególnie odczuwaną. Dusza może być identyfikowana określonym narządem, ale bardziej chodzi tu o zintegrowane działanie organizmu i jego powiązanie z litosferą, biosferą, hydrosferą, atmosferą i kosmosem. I w tym miejscu odnajdujemy Agnieszkę Skrzypczak z wpatrującym się w nią widzem niczym w nocne gwiaździste niebo.

Po kilku latach wzruszam się losem dwóch młodych kobiet (przepraszam za nadmiernie subiektywny ton). Banina cierpi z powodu wykluczenia z normalnego życia, miłości. Wiernikowa jest ofiarą wyścigu szczurów czyli pogoni klasy średniej za pieniędzmi, karierą, mityczną krainą bezpieczeństwa i wygody, do której ścigający się szczur nie dobiega. Z kolei ludzie tacy jak Banina gdy tylko myślą, że osiągnęli bezpieczną przystań normalności, bezwolnie odkorkowują butelkę i staczają się z powrotem w patologię. Dziewczyna sukcesu jak Wiernikowa i klęski jak Banina, obie dokonują czynu niemoralnego - iluzja wygranej, osiągniętego celu. Bezmiar rosyjskiej duszy to takie uwikłanie się bohaterów w swoje losy, że nijak  nie można się z ich okowów uwolnić, utonięcie Baniny i Wiernikowej  "po rosyjsku".

Dobrze się stało, że Sebastian Majewski przestał być dyrektorem Teatru Jaracza i powrócił na stanowisko Waldemar Zawodziński. Problem z teatrem awangardowym może brać się stąd, że nowa forma wymaga nowych treści. W XX wieku tymi nowymi treściami były na przykład teksty autorów groteski, nadrealizmu, symbolizmu, w obecnych czasach po okresie nowych brutalistów pozostały teatrowi nie zawsze udane eksperymenty reżyserskie. Może alternatywą dla tradycyjnego teatru jaki mamy zarówno w Jaraczu jak Nowym, byłby teatr głębi, który próbowałby odkrywać to co ukryte, enigmatyczne, podskórne.

Strona internetowa spektaklu