czwartek, 30 grudnia 2010

Opisywanie tego


Dzięki historią takim jak Wielki Zderzacz Hadronów, "Wielkiemu projektowi" Leonarda Mlodinowa i Stephena Hawkinga czy modelu Pętli Grawitacji Kwantowej Jerzego Lewandowskiego ( plus współpracownicy), wyobraźnia nie pozwala mózgowi zasnąć a krwi zastygnąć. Bez wyobraźni trudno jest zanurzyć się w świat pojęć fizyki - filozofii. Otóż stąpamy sobie po ziemi jako skupiska materii i energii, rządzeni siłą bezwładności i grawitacji. Jesteśmy materią choć gdzieś tam jest antymateria, które to na siebie oddziałują. Wszystko na siebie oddziałuje. Rzeczywistość "mikro" zjawisk atomowych i "makro" kosmosu są mną mimo, że policzyć tego bez coraz lepszych komputerów nie sposób, a i urządzenia pomiarowe muszą coś najpierw zarejestrować aby móc to zmierzyć. I te maszyny liczące, obserwujące niczym oko ludzkie, długopis i kartka papieru, jest mną. Idąc pod zachmurzonym niebem oddycham spokojnie bo wiem że za chmurami ogrom kosmosu, który dusi i zniewala. Poddaje się. Ale to nie wszystko. Wziąłem się z Wielkie Wybuchu, a ten okazuje się tylko epizodem dla rodzących się i umierających wszechświatów. Jak śmierć moja własna, banalna dla przyrody która mnie wchłonie, ale istotna dla siebie samej. I to ciągłe utrzymywanie zapytania "jakie jest to" kiedy nie ma mózgu, który by to obserwował. Kartka papieru, komputer, akcelerator CERN, mózg - urządzenia, na które trzeba łożyć środki by je utrzymać i móc używać. Okazuje się że idea Boga nie obejmuje zdarzeń tak banalnych jak wielki wybuch ponieważ do tego wystarczy zwykła grawitacja, która wcale taka potężna nie jest bo w fizyce kwantowej jej rola jest znikoma. Grawitacja zatem nie jest Bogiem. Życie wcale nie jest doskonałe ponieważ zrodziło się z niedoskonałości. Przypadek nie istnieje bo zawsze skutek poprzedza przyczynę. Istnieję w trzech wymiarach, tęsknię za czwartym a wymiarów jest więcej tylko jakie tajemnice w sobie kryją. Na pewno reagują na siebie jak wszystko. Po co ? W celu informacji. Informacja staje się materią więc trzeba ją zapisywać. Gdzie ? Holograficznie na krańcach wszechświata. Żeby wykorzystywać. Istnienie Czarnych Dziur kojarzy się bardziej ze śmiercią niż życiem, z nieistnieniem niż istnieniem. A może jest odwrotnie. A może jest inaczej. Mówi się że czarne dziury prowadzą do innych wymiarów. I co z tego. I co dalej ? Idę więc maleńki ulicą do domu, do którego nota bene nie potrafię dojść, w obliczu Czarnych Dziur, Wielkich Wybuchów czy Idei Niekończonego Boga. Boga, którym się oddycha.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Boże Narodzenie



Dlaczego jesteśmy skłonni obchodzic  święta Bożego Narodzenia czy Wielkanocy ?
"Nie zawsze ślad ma ten sam kształt co ciało, które go odcisnęło, i nie zawsze powstaje z nacisku ciała. Czasem odtwarza wyobrażenie, jakie ciało pozostawiło w naszym umyśle, i jest to wtenczas ślad idei. Idea jest znakiem rzeczy, a obraz jest znakiem idei". (Umberto Eco, Imię róży).
Jest  zatem rzecz, następnie idea a potem obraz idei. Rzeczą były kulty sumeryjskie, babilońskie, egipskie, rzymskie czy Germanów północy. Animatorzy ruchu chrześcijańskiego znaleźli dla nich nowoczesną ideę. Dzięki niej łatwiej nam nawet w dzisiejszych czasach radzic sobie z cierpieniem czy śmiercią. Łatwiej nam odkrywac w codzienności ukojenie, spokój (tzw. święty spokój) czy radośc. Wytrwali chrześcijanie znajdą radośc i głęboki spokój. Idea wreszcie przybiera obraz czyli to wszystko co stanowi o wizerunku współczesnych chrześcijan. Te sprawy w powiązaniu dają tradycję, której człowiek nie potrafi ignorowac. I  dlatego obchodzimy święta. I dlatego gdy widzimy cierpienie, grzech odwołujemy się do ukrzyżowanego.

czwartek, 23 grudnia 2010

Iredyński i Frears - żonglerka faktami

utwory:
Ireneusz Iredyński, Wizyta, reż. Zbigniew Rebzda, 1980
Stephen Frears, Wykonać wyrok, 1984

Kiedy Z.Rebzda stworzył "Wizytę" I. Iredyński miał jeszcze żyć 5 lat. "Wykonać wyrok" powstało 6 lat przed "Chłopcami z ferajny"  Scorsese i 8 lat przed "Wściekłymi psami"  Tarantino. Przekaz Iredyńskiego dobrze się zestawia z jego śmiercią gdyż dopełnia ona jego opowieść o człowieku nowoczesnym, racjonalnym, wrażliwym, towarzyskim, który okazuje się zwierzęciem zaszytym w ludzkiej skórze. Po to by przeżyć zwierz się łasi, gryzie aby w końcu nie przeżyć. Bohater "Wizyty" potrzebował ludzi żeby zaistnieć. Liczne grono znajomych pozwoliło się utrzymać młodemu pisarzowi nie z pracy z PRL-owskim zakładzie, ale z pisania, bycia literatem. Wianuszek znajomych niczym Stalin, który łaskawie pozwala Bułhakowowi pożyć sobie jako twórca. Alkohol przeistacza biesiadników z ludzi kultury w ludzi rynsztoka. Bohater opowieści już jako jednostka chora, niezdolna do czynu twórczego przetrwa, ale dzięki żonie, która będzie go broniła zarówno przed nim samym jak i towarzystwem. Stalin z liczby mnogiej przepotwarzył się w liczbę pojedynczą. Stalina się nienawidzi i całuje w rękę. Bohater dalej jest zwierzęciem, ale skórka ludzka kusa. Ireneusz Iredyński dobrze pasuje do dzisiejszego teatru mocnego realizmu.
Z kolei gangsterski film Fearsa jest bardzo łagodną wersją dzieł Scorsese i Tarantino. Zamiast zaskakiwać brutalnością i dynamiką zdarzeń zaskakuje poetyckością postaci. Zabójca strzela tak jakby nie miał zamiaru zabić, ofiara zamiast uciekać i walczyć o przetrwanie poddaje się śmierci najlepiej jak potrafi. Przygotowuje się do tego studiując przez 10 lat literaturę podejmującą ostateczny temat. Staje się mentorem i autorytetem dla swoich oprawców. To dzięki naukom gangstera filozofa jedna z ofiar - kobieta - przeżyje, a płatny zabójca nie.
W pracy twórczej od Iredyńskiego i Frearsa można nauczyć się żonglerki faktami, tymi zasłyszanymi  i z własnego życia, mieszać fakty z fikcją, umiejętnie zestawiać ze sobą postacie.

wtorek, 30 listopada 2010

Dziecko państwo



Filmy:
Niels Arden Plev, Millenium. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Guillermo del Toro, Kręgosłup diabła
Sherry Horman, Kwiat pustynii
Fernando Meirelles, Miasto Boga

Państwo tak nieporadne w swoich funkcjach politycznych i ekonomicznych szuka dla siebie siły i nadziei w dziecku. Siła dziecka może się przejawiać w jego brutalności, potrafi bowiem z zaskoczenia zabić. Nadzieja pochodzi z niewinności dziecka, jego wiary w ludzi, w przyszłość. W jednym jak i w drugim przypadku jest to dla państwa konstruktywne. Dzieci ze slamsów Rio de Janeiro walczą o biologiczne przetrwanie. Ich zintegrowanie się ze światem przestępczym jest uzasadnione. Obrzezane kobiety w sadystycznym rytuale jaki dokonuje się w Afryce kompromitują swoim męczeństwem system w którym żyją. Męczeństwo kobiety islamu jest jej bronią bo pokazuje zakłamanie, dysfunkcję tego systemu. Dzieci nazimu szwedzkiego i wojny domowej w Hiszpanii stają się ofiarami świata dorosłych, ale jednocześnie likwidatorem tego świata. Dorosły człowiek, wiadomo, starzeje się i umiera. Na arenę wchodzi uzbrojony w biologiczną przewagę młody człowiek. Państwo zatem lubi dziecko. Liczy na jego wigor, siłę witalną. Następne pokolenia muszą uporać się z błędami swoich rodziców. Dorośli z filmu Nielsa Ardena Pleva nie doceniają 24 letniej kobiety granej przez Noami Rapace, widząc w niej słabą niewiastę długo przetrzymywaną w zakładzie psychiatrycznym, ofiarę, którą można wykorzystać, ewentualnie uznać za dziwadło. Mylą się bo zamiast kobiety widzą ciągle zbuntowaną nastolatkę, którą już nie jest, mylą się ponieważ nie rozpoznają nowego drapieżnika, na którego możliwości nie są przygotowani

poniedziałek, 22 listopada 2010

Krzysztof Penderecki w Kościele św. Mateusza

Utwory:
Henryk Mikołaj Górecki: "Amen", "Pieśni Maryjne"
Krzysztof Penderecki: VIII Symfonia "Pieśń przemijania"
wykonawca: Sinfonia Varsovia, chór Filharmonii i Opery Podlaskiej
film „Żły porucznik” Wernera Herzoga

Można z łatwością obalać dogmaty religijne. W świecie zachodniej kultury wystarczy odwołać się do badań naukowych, w świecie latynoskim przypomnieć współpracę Kościoła z dyktaturami czy walkę Jana Pawła II z teologami wyzwolenia. W świecie islamu dyskusja jest tłumiona. Zamiast sporu jest rytuał religijny i społeczno -socjalne uzasadnienie dla dogmatu. W hinduiźmie jest podobnie jak w islamie. W obu przypadkach czynnikiem obalającym jest brak tego sporu. Buddyzm pozbywa się balastu Boga, ale jednocześnie istnienie sanghi nie jest możliwe bez zbioru przepisów i tradycji, które narzucają regułę. Już człowiek dawno pozbył by się religii gdyby nie te piękne katedry, meczety, obrazy, rzeźby, inspirujące księgi i właśnie muzyka - ten dźwiękowy ślad ludzkiej cywilizacji. Jordi Savalla powiedział, że wraz ze swoim zespołem funkcjonuje w innym wymiarze niż reszta społeczeństwa. Sprawczynią tego przeniesienia jest muzyka. Górecki robi to łagodnie, relaksacyjnie,  Penderecki drapieżnie budzi słuchacza z letargu codzienności, z tych halucynacji na jawie. Muzyka w każdym razie nie może tylko głaskać. Penderecki wpisuje się w katastrofizm naszych czasów. Nota bene katastrofiści z końca XIX wieku dobrze przeczuli gwałtowne zmiany pierwszej połowy XX wieku. Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy mówi nam też muzyka. I to bez pitu pitu. Wystarczy tylko nadstawić uszu.
Teraz czas na diabełka, śmiesznego sympatycznego, przykład ludowego rękodzieła. Jest nim policjant grany przez Nicolasa Cage'a w filmie „Zły porucznik” Wernera Herzoga. Postać ta czyni bezwiednie i z wdziękiem rzeczy zarówno złe jak i dobre. Do tych złych należy świntuszenie, ćpanie, kibicowanie za pieniądze czyli hazard z korupcją, tudzież demoralizowanie osób bliskich. Złego diabli nie biorą więc policjant ani nie zostanie wyrzucony z pracy, ani się nie zaćpa na śmierć, nie zostanie zamordowany jak zły porucznik Abla Ferrary. W końcu zły porucznik awansuje na złego kapitana. Jest sterylnie, czysto, bogato. Nowy Orlean niczym nie przypomina miasta po katastrofie z 2005 r. wywołanej przez huragan Katrina. W filmie nawet krokodyle się uśmiechają.

piątek, 19 listopada 2010

Pierwsze urodziny bloga



wobec żywego pytania
trybik staje się
miłującą maszyną

oddech zimny
pustka bez właściwości
tak miało być

urządzenie do pytania
głowa zrzuca okulary
Jezus nie ma krwi

czasami ktoś się przytuli
żeby umrzeć
ty też miałeś kota, który
mówił, mówił, mówił

znaczenie
cichego dyrygenta
wzrasta


Blog urodził się 19 listopada 2009 r. Na pierwsze urodziny dostał wiersz, kwiaty oraz historyczne wydarzenie. W ośrodku CERN pod Genewą po raz pierwszy udało się człowiekowi złapać antymaterię na ponad 0,1 sekundy. 38 atomów wodoru pojmano w pojemniku, w którym panuje próżnia. Antyatomy nie mogą się spotkać z atomamami więc zostały zamrożone aby nie stykały się ze ściankami pojemnika.

Dlaczego to jest takie ważne ? Najważniejsze pytania człowieka związane są obecnie z  Wielkim Wybuchem. Co spowodowało to zjawisko ? Jaka jest jego natura ? Jak się zachowała materia i antymateria ? Po co, dlaczego istniejemy i w czym istniejemy. Co to znaczy istnieć albo nieistnieć. Ciekawe co już będzie wiadomo na stulecie badań.

Historia:

1928 r. Paul Dirac odkrywa możliwość występowania antymaterii
1932 r. Carl David Anderson zaobserwował antyelektron - pozyton
1952 r. Powstaje Rada Europejska Badań Jądrowych CERN
1957 r. Pierwszy akcelerator
1964 r. Polska obserwatorem w CERN
1991 r. Polska członkiem CERN
2008 r. Wielki Zderzacz Hadronów
2010 r. Zamrożono antymaterię

wtorek, 16 listopada 2010

Jordi Savalla, Jerusalem - miasto pokoju niebiańskiego i ziemskiego".


Połówka listopada ciepła. Za uchem swędzi, brudne podbrzusza aut zbierają wirujące cząstki z ulicy. Jordi Savalla już przed Teatrem. Szukają odpowiednich drzwi. W malutkim domku z malutkimi okienkami ludziki z czternastu krajów muszą przejść. Grupa obcokrajowców przesówa i obraca na przemian budynkiem, szukając odpowiedniej szpary drzwiowej.
W sumie po co do Teatru jak można nad Teatrem. Przecież to Łódź. Łodzią można na wszystkie warianty łącznie z tym pod wodę i do nieba. A zatem rozłożywszy instrumentarium orkiestra zaczyna grać. Ośle uszy kołyszą się w transie. Wierni niewierni współcześni i ci średniowieczni. Pieśni o chwilę wytchnienia dla miasta niszczonego a ludu mordowanego. Dlatego trzeba się bardzo cierpliwie i żałośnie modlić żeby Bóg i prorocy przyjąć raczyli. Tęsknota jest czymś nigdy nieprzegadanym. Muza Jordi Savallemu podpowiada muzykę, która choć brzmi wykwintnie przeznaczona była dla grajków ulicznych i przechodnia. To rozkosz kebaba, to radość z wyzwolonego obozu, to Palestynka bijąca rękami w piasek, z którego wyparowali rodzice po uderzeniu rakiety. Najsmutniejszy widok jaki do tej pory widziałem.
Orkiestra unosi się nad miastem, które jest tak podobne z wysokości do wielu innych miast. Te same szare klocki i dróżki. Z wysokości miasto jest czymś innym np. obrazem zapachu.
Ludzi w ogóle nie widać. Zbiorowym wysiłkiem tworzą jakość, która o nich świadczy.

poniedziałek, 8 listopada 2010

Polska dekada

Trzy wydarzenia zamkną drugą dekadę uprawiania polityki w III RP:

1. Katastrofa smoleńska 10 kwietnia - upadek Prawa i Sprawiedliwość spowodowany śmiercią ważnego lidera tego ugrupowania prezydenta Lecha Kaczyńskiego, oraz serią błędów popełnianych przez Jarosława Kaczyńskiego;
2. Wybór na prezydenta Bronisława Komorowskiego umiarkowanego centroprawicowca, który powinien spokojnie porządzić do 2015 r.;
3. Wybory parlamentarne w 2011 r. - koniec silnej Platformy Obywatelskiej cokolwiek miałoby to oznaczać.

Przyszłością Polski jest system dwupartyjny składający się ze zjednoczonej lewicy i zjednoczonej centroprawicy. Zjednoczona lewica powinna zagospodarować środowiska ekologiczne i alterglobalistyczne chociażby po to, żeby nie radykalizowały się w protestach ulicznych. Zjednoczona centroprawica to w zasadzie powrót do dawnego AWS. Wielu ludzi prawicy znajduje się poza strukturami PO i PiS i stale ich liczba rośnie gdyż partie te przedkladają dyscyplinę nad różnorodność. Po okresie kurczenia się musi przyjść okres rozrostu.
Ci którzy nie wybiorą jednej z dwóch dróg wybiorą radykalizm bez względu na straty, ale zapewne zgodnie ze swoim sumieniem i zasadami. Co mogłoby być bazą dla nowej centroprawicy ? Najprościej koalicja POPiS nie zrealizowana na początku dekady, a która chciałaby wygrać wybory w 2011 r. Warunkiem byłoby tu ustąpienie dotychczasowych liderów. Drugi wariant to pojawienie się trzeciej siły na centroprawicy, jakiejś partii reform i naprawy państwa, która by odebrała głosy konkurentom a potem zainicjowała zjednoczenie.

Polska radykalna. Na ten wariant składają się: strategia PiS, potencjał narodowo radykalny z spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu, próba przechwycenia święta 11 listopada przez środowiska nacjonalistyczne. Tutaj powstaje pytanie czy J.Kaczyńskiemu uda się ponownie stanąć na czele rządu jak to się udało  Viktorowi Orbanowi z FIDESZ na Węgrzech. Duża będzie też zależało od sytuacji geopolitycznej (wojna) czy sytuacji gospodarczej (druga fala kryzyzsu spowodowana m.in upadkiem dolara) czy skali katastrof naturalnych. Prezes PiS tylko udaje, gra radykalizm. W gruncie rzeczy to łagodny człowiek acz kłótliwy. Po plecach Jarosława do władzy może się wspiąć prawdziwy radykał autokrata.

Historia dekady:

2001 r: powstają PO, PiS i LPR

23 września 2001 r. wybory parlamentarne. Dominacja SLD-UP: 47%. W sejmie PO, PiS, Samoobrona, PSL, LPR ( od 14 do 8%). Premierem Leszek Miller. Porządzi ok 2,5 roku.

7 października 2001 r. Początek wojny w Afganistanie, w której weźmie udział Polska jako członek NATO.

27 października i 10 listopada  2002: wybory samorządowe. Zwycięstwo kolacji SLD - UP.  Były to pierwsze wybory po reformie samorządowej w 1998 r.
Po raz pierwszy wybierano w bezpośrednich wyborach prezydentów, burmistrzów i wójtów. Prezydentami zostali m.in L.Kaczyński w stolicy i J. Kropiwnicki w Łodzi. PSL, kolacja POPiS straciły. Zejście ze sceny Unii Wolności.

20 marca 2003 r: Druga wojna w Zatoce Perskiej, w kórej weźmie udział Polska jako członek NATO.

16 kwietnia 2003 r.: traktat akcesyjny między Polską a UE podpisany w Atenach.

1 maja 2004 r.: Polska w Unii Europejskiej.

2 maja 2004 r: premierem Marek Belka. Porządzi ok 1,5 roku.

2 kwietnia 2005 r. śmierć Jana Pawła II

25 września 2005 r.: wybory parlamentarne. PIS wygrywa minimalnie pokonująć PO. W sejmie SLD, LPR, Samoobrona, PSL ( od 12 do 5 %). Premierem Kazimierz Marcinkiewicz. Porządzi ok. 8 miesięcy.

23 grudnia 2005 r. Po 10 latach prezydentem przestaje być Aleksander Kwaśniewski. Nowo wybraną głową państwa został Lech Kaczyński.

14 lipca 2006 r. Premierem Jarosław Kaczyński. Porządzi ok. 1 rok i 4 miesiące.

12 listopada 2006: wybory samorządowe. Bardzo dobry wynik komitetów lokalnych. Z dużych partii przyzwoity wynik PSL, PO i PiS. Słabo koalicja Lewica i Demokraci. Klęska Samoobrony i LPR. Hanna Gronkiewicz Walc prezydentem stolicy.

25 kwietnia 2007 r. samobójstwo Barabry Blidy posłanki SLD w momencie wkorczenia do jej mieszkania ABW.

21 października 2007: PO wygrywa pokonując PiS stosunkiem 45% do 36%. W sejmie SLD jako LiD i PSL. Upadek partii Leppera, Giertycha i koalicji LiD ( SLD z Partia Demokratyczną).
Premierem Donald Tusk. Rządzi od 3 lat czyli najdłużej spośród wszystkich premierów mijającej dekady.

14 lipca 2009 r: Jerzy Buzek Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.

10 kwietnia 2010: katastrofa smoleńska w której ginie Lech Kaczyński wraz z 95 współpasażerami.

 maj 2010: początek fal powodziowych w Polsce

6 sierpnia 2010: prezydentem Bronisław Komorowski. W tym samym miesiącu trwają manifestacje i happeningi na Krakowskim Przedmieściu w związku z przeniesieniem krzyża.

19 października 2010: pierwsze w III RP zabójstwo na tle politycznym. Miało miejsce w biurze PiS w Łodzi. Zginął Marek Rosiak.

21 listopada 2010: wybory samorządowe.

piątek, 29 października 2010

Bodhisattwa wow !!!


  1. Dominacja Natury Buddy:
    naturalne oddychanie współgra z umysłem, który stara się pozostać w ciągłym kontakcie z Naturą Buddy. Każda myśl, słowo i działanie biorą się z tej uważności. Mocna praktyka daje poczucie uczestniczenia w „świętości”, a subtelność i łagodność oddechu jest jak modlitwa.

  1. Przeszkodami w praktyce:
    - egocentryzm i egoizm, których źródło jest w ego obserwatorze oceniającym i wartościującym. Ego obserwator musi być czujny i pokorny.
    - pragnienia zmysłowe: przywiązania umysłu, automatyzm życia
    - niepokój: efekt braku lub słabej praktyki
    - nienawiść: ego obserwator przybiera postać demoniczną
    - brak wiary: bez wiary nie ma praktyki
    - gnuśność i apatia: zwykle gnicie przy komputerze, telewizorze itp

  1. Trzy filary Zen
    - wielka wiara: siła wiary jest wprost proporcjonalna do stopnia determinacji w praktyce.
    - wielkie wątpienie: ego, dualizm podmiot – przedmiot są źródłem iluzji
    - wielka determinacja: jest odpowiedzią na siłę wiary

  1. Wielka Wiara:
    jest to przekonanie o mocy, jaką daje kontakt z Buddą, Dharmą i Sanghą. Przyjmując schronienie w Trzech Klejnotach niczego się nie trzeba obawiać. Schronienie ogranicza powstawanie karmy, a każdy przykry wypadek jest ujściem dla złej karmy. Karma musi się wypełnić i trzeba to przyjąć z pokorą.

  1. Wielka determinacja:
    jest wyrazem miłości do Buddy, Dharmy i Sanghi. To wyraz pragnienia bycia w świętości. Z tego pragnienia bierze się zapał do życia i pracy nad sobą we wszystkich dziedzinach. Gdy kocha się Trzy Klejnoty pragnie się też dzielić tą miłością i jej klejnotami z innymi ludźmi. Rodzi się chęć zbliżenia do drugiego człowieka by wzmacniać swoją i jego Naturę Buddy.

  1. Wielkie Wątpienie:
    dualizm ego przyczynia się do powstania iluzji. Iluzja powoduje z kolei cierpienie. Cierpienie odczuwamy jako coś realnego. Czy cierpienie jest realne ? W ciągu dnia spotykają człowieka przeróżne sytuacje. Mogą zwodzić realnością. Mogą to być byty, które określamy potocznie jako problemy.

  1. Działania demoniczne:
    gdy w życiu codziennym kierujemy się ego, atak ze strony ego innych ludzi jest bolesny, prowadzić może do wielkiego cierpienia.
    Gdy w życiu codziennym przyjmujemy schronienie w Trzech Klejnotach ataki ze strony innych ludzi nie są już tak uciążliwe ponieważ ich ostrze trafia w dość osłabione ego osoby atakowanej, innymi słowy „strzał kulą w płot”. Taki atak u osoby atakowanej może nawet przynieść skutek pozytywny w postaci sprawdzenia aktualnej mocy swojej iluzji. Dokonuje się swoisty pomiar. U osoby atakującej narasta zła karma, co się obróci przeciwko niej. Człowiek atakując drugiego człowieka w gruncie rzeczy atakuje samego siebie.

  1. Wielkie ego:
    jest przeciwieństwem małego ego. Małe ego jest iluzją wynikającą z dualizmu. Wielkie ego jest Jednością. Gdy znika obserwator pozostaje bezpośrednie widzenie przedmiotu. Totalne doświadczanie Jedności. Człowiek doświadcza bycia Bodhisattwą.

  1. Pozwolić rzece płynąć:
    Człowiek ze swoimi myślami, słowami i działaniami to istny żywioł. Miłosierdzie i pokora nakazują akceptację ludzi takimi jakimi są bez względu na ich wady i zalety, akceptację także siebie na tych samych zasadach. Żadnego zabijanie siebie. Żadnego palenia na stosie innych. Pozwólmy życiu płynąć.

  1. Koncepcja człowieka:
    człowiek jest pustą formą (śunjata), która przemija (anitja), cierpi (dukkha) i dąży do stanu nie-ja (anatman). Dzięki temu że jest się pustą formą nie jest się osamotnionym ego borykającym się z codziennymi problemami . Towarzyszy nam Natura Budda, z której możemy czerpać podpowiedzi, inspiracje, do której możemy kierować zapytania itd. Dzięki przemijaniu nie staniemy się niewolnikami przedmiotów, sytuacji, ludzi, możemy być wolni. Dzięki cierpieniu pracujemy nad sobą. Dzięki stanowi nie – ja znajdujemy oparcie, punkt odniesienia.

  1. Paramity czyli Sześć Wyzwalających Aktywności:
    dana paramita – co mogę tu i teraz dać coś innym ? Może przesłać pozytywną intencję pod adresem danej osoby, dobrze o niej pomyśleć ?
    sila paramita – czy dać tu i teraz upust swojej zwierzęcości czy okiełznać barbarzyństwo zachowań samodyscypliną ?
    kśanti paramita – czy pozwalać na to by targały nami zbyteczne myśli (ocenianie ludzi), zbyteczne słowa (nieokiełznane gadulstwo), zbyteczne działania czy cierpliwie czekać na właściwą myśl, słowo i pożyteczną aktywność ?
    wirja paramita – co się tu i teraz ze mną dzieje ? Kim jest ten który robi teraz to co robi ?
    dhyana paramita – czy podtrzymuje jakość praktyki siedzącą medytacją zazen ?
    pradżnia paramita – co teraz robię ? Czy przypadkiem nie zrobiłem czegoś głupiego ?

środa, 20 października 2010

Won Hyo i żołnierze


19 października 2010 r. dokonano pierwszego w III RP zabójstwa na tle politycznym.
Mnich buddyjski Won Hyo udał się w pielgrzymkę z Korei do Chin w ramach praktyki w odosobnieniu, której celem było znalezienie odpowiedzi na podstawowe pytania. Pomiędzy Japonią, Chinami i Koreą istaniała już wówczas wymiana doświadczeń między wybitnymi postaciami buddyzmu, do których zaliczał się Won Hyo. Pewnego razu, zbudził się w nocy spragniony wody. Gdy wyciągnął rękę natknął się na kubek z płynem, który ze smakiem spożył dziękując Buddzie, że się nim tak dobrze opiekuje.O świcie okazało się, że ów płyn to ludzka krew zaś kubek to kawałek ludzkiej czaszki. Won Hyo żył w latach 617 - 686 n.e. kiedy to w Korei trwała wojna domowa między królestwami. Mnich pochodził z królestwa Silla, które ostatecznie zwyciężyło w tej wojnie (668 r). I faktycznie, Budda się nim zaopiekował. Won Hyo dzięki przygodzie z ludzką rozbitą głową zrozumiał, że dualizm dobro - zło, życie - śmierć jest nieprawdziwy. Prawdą jest jedność.
To co wydarzyło się wczoraj w Łodzi jest  groźne społecznie, ponieważ sankcjonuje moralnie zabijanie. Czyż takimi kategoriami nie myślą dżihadyści i krucjatowcy, sprawcy honorowych zabójstw w krajach Islamu, zemst rodowych na Kaukazie czy nagonek antysemickich ?
Jak reagować ? Co robić ? W życiu codziennym nie zasilać tej iluzji własnymi słowami, myślami, uczuciami, emocjami i działaniami. I sądze, że większość Polaków tak się zachowuje. Politycy i media grają o władzę i pieniądze. W wygenerowany przez siebie świat iluzji wciągają obywateli, instrumentalnie potraktują każdego uczestnika tej gry - żołnierza. Żołnierzem może być przypadkowy obywatel Pan Ryszard,  może być działacz polityczny.

piątek, 15 października 2010

Natura Buddy


1. Siunjata czyli pustka. Pustka jest brakiem niezależnego istnienia. Skąd się biorą myśli czy różne obiekty ? Z pustki. W jak sposób istnieją ? Na zasadzie współzależności. Pojęcie
pustki to w buddyźmie nietrwałość i zmienność wszystkich zjawisk.Dlatego człowiek nie może żyć dla siebie ponieważ nie jest oddzielnym bytem. Żyje dla innych czujących istot ponieważ zależy od nich.

2. Błędne podejście: pustka jest nicością. Boimy się nicości. Jest to podświadomy strach przed śmiercią. Próbujemy więc trzymać się siebie jako oddzielnych bytów. Stąd biorą się egoizm i egocentryzm. Wychowani jesteśmy w kulturze, które stawia na pierwszym planie indywidualne ludzkie ego lub państwo jako instytucje plemienną zarządzaną przez egotystów. Taki jest ten nasz świat, niestety. Trzeba jednak pamiętać, że jest też jasna strona i jest ona potężna.

3. Doświadczenie siunjaty: między zjawiskiem a obserwatorem nie ma oddzielenia. Zjawiskiem może być na przkład naturalne oddychanie. Obserwatotem oddychający. Świadomie naturalnie oddychamy tak długo dopóki nie doświadczymy stanu jedności. Tak doświadczymy siunaty. Wiadomo, że w życiu codziennym takie naturalne oddychanie łatwo zakłócić więc trzeba wykorzystać siedzącą pozycję medytacyjną. Taka praktyka składa się z dwóch etapów. Pierwszy to samatha i polega na osiągnięciu koncentracji (np. liczenie oddechów). Koncentracja to stan, w którym nie rozprasza nas strumień myśli. Drugi etap to vipassana czyli analiza skupionego umysłu.

niestrudzony dyrygent
i muzycy gubiący rytm
równik drapieżnik
modlitwą dla stóp i korzeni


4. Skąd się bierze cierpienie ? Z głupoty ludzkiej. Z braku doświadczenia Jedności. Buddysta powinien przynajmniej w swoim zyciu "przekroczyć" cierpienie. To przesłanie "Czterech Szlachetnych Prawd" wygłoszonych przez Buddę.

5. Błędne podejście: ludzie wstępując na drogę Buddy zamiast skupić się najpierw na "przekraczaniu" cierpienia, kierując się swoim ego chcą od razu doświadczać Doskonałego Óświecenia mistrzów zen. Podejmują praktykę z koanami bez przygotowania. Swoją przynależność do sanghi traktują "wizerunkowo", czyli tak jak to ma miejsce w szkole, w pracy, czy w polityce. Książki Philipa Kapleau ukazujące drogę zen jako sposób na szybkie i spektakularne oświecenia (kenszo, satori) przyczyniają się do popularyzacji tematu, ale wprowadzają w pewien błąd. Efektem mogą być rozczarowania. Bardzo nielubianym pytaniem u adeptów zen jest "po co praktykujesz". Piszę to niestety z własnego doświadczenia.

6. Natura Buddy. Jeśli zjawiska, obiekty nie istnieją odrębnie, nie mają odrębnej natury, to jaką naturę posiadają ? Naturę Buddy. Stąd mówi się, że wszystkie zjawiska mają Naturę Buddy.

7. Rzeczywistość. Dlaczego mówi się, że buddysta poznaje rzeczywistość taką jaka jest ?
Na umysł składają się procesy chemiczne zachodzące w mózgu, struktura biologiczna i intereakcja ze światem zewnętrznym. Naturą umysłu jest pustka. Podczas medytacji wykazano, że pustka rozpoznaje sama siebie w sobie. Dzieje się to dzięki temu, że w wyniku dobrej koncentracji znika obserwator. Czy dało by się to opisać za pomocą równań i wzorów fizycznych ? Trzeba by wykształcić pokolenie, które będzie w stanie podołać za swojego życia dwóm wyzwaniom na raz: procesowi intelektualnemu i pozaintelektualnemu. Rozbudzić w sercach tych ludzi umiłowanie mądrości i stworzyć warunki do pracy.

sobota, 9 października 2010

Jimi Jarmush, Limits of control


Śmierc przypomina nam, że to co obecnie mamy nie zostanie nam zostawione. Odejdą nasi bliscy, stracimy wszystkie nasze przedmioty, bagaż myśli, uczuc, emocji, słowa, zapamiętane sytuacje. Nie jest to fajne więc próbujemy utrzymac co się da: bliskich, prace, pieniądze, seks. Zapamiętujemy przeczytane książki, obejrzane filmy, nauczone wiadomści, ale bezskutecznie. Zapomnimy, w końcu zapomną o nas. Śmierc taka mądra, taka skuteczna. I mamy nowy film Jimiego Jarmusha, który rozprawia się z tzw. twardymi systemowcami, ludźmi władzy, którzy próbują utrzymac to co mają w sposób szczególnie nachalny. Wierzą, że historia zapewni im nieśmiertelnośc. Wierzą w obiektywną, statyczną i mierzalną rzeczywistośc do tego stopnia, że każą się pilnowac uzbrojonym ochroniarzom. Wiara w historię, która jest przecież mistrzynią magazynowania w niepamięci. Magazynuje po to żeby nikt się nie dowiedział aż w końcu spłonie sam magazyn z całą zawartością. Przesłanie podobne zresztą do tego z "Autora widmo" R. Polańskiego. "Człowiek, który gapił się na kozy" Granta Heslova pokazuje władzę, która chce zawładnąc rzeczywistością nawet za pomocą zjawisk niewyjaśnionych i paranormalnych. Do magii sięgali politycy starożytności, sięgają i współcześni. Wygrac za wszelką cenę tylko po co. Filmy Jarmusha, Polańskiego i Heslova wcale nie są odkrywcze. To raczej twórcze spędzanie wolnego czasu z ich strony i miła rozrywka dla nas odbiorców. Chwała im, że opowiadali bez nawarstwiania scen przemocy.
Jest też inna droga: zobaczyc świat bez bagażu materialnych i mentalnych ograniczeń. Chociaż raz. Zobaczyc jak jest.

środa, 29 września 2010

Dlaczego nie uznajemu realności zjawiska UFO





1.Bo się nie interesują więc nie szukają informacji i nie wiedzą. Jak nie wiedzą to zaprzeczają.
2.Bo sami nie widzieli, nie doświadczyli
3.Bo nie ufają mediom
4.Bo obcy zostali skomercjalizowani przez pop kulturę. UFOLOGIA jest zbyt popkulturowa więc jest to tylko rozrywka nic więcej
5.Niepokój a nawet strach przed obcym i nieznanym
6.Poczucie wyższości gatunkowej. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i człowiek jest ewolucyjnie najwyżej. Inteligenty Alien jest nie do pomyślenia na ziemi. Ewentualnie coś małego i zamrożonego w skale wchodzi w grę.
7.Bo opowieści o UFO kompromitują i mogą zaszkodzić karierze.
8.Bo odległości w kosmosie są zbyt duże, aby ktokolwiek do nas doleciał.
9.Bo denerwują nas ludzie, którzy nawiedzonym głosem przekonują o wizytach obcych więc tak po ludzku, po prostu złośliwie im zaprzeczamy a na końcu się śmiejemy.
10.Bo UFO to sprzęt wojskowy i nic więcej.
11.Bo to wiedza niepraktyczna. Ani od tego nie zmaleje kredyt, ani nie przybędzie zdrowia czy pieniędzy. Kosmici nic za mnie nie zrobią. Temat generalnie zbyt odległy od realnego życia.
12. Zbyt mało wiemy o sobie, o naszej planecie żeby jeszcze głowę zaprzątać sobie kosmosem.
13. Nie informują o tym poważne oficjalne media, a jak już to w formie nawiedzono-żartobliwej.
14. Wystarczająco niesamowite jest to, że człowiek istnieje sobie na bryle, która utrzymuje stałą orbitę w kosmosie. A do tego jeszcze „cud życia”...

Na zdjęciu astrofizyk Mazlan Othman, która z ramienia ONZ ma przygotować ludzkość na kontakt z obcą cywilizacją.

poniedziałek, 27 września 2010

Boga nie ma ?


Dlaczego wzór E = mc2 uznany został przez ludzi za najsłynniejszy wzór świata ? Co najmniej z dwóch powodów. Jego twórcą był ten zwariowany geniusz A. Einstein z charyzmą Churchilla , Gandhiego czy Lenina, który u progu XX wieku rozbudził wyobraźnię i nadzieje na nowy inny świat. Wzór jako zapis posługuje się wielkościami dla nas oczywistymi: coś ma masę zatem energię
i oczywiście jest dynamiczne. I ta prędkość światła jako coś maksymalnego niczym wieżowiec w Nowym Yorku, wielki kryzys, bomba atomowa czy niepojętego niczym eksperyment ezoteryczny. Żyjemy w czasoprzestrzeni, w której nic już nie jest takie oczywiste. To co obserwujemy jest względne ponieważ zależy od obserwatora. Za teorią względności poszła teoria kwantowa. Kwant jest czymś najmniejszym: kwant czasu, kwant materii, kwant energii. Kwanty to zatem świat zasłonięty przed ludzkim okiem i przez to jeszcze bardziej ekscytujący. Z jednej strony chemia i fizyka rozwinęła się w astrofizykę i astrochemię, z drugiej strony od mikroświatów, ma zależeć zrozumienie kosmosu. Ikoną obecnych czasów stał się Steven Hawking, fizyk ograniczony swoją fizycznością, symbol bariery w poznaniu. Wraz z Leonardem Mlodinovem napisał „Wielki projekt”. Podobno będzie tam o teorii wszystkiego, o tym że Boga nie ma, że wszystko powstało z grawitacji i wszystko da się wyjaśnic prawami fizyki. Teoria wszystkiego prowadzi nas do granicy poznania metodą intelektualną podczas gdy samadhi prowadzi nas do granicy poznania za pomocą procesu umysł – ciało. Myślę , że umiera ostatecznie tradycyjne pojęcie Boga i powinno się to przełożyc na zachowania społeczne. Świat bez Boga moża się okazac bardziej boski od tego z Biblii, Koranu czy Baghawad Gity,

czwartek, 2 września 2010

Wojna częśc druga





Kto z kim i przeciwko komu nie będzie już miało istotnego znaczenia. Tak jak rozmiar i charakter dwóch wojen światowych XX wieku był zaskoczeniem tak też zaskoczy nas obraz nowej wojny. Co się składa na karmę ludzkości, która doprowadzi do omawianego zdarzenia:
1. Psucie Natury przez jej eksploatacje. Możliwe że tzw. Wielka Rewolucja Przemysłowa, głównie inicjowana przez Wielką Brytanię była błędem. Imperium poprowadziło nas do nikąd. Tylko w połowie roku zaliczyliśmy kolejne lekcje: pożary w Rosji, powódź w Pakistanie, a my Polacy trzecią falą powodziową. W Apulli (pierwsze było w kwietniu zeszłego roku) znowu trzęsienie ziemi zaś w Indonezji uaktywnił się wulkan.
2. Psucie ekonomii. Całkiem sensownie pomyślana koncepcja wolnego rynku jest deformowana. Przez samą teorię jak i działania finansistów i polityków. Problem w tym że jak ktoś jest beneficjentem systemu nie chce go zbytnio reformowac.
3. Psucie polityki. Marketing polityczny, który skutkuje płytkością i kłótliwością odwraca uwagę od spraw istotnych. Nieudolni politycy w Pakistanie są bezbronni wobec rozmiaru powodzi. Prawdopodobnie jeszcze gorzej jest w USA (Zatoka Meksykańska) i w Rosji (pożary). Polskie elity kłócą się w rocznicę Sierpnia zamiast gromadzic środki na to co nas czeka w roku...2011. Tusk, Komorowski, Napieralski, Pawlak to wspomniani wyżej beneficjenci. Kaczyński to postac nieobecna w realnym świecie co można tłumaczyc dezintegracją postraumatyczną.
4. Nieskutecznośc kultury. Zmiany na świecie zachodzą zbyt szybko, aby tradycyjna szeroko rozumiana kultura była w stanie przygotowac człowieka do tych zmian.
Przewidywalny przebieg konfliktu: terroryści prędzej czy później sięgną po broń masowego rażenia, co wywoła pewien chaos. Sytuację pogłębią kataklizmy w przyrodzie. Politycy zaczną gonic sytuację. Dyplomacja okaże się zbyt powolna. Nastąpi okres przekraczania granic państwowych licząc na to że to coś pomoże. Obszar numer jeden takich działań to obecnie Azja Centralna i Ameryka Środkowa, Kolumbia, Wenezuela, Białoruś i w ogóle byłe republiki ZSRR. Pojawią się desanty wojsk w Afryce. Czy to coś da. Nie, bo to będzie tylko reakcja na chaos. O tego nie przybędzie ani jedzenia ani czystej wody.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Groteska



9 sierpnia przy krzyżu przed Pałacem Prezydenckim odegrała się scena groteskowa, która żywo przypomina starcie między Miętusem a Syfonem w "Ferdydurce" Witolda Gombrowicza, powieści wydanej w 1937 r. Otóż Syfon stanął w obronie Krzyża przed Miętusem, który by się sprawą nawet może tak nie zainteresował gdyby nie miny Syfona jakie ten zaczął przybierać podczas swojej krucjaty. Oto mechanizm niedojrzałości dla tej sytuacji:
czynnik upupiający - Ciało Pedagogiczne Władzy: wybory 2001 roku. W sejmie pojawia się PIS, PO oraz LPR i Samoobrona. Lepper staje się prekursorem marketingu politycznego, stylu uprawiania polityki, który będzie spychał aktorów sceny politycznej w kierunku niedojrzałości. Programy, wykształcenie, kompetencja czy nawet stara poczciwa propaganda ustępują wizerunkowi, profilowi, opakowaniu. Wybory 2005 r. IV RP, sanacja Polski, projekt prezydenta i premiera Kaczyńskich. Elita polityczna kraju ma gębę Leppera i Giertycha, Polska zaś wykrzywioną od strumienia informacji, której mają opinię publiczną porazić, wstrząsnąć, szokować. Mistrzami public relation są bracia, którym udaje się zchydzić ludzi Leppera, Giertycha i przy okazji....Polskę Polakom. Wybory 2007 r. Przedterminowe. POPiS rozpoczyna grę "kto komu lepszą gębę przyprawi" na skalę dotąd w Polsce niespotykaną. Prezydent i premier kłócą się o krzesła, o dostęp do samolotu, o słowa wyrażone lub tylko pomyślane. To okres wojny polsko - polskiej, w której na broń "Palikot" PiS nie znajduje odpowiedzi.
Groteska: jest śmiesznie ale i tragicznie. Samobójstwo popełnia Barbara Blida, 10 kwietnia mamy już więcej trupów: w błocie, między drzewami, w starym samolocie którym nie dało się wylądować na kiepskim ruskim lotnisku w lesie. Do społeczeństwa dociera informacja, że jednak Polska ma jakieś elity i trzeba by je teraz uroczyście pochować. Pakowanie kawałków do trumien. Szybko, szybko bo nad Wisłą czekają.
czynnik upupiający - Ciało Pedagogiczne Kościoła: od śmierci Jana Pawła II Kościół obawia się o rząd dusz w Polsce. Pochówek pary prezydenckiej na Wawelu może zakończy wojnę polsko - polską, może umocnić pozycję Kościoła, może poprawi relacje z Rosją. Wycisnąć z tej tragedii dla Polski ile się da. Dlatego zaczyna się mówić o "męczeńskiej śmierci" uczestników lotu do Lasu Smoleńskiego, porównywać ich do pomordowanych oficerów w Katyniu. Kardynał Dziwisz jednak kluczy, nie mówi wprost, że pochówek na Wawelu to głównie decyzja Kościoła podjęta przy udziale Jarosława Kaczyńskiego. Tak samo jak Kościół ma problemy z przyznaniem się do Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Dlaczego ? Bo może wyczuwa że Wawel i Krakowskie Przedmieście podszyte są groteską. Wawel jest dziwnym miejscem. Są tam królowie z ich rodzinami, serce Chopina, Sikorski, którego pochowano w gaciach, Marszałek, którego Kościół tam nie chciał i teraz On - Pierwszy Urzędnik Państwowy, którego notowania w sondażach przed godziną śmierci były marne, z którego nabijał się Palikot a Roman Giertych procesował.
Niedojrzałość Syfona: mocną stroną Syfona nie jest słowo, ale gest, spojrzenie ku niebu znamionujące utratę kontaktu z rzeczywistością. Syfon nie chce by coś go rozproszyło dlatego Miętus zgwałcił go słowem. Przeciwnicy krzyża posługują się rekwizytami karnawału. Miętus chce wykazać absurdalność postawy Syfona  dlatego wykpiwa jego gesty.
Niedojrzałość Miętusa: narrator powieści nawiązuje pewien kontakt z Miętusem gdyż z nim jeszcze jest to możliwe. Próbuje go przekonać aby nie stawał do walki na miny z Syfonem. Niestety bezskutecznie. 9 sierpnia doszło do kontrmanifestacji przeciwników krzyża. Zamiast pozwolić się Krzyżowi wystać, pomnikowi zbudować, tablicy wmurować a "krzyżowcom" wymodlić, poszli do boju ze swoim wachlarzem min i gestów, ze swoją niedojrzałością.
Wniosek: czym to się skończyło w powieści ? Śmiercią Syfona, rewolucją w domyśle wojną. Czy Jarosław Kaczyński wejdzie w rolę Syfona do końca ? Czy ludzie którzy wybrali styl Miętusa do cna skompromitują siebie i swoją sprawę. Piekielne miejsce, piekielni ludzie.

czwartek, 5 sierpnia 2010

Walka o Krzyż

Są trzy Polski, które się przenikają. Polska grillująca jaką znamy z " Z wojny polsko - ruskiej pod flagą biało czerwoną" Doroty Masłowskiej, Polskę proeuropejską Gombrowicza czy Gazety Wyborczej i Polskę sentymentalno patriotyczną jaką widzimy w "Solidarnych 2010" Ewy Sakiewicz i Jana Pospieszalskiego. Polak grillujący może zarówno stanąć w obronie krzyża na Krakowskim Przedmieściu  46/48 jak i wynarodowić się w jednym pokoleniu na emigracji. Czytelnik "Trans Atlantyku" może zjeść grilla na festynie sponsorowanym przez Sztorma czy obalać komunę w Solidarności. Wszystkich łączy wspólny nerw zbiorowego doświadczenia, który pozwala odkryć się we wspólnocie: Wielka Orkiestra Jurka Owsiaka, pogrzeb Jana Pawła II czy katastrofa samolotu w Lesie Smoleńskim. Pod krzyżem harcerzy pod Pałacem Prezydenckim trwa próba zbudowania wspólnoty, co jest niezwykle trudne. Najpierw wspólnoty zostały osłabione totalitaryzmami XX wieku, które na pierwszym planie stawiały scentralizowane państwo, potem neoliberalizm, który na pierwszym planie postawił jednostkę kosztem państwa i wspólnoty. Komunitarianie mówią, że liberalizm wprowadził człowieka w stan osamotnienia, a tenże samotnik ( np. Adaś Miałczyński Marka Koterskiego), komunikuje się z światem poprzez procedury prawne czy ekonomiczne. Atomizację społeczeństwa obserwujemy w "Pitbullu" Patryka Vegi. I to tłumaczy dlaczego w III RP Polacy nie wstąpili masowo do partii politycznych, stowarzyszeń, klubów czy związków, dlaczego pokolenie JPII stało się tylko hasłem. Bo jak wygląda wspólnota współczesnego Polaka ? Wspólne imprezowanie, oglądanie meczu, granie w gry wirtualne czy oglądanie serialu. Sukces Jurka Owsiaka wziął się  stąd, że nawiązał on w działaniu do festynu, jarmarku, konsumpcyjnego święta. Już dawno Wielkanoc czy Boże Narodzenie straciły swój silny wspólnotowy wymiar ponieważ ciało za bardzo zdominowało ducha. Rozpad wspólnoty podczas uroczystości ślubnych widzimy na przykładzie  "Wesela" Wojciecha Smarzewskiego. Rozpad rodziny na przykładzie "Placu Zbawiciela" Krzysztofa Krauze, rozpad wszystkiego w innym filmie Smarzewskiego "Dom zły". Okres żałoby po tragedii smoleńskiej trwał zbyt krótko dla Polski patriotyczno sentymentalnej: zaczęło się nieśmiało w sobotę a skończyło się już we wtorek wraz z decyzją o pochówku L.Kaczyńskiego na Wawelu. Polska grillująca i proeuropejska szybko powróciła do codzienności. Polska patriotyczno sentymentalna próbowała celebrę żałobną przedłużyć aż do dnia dzisiejszego kiedy jej najbardziej radykalny odłam przetrwał przy krzyżu pod adresem Krakowskie Przedmieście 46/48. Trwa i szuka dla siebie pożywki czy to pod postacią Bronka, Jarka, tablicy czy pomnika ku czci. Odwiedzani przez dziennikarzy, wykorzystywani przez polityków.  PIS prowadzi swoją grę śmiercią smoleńską, rząd wprowadza ważne decyzje finansowe, media mają o czym mówić, Kościół może katechizować i pouczać, Gazeta bronić nowoczesności. Krzyż łączy, krzyż jest potrzebny. Polska patriotyczno sentymentalna chce się jednak pozbyć dewotów, radykałów spod krzyża bo to nie licuje z pochówkiem na Wawelu. Dlatego ma plan: hierarchowie mają uspokoić nastroje, pielgrzymka zabrać wiernych, a władza posprzątać.

środa, 4 sierpnia 2010

Zatoka Meksykańska


Zdarzenie: wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej
Data wycieku: 20 kwietnia 2010
Oficjalnie podana data zatamowania wycieku prowizorycznym korkiem: 17 lipca
Oficjalnie podana data rozpoczęcia zalewania korka cementem: 4 sierpnia
Oficjalnie podana ilość wycieku: 5 mln baryłek (666 tys ton)
Sprawca: British Petroleum, Transocean, Deep Water Horizon, Halliburton
Przyczyna awarii: cięcia kosztów w firmie
Teren zagrożony: Texas, Luizjana, Missisippi, Alabama, Floryda, Meksyk, cały świat.
Jak zachowuje się ropa w wodzie: tworzy 0,3 mm warstwę na powierzchni, która
ogranicza dostęp tlenu i światła słonecznego. lekkie składniki parują, cięższe
opadają na dno i są usuwane przez bakterie, które zużywają do tego cały tlen zawarty w wodzie.
Ropę można spalić. Ropa się nie rozpuszcza w wodzie można ją zebrać.
Łagodne skutki wycieku: praktycznie 3/4 ropy, która wyciekła już nie ma. USA poradziło sobie
z największą katastrofą ekologiczną w swojej historii. Firma wypłaci wysokie odszkodowania.
Dzięki katastrofie wielu bezrobotnych i sezonowych pracowników (studenci, uczniowie, imigranci)
dostało pracę od ręki. Napływ ludności na tereny przybrzeżne rozkręcił lokalny biznes co w czasie kryzysu jest korzystne.
Poważne skutki wycieku, według NOAA (Krajowa Administracja Oceanografii i Atmosfery) i
Metthew Simmonsa (doradcy ds.energetyki George Busha, członka Narodowej Rady Paliwowej i
Rady ds Stosunków Zagranicznych): skala wycieku ropy jest większa i niczego nie zatamowano.
Dezinformacja miała przyczynę w obawie przed aresztowaniami szefów koncernu i z powodu upolitycznienia tragedii przez partię republikańską. Metan powoduje zachorowalność ludzi (szpitale w Venice, Louisianie, Grandalle przyjęły ludzi z takim zatruciem). Huragany rozprzestrzenią metan tak szybko, że ludzie nie zdążą się ewakuować - na stacjach benzynowych zabraknie paliwa. Trzeba ewakuować ludność i rozdawać maski przeciwgazowe. Ponadto zagrożone są filtry uzdatniania wody morskiej dla 600 tys. gospodarstw w Tompa i elektrownie Luizjany, które turbiny i reaktory chłodzą wodą z zatoki. Z kolei na podstawie swoich źródeł Fundacja Nautilus mówi o użytym gazie Corexit 9500, który jest 4-krotnie bardziej toksyczny od ropy.
Użycie broni nuklearnej: tak radzi Matthew Simmson i fizyk jądrowy z czasów radzieckich
Wiktor Michaiłow. Michaiłow jednak dodaje, że dwa takie czopowania wycieku mu się nie powiodły - koło Charkowa okazał się za słaby, w Turkmenistanie chmura radioaktywna dotarła do miasta. Amerykanin mówi o pełnym bezpieczeństwie podziemnego wybuchu.
Bardzo poważne skutki wymienia Fundacja Nautilus: blokowanie prawdziwych informacji przez władze skutkuje łamaniem praw człowieka. Otwory wycieku się powiększają gdyż ciśnienie ropy wypycha kwałki skał. Istnieje niebezpieczeństwo, że gdy ropa już w całości wycieknie, w jej miejsce wleje się woda morska, co spowoduje eksplozję i falę Tsunami w Zatoce. Wyciek spowoduje zagładę życia w oceanach w ciągu kilkunastu miesięcy.
Podobne zdarzenia: mówi się o wycieku ropy z powodu awarii urządzeń koncernu BP na Morzu Norweskim. 16 lipca br. w chińskim porcie Dalian podczas przeładunku ropy z ropociągu do tankowca doszło do eksplozji i wycieku ropy do Morza Żółtego.
Teorie spiskowe: katastrofa została wywołana świadomie w interesie Nowe Porządku Świata albo przeciwko Obamie.
Moje wnioski: przyroda sobie poradzi z katastrofą ekologiczną ponieważ kopaliny są jej częścią. Będzie to jednak trwało długo, a ludzie w między czasie będą chorować od zatrutej żywności czy od toksyn. Daniel G.Boyce z Uniwersytetu w Halifaxie odkrył, że w ciągu 100 lat spadła o połowę ilość fitoplanktonu w oceanach. Fitoplankton produkuje 50% tlenu na ziemi i to dzięki niemu w oceanach jest życie. Spalanie kopalin powoduje ocieplenie klimatu, a to sprawia, że fitoplankton niedostatecznie odżywiony gorzej się rozmnaża. Pamiętajmy, że bakterie muszą pobrać mnóstwo tlenu, żeby rozłożyć ropę. Pewnym pocieszeniem jest informacja podana przez New Scientist, że nawet gdyby w ciągu 200 lat spalono wszystkie ziemskie kopaliny to ilość tlenu zmniejszy się nieznacznie tzn. z 20,95% do 19,4%.
Uspokajająco może podziałać myśl, że sprawie wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej może towarzyszyć zwykła ludzka histeria, która jest drugą stronę medalu - bagatelizowana problemu.

Źródła: Wolne Media, Fundacja Nautilus, Gazeta Wyborcza, Ecoportal, Wikipedia.

wtorek, 27 lipca 2010

Wojna częśc 1

Wojna jednak wybuchnie.Mam na myśli tą dużą, o które powiemy...trzecia.
Mechanizm wojny jest prosty: bańka spekulacyjna, kryzys gopodarczy, nacjonalistyczny zapalnik, prowokacja i wybuch wojny właściwej. Między kryzysem z 1929 r. a wybuchem wojny w 1939 r. minęło 10 lat. Jak będzie teraz ?
Przyjrzyjmy się zdarzanią z ostatnich lat, miesięcy, dni. Na razie krótko i ogólnie.
1. Dwa przecieki informacji:
najpierw media podają że biurokracja służb specjalnych USA tak przytyła, że nikt już tego nie kontroluje. Może to spowodować, że dane z raportów zdobywane przez agentów  nigdy nie zostaną przeczytane przez decydentów i trafią od razu do archiwów. Drugi przeciek ujawnił wojenny chaos w Afganistanie - froncie numer 1. Sygnał dla świata następujący: USA słabnie.
2. Prężnie muskułów:
w marcu 2003 r. tuż przed atakiem na Irak, USA przeprowadziło próbę z największą bombą konwencjonalną tzw "matką wszystkich bomb". Mama przypominała z wyglądu wybuch atomowy, ale nie napromieniowywała. Nie użyto jej w Iraku. We wrześniu 2007 r. świat się dowiedział że bomby konwencjonalne mają też swojego ojca, tym razem wynalazek rosyjski, który stapia grunt i wyparowuje wszystko co żyje. To tak zwana bomba próżniowa. Trzecia z wielkich bomb konwencjonalnych to amerykański MOP, który albo już jest gotowy (wyraźne życzenie Obamy) albo będzie gotowy w grudniu 2010 r. MOP ma niszczyć podziemne bunkry i fabryki Iranu a może i Birmy. Wbija się w litą skałę na głębokość 60 m. Daily Mail podał, a za nią portal nieżależny Fakta, że na Pacyfiku USA przeprowadziły z powodzeniem atak z okrętu bojową bronią laserową na bezzałogowe samoloty. W ostatnich dniach Izrael pochwalił się swoją tarczą antyrakietową o nazwie "Żelazna Kopuła". Potrafi ona zestrzeliwać rakiety katiusza typu Grad. Urządzenie ma być rozlokowane na granicy ze Strefą Gazy i Libanem. Ma być to obrona przed ewentualnym odwetem. Można w tym miejscu wspomnieć jeszcze o amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie.
3. Koreańska prowokacja:
26 marca br Korea Płn zrobiła coś głupiego. Zatopiła korwetę swojego sąsiada z południa zabijając marynarzy. W odpowiedzi w czerwcu wzdłuż granicy Seul wystawił megafaony wznawiając w ten sposób zawieszone w 2004 r. audycje propagandowe. W lipcu br USA i Korea Płd przeprowadzają duże manewry udziałem superlotniskowca, 200 samolotów, 20 okrętów wojennych. Phenian grozi uderzeniem atamowym. Chiny postawiły w stan gotowości swoje wojska w tym regionie. Chiny nie chcą zjednoczenia obu Korei z powodu rywalizacji gospodarczej i obawy przed falą uchodźców, ale jak długo zachowają opanowanie. Roosvetl w końcu przystąpił do wojny.
4. Junta generała Than Shwe:
 rządzi Birmą od 1992 r. Buduje przy pomocy Korea Płn podziemne bunkry w górach, chce własnej bomby atomowej. Kim Dzong Il nie jest więc osamotniony. Ma wsparcie Birmy, przychylność Chin, cieszy się z kłopotów swojego wroga w Iraku i w Afganistanie. Oba kraje są zdolne do użycia broni masowego rażenia chociażby w imię walki o władzę na swoim podwórku.
5. Zatoka Osmuz:
bo o nią chodzi tak na prawdę w sporze z Iranem. Przez nią płynie 40% światowych zasobów ropy. Iran się odgraża, że w razie ataku na jego kraj np ze strony Izraela jest w stanie zablokować zatokę a to będzie musiało spotkać się z reakcją NATO. Chyba, że Nobel i charyzma Obamy zauroczą Strażników Rewolucji w Teheranie.
6. Prowokacje Izraela:
mam na myśli dwie wojny z 2008 r: najad na Strefę Gazy i II Wojnę Libańską a ostanio zatrzymanie konwoju z pomocą dla Palestyny. Teraz Izrael próbuje powiązać sprawę
Korea Płn ze Środkowym Wschodem twierdząc, że Phenian uzbraja Hamas i Hezbollah, łamiąc w ten sposób embargo z 2009 r. na eksport-import broni do Korea Płn. Izrael jest dobrze poinfomowany co do sytuacji na świecie. Gdy w połowie roku 2008  wycofał się z pomocy wojskowej dla Gruzji ta wkrótce znalazała się w konflikcie militarnym z Rosją - w momencie rozpoczęcia olimpiady w Pekinie.
7. Hugo Chavez i reszta:
dykator Wenezueli jest złym ojcem swego narodu, ale ma ropę na której zbudował sobie pozycję nieomalże mocarza. Poklepuje się z Raulem Castro, Moralesem, Lulą, z ludem wenezuelskim. Ropa, chodliwy surowiec, podobno został ostanio odkryty na Kubie. Jak się ma ropę można w polityce prawie wszystko. Caracas wspiera partyzantów z FARC w Kolumbii, z którymi walczy rząd kolumbijski Alvaro Uribe podobnie jak z partyzantami z AUC. Wenezuela wspiera także baskijskie ETA. Gdy się patrzy na ten zakątek świata widzimy dżunglę, dostęp do morza, narkotyki, dykaturę, ropę, żołnierzy USA w Kolumbii (wspierają Alvaro Uribę), a od stycznia br praktycznie okupują Haiti.
Kto z kim będzie walczył w III Wojnie Światowej i o co ?
c.d.n

wtorek, 20 lipca 2010

komunikacja



Polak, Stanisław Karpiński odkrył komunkację roślin, Masaru Emoto komunikcję wody.
Foton, porcja światła, gdy dociera do liścia zamienia się w sygnał elektrofizjologiczny.
Odbiorem tego sygnału zajmuje się wiązka, sąsiadująca z naczyniami
 liścia. Gdy przez wiązki przepływa sygnał elektryczny, naczyniami przemieszcza się
woda i substancje odżywcze. Po co wiązki przekazują sobie ów sygnał ? W ten sposób
poszczególne liście informują się o niebezpieczeństwie a dokładniej chodzi o zapamiętanie
informacji o barwie światła. O jakie niebezpieczeństwa chodzi ? Otóż o przygotowanie się
na odbiór odpowiedniej porcji światła tak aby część przeznaczyć na fotosyntezę a nadmiar
wygasić. Niewłaściwe gospodarowanie światłem narażałoby na zniszczenie rośliny chorobą,
atakiem pasożytów, nieodpornością na zmienne warunki atmosferyczne. Przekazywane
informacje tworzą pamięć rośliny czyli system fotoelektrofizjologicznych sygnałów.
Japończyk z kolei przeprowadził następujący eksperyment: oddziaływanie na kryształy wody
czynnikiem zewnętrznym: muzyka, słowo, a nawet uczucie (pewnie w połączeniu z muzyką
i słowem), następnie zamrożenie i sfotografowanie kryształów. Efekt ? Woda zmienia się
strukturą kryształu jak i barwą. Woda przekazuje nabytą informację np harmonię dźwięków
wysłuchanej muzyki. Nudne co ? Banalne ? A Jakże. Od starożytnych czasów wiadomo, że
stanowimy jedność z Naturą. Samiutki listek zbiera dane jako roślina oraz przepływająca w
 nim woda. A teraz weźmy człowieka...ten to dopiero ma łeb, a wody ile.
Świat reaguje na nas tak jak my na niego. Słuchanie wody, słuchanie roślin.

niedziela, 18 lipca 2010

Pół roku na fali tsunami




Wtorek, 12 stycznia: trzęsienie ziemi na Haiti;
od 17 stycznia: seria trzęsień ziemi w Yellowstone;
sobota, 27 luty: trzęsienie ziemi w Chile
niedziela, 21 marca: erupcja wulkanu Eyjafjoll w Islandii
kwiecień: wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej
To najmocniejsze akcenty pierwszego półrocza 2010 roku.
Oprócz powyższych katastrof mnóstwo lokalnych jak choćby nasza powódź. Pełna lista na portalu Twoja Pogoda. Co przyniesie następne pół roku ?
Ktoś napisał, że to nie zgoda buduje (hasło polityczne wyborów prezydenckich w Polsce), ale niezgoda ponieważ ta jest dynamiczna. Zgoda panuje tylko na cmentarzu albo w totalitarnym społeczeństwie więc dobrze że się kłócą, ale dlaczego te kłótnie tak drażnią czyli wydobywają drapieżność naszego gatunku ? A może wcale nie drażnią tylko tak udajemy przed sobą bo tak jest użytecznie ? Konflikt człowiek – człowiek, człowiek – natura warunkiem przetrwania.
Wiem na pewno, że przeciwieństwo konfliktu – harmonia też ma swoją ogromną dynamikę. Mamy zatem dwa dynamiczne procesy. Jeden wywoła na Haiti trzęsienie ziemi, drugi uczyni wyspę kwitnącym cesarstwem. Co zatem z tego wynika ? Gdy natura daje nam życie przyjmujemy je, gdy natura odbiera nam życie albo je tylko przekształca w inną formę przyjmujemy to.

środa, 26 maja 2010

Galerianki

Film "Galerianki" Katarzyny Rosławiec sprzed roku do obejrzenia w portalu Wolne Media. Tytuły o podobnej tematyce: "Dzieciaki" Larry Clark z 1995 r, "Trzynastka" Catherine Hardwicke z 2003 i nasza "Cześć Tereska" Roberta Glińskiego z 2001. Film o dramatycznych próbach nawiązania kontaktu możliwie najbliższego z drugą osobą. Osoby wydają się być intensywne w swoich przeżyciach, twardo stąpające po ziemi  bo cierpienie przecież ziemskie i bolesne. A jednak widzimy pustkę tych postaci. Rodzice, mężczyźni wyliniałe kocury, dziewczęta niczym ludzkie rekwizyty ze sztuk Kantora, targani jak szmaciane laleczki. Wydaje się jednak że coś jest oprócz tej pustki: nasi bohaterowie rozmyślają, żywo gadają, bluźnią słowem wulgarnym ziemskim i bolesnym. Cały czas twórca filmu zapala nam czerwone światła: uwaga zło! Dlaczego ? Bo człowiek młody, z natury niedojrzały, ze świętym prawem do niedojrzałości zapomina, że ma prawo i ze swoimi wyobrażeniami popełnia błędy no bo ma prawo je popełniać.Natura podstępna, seksualna bez litości wystawia na próby: spróbuj tego, tamtego, śmiało, w portkach czy bez, w domu czy w aucie, ruchaj, próbuj i ćwicz się w ruchaniu tym i innych życiowych ruchach...no bo...trening czyni mistrza. A że młodzieniec samobójstwo popełni w urażeniu swoim to dobrze: kozioł za wysoki nie przeskoczył, a że młoda zaciąży: jeszcze lepiej bo teraz trening będzie mocniejszy. Jakże doniosła pustka, która nie pozwala bezruchem się cieszyć. Nawet mucha udaje tylko znudzenie a kot przeciąga się tylko pozornie leniwie. A gdyby tak z pustki wycisnąć to i owo. Bo czymże jest pustka jak chwilą bytu naszego w której nie ciąży myśl żadna, uczucie czy emocja. W sumie to nie wiem co to pustka czy to przypadkkiem nie jakaś następna sztuczka. Jakże zazdroszczę konstruktorom przedmiotów rozmaitych. Jakże wdzięczny jestem tym wszystkim ludziom braciom moim, którzy konstruują za mnie bo ja bym nie umiał. I pokłony się należą galerianką, które chodzą buty sprawdzając czy dobrze zrobione, bluzki i kurtki czy dobrze uszyte, czy elektryczność dobrze obmyślona by mogły dojrzeć co nowego do kupienia, oko swoje i oko cudze, oku ludzkiemu służyć.

wtorek, 18 maja 2010

tabu


Dlaczego totalitaryzm jest tabu ? Bo kompromituje naszą cywilizację, krąg kulturowy, w konsekwencji każdego z nas z osobna. Nasi potomkowie byli oprawcami i ofiarami dali się oszukać, a mechanizm tego oszustwa ciągle działa. Jak to działa ? Człowiek dąży do stanu "nie-ja" bo tylko w nim może uporać się z cierpieniem, swego rodzaju iluzją, która nie pozwala doświadczyć w pełni rzeczywistości, a przecież dobór naturalny każe nam się optymalnie wkomponować w otaczający świat. Droga do stanu "nie-ja" prowadzi przez zintegrowany rozwój umysłu i ciała, poprzez codzienną pracę nad sobą jednostki, która czyni to w jedności ze sobą i ze światem. Totalitaryści zaproponowali masom drogę na skruty: nie musicie pracować nad sobą. Wystarczy jak się podporządkujecie narzuconej idei państwa. Ćwiczcie się w ideologii i dyscyplinie. W totalitarnym społeczeństwie wszyscy się wzajemnie obserwują, jeden drugiego pilnuje żeby nikt się "nie wychylił". W dzisiejszym świecie też zachowujemy się podobnie choć często dzieje się to podskórnie (praca, dom, środowisko). Innym czynnikiem, który z totalitaryzmu czyni tabu jest popęd seksualny. Przemoc obozów koncentracyjnych, przemoc subkultur, sekt często ma podłoże seksualne. Zadajemy cierpienie gdyż sprawia nam to przyjemność. To co wczoraj było granicą, normą, dzisiaj już nie jest. W zakazach i normach jest ukryta perwersja. O tym wiedzą już nawet dzieci. Zło obozów konentracyjnych bruka nasz erotyzm tak jak pedofilia w Kościele katolickim zbrukała kościół ( patrz ostatnie wypowiedzi Benedykta XVI w Fatimie) a on podobnie jak dzieci miał być czysty. Do tego dochodzi oportunizm, brak odwagi cywilnej, uczestniczenie w zbrodniczym systemie dla delirium władzy i złota. Przykłady ? Referat Chruszczowa z 1956 r. nie rozliczył Rosji ze stalinizmu tak by do tematu zbrodni Stalina nie musiał wracać Miedwiediew. Mimo zmiany ustroju Chiny nie potrafią porzucić ideologii komunizmu i odniesień do Mao. Niemcy wolą mówić o ich wysiedleniach tak jak w byłej NRD chętniej się mówiło o komunistycznym antyhitlerowskim oporze. My z kolei na każdy film, książkę o ludobójswie reagujemy jak poparzeni woląc nie wchodzić w psychikę ofiary czy kata bo nie daj Bóg...zobaczymy tam siebie. Łatwiej jest autora posądzić o niezdrowe zaintersowania.
http://www.schnell.blog.pl/

sobota, 8 maja 2010

Przygoda Kirsana Ilumżynowa


Kirsan Ilumżynow, prezes FIDE i prezydent Kałmucji ogłosił, że z jego sypialni uprowadzili go obcy, a następnie zabrali go w krótką podróż obiektem typu UFO. Stało się to 18 września 1997 r. Kirsan rządzi małą buddyjską republiką ( ok.300 tys obywateli ) od 1993 r. Jeśli to prawda to mamy do czynienia z prowokacją - eksperymentem z ich strony. To że kraj jest tyci, buddyjski i ma szachistę przywódcę może miec znaczenie.
Ludziom to UFO mieści się w głowie i nie mieści. Jedni są wierzący, drudzy wiedzący na tak, inni wiedzący na nie. Na co dzień człowiek boryka się z własna fizjologią. Zasłania się intelektualną maską, ale tak na prawdę chodzi o to spanie, jedzenie, picie, wydalanie. Do tego dochodzi alkohol, narkotyki, tabletki, kawy, cole i różne takie. W codzienności UFO przegrywa z michą i destabilizatorami, które pakujemy w mózg. Ludzie myślący odlatują. Na przykład odlatują w przywiązaniach umysłu, które generujemy w pracy zawodowej i w obowiązkach rodzinnych wobec bliskich. Obcy nie mają gdzie wylądowac. Nie zapominajmy, że w Polsce Królową jest Matka Boska, Królem od 1951 jest Jezus, który od 1925 r, jest królem wszechświata. I jak to traktowac ? Kirsan mówi, prymas intronizuje, decydenci empirii budują, kreują, zwierzęta się parzą. Ruch niemiłosierny. Co jedno zemrze w Zatoce Meksykańskiej, za ścianą się narodzi nowe. A oni latają, obserwują, badają tacy supernaukowcy, tacy mędrcy, a wyglądają jak kijanki.
Fundacja Nautilus poszła jak zwykle za ciosem i przetłumaczyła tekst Whitleya Striebera autora "Wspólnoty". Oto garść refleksji po lekturze tekstu:
1. Przypomnijmy sobie jakikolwiek stres z naszego życia. Problem zalega nam w głowie, męczymy się niemiłosiernie. Problem jest tak rzeczywisty, że aż dewastujący nasz umysł. Tak może wyglądac kontakt z obcymi.To nie będzie statek kosmiczny, który gdzieś sobie wyląduje, ale nieproszony byt w naszej świadomości - miłego dnia.
2. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy uczniem, którego dzieli przepaśc intelektualna od reszty klasy. Nie mamy możliwości alternatywy. Nie możemy zmienic szkoły, uciec na wagary, czy powtarzac klasy. Nawet najbardziej pilna nauka nam nie pomoże. Musimy tkwic w tej upokarzającej sytuacji. Tak może wyglądac kondycja naszej cywilizacji i każdego z nas osobna po nawiązaniu kontaktu.
3. Teraz wyobraźmy sobie, że:
a) jesteśmy oświeceni duchowo i próbujemy przekazac swoje doświadczenie innej osobie. Uśmiechamy się, wykonujemy gesty, używamy słów i nic;
b) potrzebujemy pomocy ze strony osoby oświeconej duchowo a mimo to odczuwamy lęk przed kontaktem z taką osobą. Czujemy, że zostaniemy zaatakowani przez byt lepiej od nas rozwinięty, tzn. zaatakowani w naszym ego, w naszych wyobrażeniach o sobie, w przywiązaniach umysłu, których się codziennie chwytamy jak tonący brzytwy;
4. Przypomnijmy sobie słowa Stanisława Lema o samotności Boga, który wie wszystko i rozwiązał wszystkie zagadki. Taki może byc problem obcej cywilizacji, doświadczanie smaku istnienia.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Kronika miesiąca część 3



Oddychaj i słuchaj. Co zatem świat wyszeptał mi do ucha w ten miesiąc kwietniowy, jakie masaże zastosował na mięśnie twarzy moich, gdzie dziecko zatem prowadzano było i w jakim celu ? Oczom dziecka ukazały się dwa samoloty: jeden prezydencki zakończony "Śmiercią Kaczyńską" i wielkim narodowym pogrzebem, drugi zaś malutki amerykański, wojskowy, nieuzbrojony i bezzałogowy dla oczów chińskich przeznaczony. Trzeci samolot potężny, na razie tylko w myślach lata, jasnowidza  Pana Jackowskiego, który po zderzeniu się nad ukraińskim niebem z drugim samolotem, ma niechybnie być znakiem wybuchu nowej dużej wojny na świecie. Pan Jackowski trafnie przepowiedział jak do tej pory i między innymi śmierć Jelcyna, kryzys z 15.09.2008 r., upadek Leppera, a nowe wieści wygłosił ze studia telewizyjnego. Media oficjalne i poprawne też w tyle nie zostają bo naukowo i urzędowo zapowiadają wybuch nowego wulkanu w Islandii. Dotknie mnie to osobiście bo wakacje zamorskie zaplanowałem celem zbadania co i jak, dokształcenia, dowartościowania i starannego zmęczenia podróżą.I nowe trzęsienie ziemi tym razem w Chinach i lawiny błotne w Brazylii, po których prezydent Lula żałobę narodową ogłosił, nie zaś jak nam się zdawało z powodu naszej tragedii. Rosjanie na plusie bo i Nord i South Stream załatwili, lokują się wygodnie w Kirgizji po tym jak Naddnieprze, Abchazję i Osetię objeli kontrolą, z Polakami jakoś się pogodzili i na Krymie mogą legalnie trzymać zaokrętowaną swoją flotę wojenną. Z perspektywy Lwowa czy Naszy Ukrainy Pięknej Julii to nieszczęście narodowe, z polskiej perspektywy miejsce zezłomowania. Eurodeputowany Marcin Libicki zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten autokrata nie znoszący indywidualności zaś prawda może być taka że Pan Jarosław indywidułem się nie czuje więc próbuje stadnie, z podobnymi sobie, przy stole i na jednym wozie do celu dojechać. Zarzuca się artyście Januszowi Pośpieszalskiemu nietolerancję i szerzenie teorii spiskowych o zamachu na prezydenta, a ten artysta, człowiek w sumie otwarty przejął się, spiętrzył w sobie i wygarnął światu tak żeby ten sprowokowany nie udawał, że nie widzi. No, ale dał sobie zrobić gębę wielkiego Polaka to teraz męczyć się musi. I pisać by można było jak zwykle więcej, a to o wyborach na Węgrzech w duchu prawicowej rekonkwisty, a to o Nicku Clegg z Partii Liberalno Demokratycznej czy Jane Burgermaister dziennikarce śledczej z Austrii, ale wspomnę jeszcze o jednym. Oczom dziecka ukazano kolorowe papierki - pierwsze zdjęcia słońca widziane z bliska.

środa, 14 kwietnia 2010

Prezydent na Wawelu



17 króli Polski, Mickiewicz, Słowacki od 1927, Norwid ( trochę ziemi ze zbiorowej mogiły ), symboliczny medalion Chopina od 28 lutego tego roku. W latach 1817-18 pochowano na Wawelu Kościuszkę i Księcia Poniatowskiego żeby upamiętnić pierwsze powstanie narodowe i okres napoleoński. Nie zgodzono się na pochówek Sienkiewicza i Miłosza. Ten drugi trafi do Krypty Zasłużonych na Skałce. W 1935 r do krypty św Leonarad trafia Piłsudski, jeden z akuszerów polskiej niepodległości, ale także autor zamachu majowego, dyktator, ten który przed śmiercią w 1934 r. podpisał zgodę na uruchomienie obozu koncentracyjnego w Berezie Kartuskiej na Białorusi. Bereza powstała z inspiracji samego Hermanna Goringa, który zachwalał w 1934 r, podczas wizyty w Polsce obóz w Dachau i z inicjatywy premiera i profesora Leona Kozłowskiego, który zainteresował się referatem Goebbelsa ta ten temat. Niektórzy oprawcy z Berezy zginęli później w Katyniu. Arcybiskup Adam Sapieha nie widział Marszałka w krypcie św Leonarda, ale musiał ulec po wielkiej awanturze narodowej. Marszałka pięknie żegnał naród a do dzisiaj stawia mu pomniki. Sikorskiego, premiera i ministra usunięto z polityki w 1928 r. Powrócił stając na czele Polski na uchodźctwie. I mścił się na piłsudczykach. Założył dla nich dwa obozu koncentracyjne: we Francji w Ceryzay i na szkockiej wyspie But. Przez ten drugi przewinęło sie 1500 jeńców. Obóz w But działał do śmierci gibraltarskiej w 1943 r. Ostatnio przedstawiono hipotezę, że Sikorskiego wykończyli rodacy z dawnego obozu sanacyjnego. I rodacy pochowali Sikorskiego na Wawelu w 1993 r. Do sanacji odwoływał się Prezydent Lech Kaczyński w projekcie IV RP wraz z bratem premierem. Rządy braci wzięły się z kryzysu oraz korupcji i arogancji SLD. Lech Kaczyński na Wawelu jako przedstawiciel Polski sierpnia, Polski po 1990 ? Dlaczego nie. Jak już kardynał Dziwisz zdecydował a on jest gospodarzem na Wawelu. Zasługi Kaczyńskiego ? W opozycji antykoministycznej od 1977 r. współautor porozumień sierpniowych, był przy transformacji ustrojowej Polski, później prezes NIK, minister, poseł, senator, prezydent Warszawy i Polski. Do niedawna ulubiony cel ataków posła Palikota. Zginął tragicznie: zabrał do starego samolotu świtę przyjaciół i we mgle rozbił się w lesie w przy próbie wylądowania na przykrótkim pasie startowym. Pierwszy prezydent Polski pochowany na Wawelu. Symbol wszystkich którzy zginęli w tej katastrofie. Dzięki tej ofierze świat dowie się o zbrodni katyńskiej i może dojść do pojednania polsko - rosyjskiego. Kardynał Dziwisz apeluje o jedność. Księża głoszą, że prawda sama się nie obroni, że trzeba jej pomóc. Czyżby tej jedności już nie było ?

wtorek, 13 kwietnia 2010

O jedności narodu w dniach żałoby




Lotnicza śmierć katyńska "podcięła" nasze przywiązania umysłu, które to mają źródło w zaspokojaniu  "małego ja" egoistycznego i egocentrycznego. Tak jak małe ja trzyma nas w dualiźmie tak wielkie ja, wolne od przywiązań umysłu, daje nam ukojenie w jedności. Dlatego odczuwaliśmy uniesienie gdy umierał Papież pięć lat temu i obecnie gdy śmierć zadziałała tak nieoczekiwanie. Dlatego tak skłaniamy się ku martyrologii bo ona pozwala nam wyjść poza obręb naszego ja ( duchowość ) - naszych przywiązań umysłu. Nie da się jednak duchowości podtrzymywać w tak makabryczny sposób. Naród z rytuałem tragicznego umierania ? Można przecież duchowość rozbudzać także w inny sposób np słuchając pięknej muzyki. To poczucie jedności w dniach żałoby dla wielu jest tak atrakcyjne, że chcieliby by trwało dłużej. Próbuje się więc śmierć ideologizować. Stąd martyrologia narodu polskiego. Próbuje się szukać winnych sabotowania martyrologii. Ci winni to neoliberałowie z Tuskiem na czele, główni beneficjenci śmierci Prezydenta, ich żałoba nie może być przecież szczera. To oni teraz będą w imię budowania dobrych stosunków z Rosją na nowo zapominali o Katyniu, o wielkiej rosyjskiej winie. Putinowi, Miedwiediewowi Katyń ma się śnić po nocach, a Obama, Sarkozy, Merkel mają mieć Polskę wytatuowaną na sercu. Takie ideologizowanie zjawiska uniwersalnego jakim jest smierć to właśnie burzenie duchowej jedności, to pogrążanie się w dualizmach egoizmów. Z jednej stronie mówi się wzniośle o narodowej jedności, z drugie strony tworzy się podziały. Oczywiście jedność narodowa ma zostać przeciwstawiona wrogom zatem zasięg tej jedności ma być zaledwie lokalny ewentualnie euroatlantycki.  Czym zatem są te przywiązania umysłu ? To nie tylko patriotyzm nacjonalistyczny, mitologiczny,  ale także konsumpcyjny model życia. Czyli mówiąc prościej: razem dajemy  innym po mordzie albo razem idziemy na zakupy. Razem. A gdzie zaś ja popełniłem błąd w tych rozważaniach ?  Głupią rzeczą jest wymądrzać się w obliczu śmierci. Połknąłem muchomora.

sobota, 10 kwietnia 2010

Maska żałobna

W obliczu śmierci poważniejemy, dojrzewamy. I może taki jest sens w tym, że człowiek znajduje potrzebę w byciu informowanym o zdarzeniach tragicznych. Może dlatego media nie szczędzą nam informacji o Haitii, Chile, zamachu w moskiewskim metrze itd. Kwiecień staje się dla nas miesiącem żałoby: Papież, Katyń, teraz to. Narody jak ludzie. Jedni są bardziej emocjonalni inni mniej. Taka Brazylia...ogłosiła żałobę, a nam Polakom do głowy nawet nie przyszło, żeby uczcić w ten sposób Rosjan, Haitańczyków czy Chilijczyków. Dla jednych to największa polska tragedia, dla innych były gorsze jak na przykład II Wojna czy skutki powstań narodowych. Śmierć towarzyszy nam nieustannie. Prawie już nawet nie ma filmów pozbawionych przemocy, a prawie każda wartościowa książka musi mieć mocny akcent śmierci. Śmierć jest dla naszej duchowości punktem orientacyjnym, potężnym bo pewnym. Możemy jedynie spierać się o naturę śmierci. W masce żałobnej zatem ukrywamy twarz dojrzałą, bo to nie żałoba na nas wpływa, ale nasza własna pamięć o przemijaniu każdego z nas z osobna. 

środa, 24 marca 2010

drzewo mu


drzewo mu

bomby nasion i pędy intuicji
a potem już pochód miazgi:
mu wszystkiego

Bóg Życie stukotem klawiatury
kurzem i brudem przepoconych robotników
mikroorgnizm krwawiącej małpy

mu pól i oddziaływań
pękających z hukiem owoców
i nasion mu

uśmiecham się

czwartek, 18 marca 2010

Na przykład Jimi Carrey



Dobry koan to taki, który potrafi rozbudzić uśpiony umysł. Jimi Carrey, znany aktor, podzielił się niedawno swoim niezwykłym doświadczeniem. Otóż rozmyślając nad związkiem myślenia z cierpieniem zadał sobie, spontanicznie, następujące pytanie: " I zastanowiłem się kim może być ten kto jest świadomy, że myślę". Dzięki temu pytaniu ów człowiek doświadczył czegoś co sam określił jako przebudzenie a co bardziej jest nietrwałym stanem pogłębienia i poszerzenia świadomości. Bardzo go to uszczęśliwiło więc ogłosił to publicznie. Jakieś 20 lat temu o swoim oświeceniu opowiedział poeta Jerzy Harasymowicz. Ludzie chcą się podzielić szczęściem. Znalazłem ostatnio ukojenie w naturalnym oddychaniu, które wprowadza mnie w stan "modlitewny". Oddycham cały czas, a więc cały czas uczestniczę w życiu, dziękuję życiu i pozdrawiam życie każdym wdechem i wydechem. Jest to tak przyjemne, że aż "boskie". Cierpienie myślenia i to "modlitewne" oddychanie.Gdy oddycham jestem "nie wiem", gdy piszę te słowa to już jestem "wiem" i ten stan "wiem" nie daje już takiej satysfakcji, raczej zaspokaja próżność pisania. Omawianą tematykę studiował Edward Stachura ( akurat jestem po lekturze audiobooka "Cała Jaskrawość"). Pisaniem oddalał się tylko od celu, tak jak ja robię to teraz. Co prawda Stachura odkrył tao i buddyzm, ale było już dla niego za późno. Zginął przy drugiej próbie samobójczej. A jaki jest mój koan, ta zagadka-pytanie, co chwyta za gardło i kopniakiem wywala drzwi  ? Jaki jest mój koan ?  Wolne Media zaprezentowały niedawno spór dwóch ekonomistów sprzed września 2008 r. Jeden zachwalał stan światowej gospodarki drugi spokojnie zapowiadał poważny kryzys, który świat dla swojego bezpieczeństwa powinien "przyjąć". Co to znaczy "przyjąć" ? Karmę ( los ) powinno się przyjąć z pokorą bo w przeciwnym razie tylko narobimy sobie jeszcze większych kłopotów. Czy "przyjąć" oznacza upadłość banków, bankructwo Grecji, miast a nawet całych stanów USA ? Co to znaczy "przyjąć" dla Islandii ?  Czy przypadkiem walka z kryzysem nie jest tylko obroną poziomu konsumpcji ?

niedziela, 14 marca 2010

Autor Widmo

Czy emocje, uczucia, myśli są złe ? Zły jest ich tylko nadmiar. A jak możemy się zorientować kiedy  taki nadmiar  ma miejsce ? Kiedy myśli, uczucia , emocje uniemożliwiają doświadczanie rzeczywistości poza myśleniem i uczuciami. Proste. Ale polityka nie jest prosta. Ktoś kiedyś uruchomił pewien łańcuch karmiczny a jej kolejni aktorzy muszą przyjąć już rozpisane dla nich role. Roman Polański w "Autorze widmo" mówi w sumie coś oczywistego: Wielka Brytania nie jest krajem suwerennym lecz ważną prowincją imperium amerykańskiego. Znane uniwersytety są penetrowane przez tajne służby, nie tylko CIA. Aresztowanie Romana Polańskiego w Szwajcarii może być zemstą Amerykanów za oskarżenia  zawarte w filmie. Film średni, daleko mu do chociażby do filmu "Śmierć i dziewczyna", a reklama dla reżysera i jego rodziny bolesna. Politycy pokazani w filmie żyją tak jak my: izolacja od rzeczywistości, udawana komunikacja międzyludzka, marzenie o rezydencji na odludziu, która będzie czymś w rodzaju bunkra z czasów II Wojny i o samochodzie przypominającym trumnę. Taki jest obraz elit w filmie Polańskiego, którym zazdrościmy. A Amerykanie mają prawo się denerwować. Im też historia rozpisała role.Bilans wojny świata anglosaskiego z terroryzmem to po stronie zysków demokratyczne wybory w Iraku i przeniesienie wojny za ocean, po stronie strat rosnące zadłużenie, uzależnienie się od Chin i Arabii Saudyjskiej i oczekiwanie na atak nuklearny ( chodzi o walizkowe bomby skradzione z arsenału radzieckiego, a które podobno mają Czeczeni i Al Kaida). Zachód nie życzy więc sobie procesu oskarżającego Tonyego Blaira czy Busha o zbrodnie wojenne, a co sugeruje twórca "Autora widmo". Chcesz chłopie nam zrobić proces to my zrobimy tobie proces o tą nieletnią panienkę.

wtorek, 9 marca 2010

Zamach w Wierzbniku

 


Zamach przeprowadzony przez mojego tatę Zdzisława Zieniewicza ps Alter na pewnym Niemcu  w Wierzbniku koło Starachowic w maju 1944r. Za  wykonanie tej akcji dostał Virtuti Militarii,  a historię na szczęście opisał bo by już nikt nie pamiętał. Nazwiska zamachowców nie ma na pamiątkowej tablicy trochę ze względu na skromność, trochę ze względu na bezpiekę. Tata był bardzo dumny z tej bojowej akcji. Zapraszam do linka.

http://starachowice.travel/pl/swietokrzyskie_hity/zamach_na_e__sch_tza_-_25_05_1944/

poniedziałek, 1 marca 2010

słuchanie Depeche Mode w wersji analogowej



Dwie płyty Depeche Mode: Violator i Massess jak imiona dwóch parszywców, pięknych parszywców, analogowo starych. Ramię adaptera strugające czarną płaszczyznę zapisaną dźwiękami. Sztuka dla sztuki, człowiek w sztuce wyrażony w formie łatwo dającego się zniszczyć plastiku. Forma małej srebrnej płytki CD przeciwko formie przebrzmiałej. I w nią upakowany człowiek, który wybrał formę gorszą, tańszą, pospolitszą. Każdy zakupiwszy płytkę w kiosku za psi grosz może mieć swoje Violator i Massess owinięte w prezerwatywę celofanu.   Dźwięki cudownie głębokie i zakazane w technologii cyfrowej. Te cyfrowe śmieci liter próbujące opisać zapach łąki, wilgoć pieczary, ciepłych smutnych barw Depeche Mode. Tęsknota za tym co proste, co przynajmniej ma zapach kału kałamarzu w którym pióra umoczone. Przed oparami elektroniki chronią nas na szczęcie te rączki przepocone, anielski włosy wisząca z nosa, zapach z mogiły brzucha szczątków pożartych zwierząt.

Wydmuchując cię z dechy
czary mary z pary
anioł ziele podtyka
mózg swędzi od mantry

Me oko spotyka goliznę
cycków moc upojna
giry jak fundamenty
łóżka wywrócone nieba

Mam do Ciebie kompleks
militarno wojskowy
zagładę mojej roboty
czystą energię, czystą energię

Mam niebieską wstążkę
potok górski po skale
mam hymn rekina
oddech ryby pod wodą

Dupe z ramionami całować
włosy wąchać
pod pachą lizać
mlaskania koncertów słuchać