środa, 17 sierpnia 2016

Piotr Wojtasik Quintet Escape







Letnia Akademia Jazzu, Klub Wytwórnia, dzień 5

 Przy słuchaniu jazzu frajdą jest zarówno wyszukiwanie elementów znanych, rozpoznawalnych, dzięki czemu jazz nabiera charakteru przebojowości, jak i elementów nowych, odkrywczych, rzadko słyszalnych. Wychodzi to dopiero przy częstym odsłuchiwaniu płyt i systematycznym chodzeniu na jazzowe koncerty, co stało się możliwe dzięki gościnności Letniej Akademii Jazzu. Zwraca się też uwagę czy koncert zagrany był technicznie czy "od serca", czy artyści dobrze słyszą muzykę i są harmonijni. Ważna też jest atmosfera na widowni. Koncerty LAJ zapełniają salę niemal w stu procentach, a to podnosi temperaturę zdarzenia - entuzjazm współuczestnictwa jest zaraźliwy. Często się podkreśla dobrą akustykę  klubu Wytwórnia.

Koncert z czwartego dnia festiwalu Jim Black Solo, perkusisty z Seatlle, a który miał miejsce 26 lipca przerósł mnie organizacyjnie i fizycznie. Prawie nieprzespana noc, wręcz samobójcza dawka piwa (efekt zaledwie jednej butelki) i silne emocje, które towarzyszyły mi tego dnia, kazały mi jak najszybciej opuścić teren festiwalu. I tym sposobem nie było mi dane cieszyć się muzyką amerykańskiego perkusisty. Ludzie nie osłuchani w jazzie, jak piszący te słowa,  najlepiej sobie przyswajają pianino, śpiew i właśnie perkusję, która odwołuje się do pierwotnych muzycznych doświadczeń . I tak na przykład gdy miałem do wyboru zbyt popowego Andrzeja Zauche, a perkusistę Marka Surzyna, zdecydowanie wybierałem tego drugiego z powodu rockowej energii, emanującej z m.in z takich projektów jak KRZAK czy Ścierański - Surzyn Trio. Publiczność na koncertach rozbudzają solowe popisy wykonawców zwłaszcza tych "co walą w gary" i tak fajnie szczoteczkami głaszczą talerze.

Piotr Wojtasik, trębacz jazzowy z Wrocławia związany z Katowicami, debiutował ok. 1992 r.

Piotr Wojtasik, składanka

U Piotra Wojtasika pociągająca jest zwięzłość, nieprzegadanie, krążenie wokół melodyjności, nienachalna klimatyczność i krystalicznie brzmienie trąbki. Z Piotrem Wojtasikiem spacerujemy po dźwiękach, muzyka się do nas uśmiecha, a my do niej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz