niedziela, 29 listopada 2009

Mumon Ekai






Jest pierwsza połowa XIII wieku. W Europie działa dopiero co założony Uniwersytet w Paryżu, Oksfordzie i Padwie. Jan Bez Ziemi Plantagenet, brat Ryszarda Lwie Serce uchwala pod naciskiem feudałów Wielką Kartę Swobód, która była pierwszym aktem ograniczającym swobodę monarszą. Sobór Laterański wzmacnia teokratyczną politykę papieża Innocentego III. W Hiszpanii Maurowie w defensywie po klęsce pod Las Navas de Tolosa. W najlepsze rozwija się ruch krucjatowy. Gdy we Włoszech Franciszek z Asyżu znajduje bliskość z Bogiem w ubóstwie, Dominik Guzman spiera się z albigensami by zaraz potem uzyskać od papieża zgodę na założenie Zakonu Kaznodziejskiego. W Polsce syn Kazimierza Sprawiedliwego, Konrad Mazowiecki sprowadza Zakon Krzyżacki na ziemie chełmińską dopiero co przepędzony z Siedmiogrodu. W Azji rozwija się państwo Czyngis-chana, który najedzie Ruś i północne Chiny. Długotrwały opór Chinczyków za dynastii Sung wobec Mongołów, wywrze na Chińczykach piętno porównywalne z traumą jaką przeżyli Rusini pod jarzemem mongolsko – tatarskim. W Japonii rządzą dowódcy wojskowi shoguni ze stolicy w Kamakura, marginalizując nominalną władzę cesarza.

Mumon Ekai, żyjący w tych czasach w Japonii ( 1183 – 1260 ), otrzymuje od swojego mistrza Gatshurina Shikana koan MU zwany też wejściem w zen, „bezbrmną bramą”:

Pewien mnich zapytał kiedyś mistrza Joshu:
czy pies ma naturę buddy?
Mu ! - odpowiedział Joshu
Często widząc zwierzę zadajemy pytanie czy ono ma duszę taką jak my, bo z pewnością pies nie zbuduje pałacu i nie zaparzy sobie herbaty. Także sfera zwierząt jest oddzielona od ludzkiej sferą walczących demonów Asurów. Mnich mógł mieć wątpliowści co do natury zwierząt. Nawet w obecnych czasach zwierzęta zabijamy dla żywności, wykorzystujemy je, zabieramy im przestrzeń życiową. MU znaczy NIE. Pies nie ma Natury Buddy, ale to nie prawda, gdyż każda istota posiada Naturę Buddy. Czy zatem stary mistrz Joshu skłamał ? Ta odpowiedź przecież nie jest żadną odpowiedzią. Mumon Ekai potrzebował sześciu lat na znalezienie odpowiedzi czym jest owo MU. Potrzebował sześciu lat aby zamknąć wszystkie drogi myśli.
Czy zatem Mumon Ekai, który znalazł rozwiązanie zagadki może nam je dzisiaj przekazać, abyśmy nie musieli sami długich lat poświęcać na samodzielne poszukiwania ? Otóż niestety nie. Aby otrzymać ten przekaz sami musimy pozamykać wszystkie drogi myśli i z Wielką Wiarą w starych mistrzów przekroczyć w XXI wieku bezbramną bramę, z Wielkim Wątpieniem zadawać pytanie i z Wielką Determinacją przenikać je.

W !991 roku po raz pierwszy zetknąłem się z tym pytaniem w książce "Trzy filary zen" Phillipa Kapleau. Po latach do niego wracam. Szkoda, że aż po tylu. Cieszę się, że mam możliwość powrotu, fajnie, że nie zapomniałem o całej sprawie. Na pewno nauczyło mnie to pokory.  Żył wtedy jeszcze autor powyższej książki ( zmarł 6 maja 2004 roku ). 10 lipca 2004 roku zmarł też mój tata.








czwartek, 26 listopada 2009




260
dom z wielkiej płyty jest grobowcem psa
guziczki oczu w setce plastikowych okien
guziczki wypatrują kości
mój przyjaciel zmaterializował się
w szczekaniu miasta

żywe psy nie potrzebują krwi
elektronika nagrzana od głaskania
uszy po sobie, uszy do góry
miliardy psich uszów

nie dać się zwieść temu co widoczne
ziemi usłanej wnykami dla tych
co twardo stąpają po ziemi

psy stąpają po miękkiej trawie bez łap
które poobrywane
twardnieją we wnykach

wczoraj widziałem swoją żone
ciało zawiesiła w przedpokoju
wąchałem jej dźwięki
- poznałeś dzisiaj jakieś nowe
poobrywane psie stopy -
zapytała
-widziałem twoje zdrowe i całe stopy


261
dyrygent tyje przez cały dzień
w punkcie hara trzy kciuki pod pępkiem
każda myśl, słowo, działanie ma tam źródło
czy myślę hara
czy słucham hara
czy mówię hara
czy działam hara
trening z każdym oddechem
w każdej sytuacji

praktykować życie
czy praktykować umieranie
tyle lat, tyle możliwości

mózg jest całym ciałem

wszystko co postrzegam jest mną
polowanie na wszystko
dyrygowanie wszystkim

zapraszający brzuch Buddy

poniedziałek, 23 listopada 2009


258
słońce przypatruje się tonącym
słony napój w pucharze ust
prześwietlony promieniem

topielcze, czemu nie płyniesz
woda przecież twoimi skrzydłami
mówisz: nawet słonie giną w oceanach
woda odpowiada: jestem słoniem

zapraszam Cię dzisiaj na krótki spacer
popatrzysz w moje oblicze
pstryk fotografia słonia
pstryk fotografia topielca

aparat sam sobie robi zdjęcia

figlarne zabawy aparatem
sowizdrzalskie zabawy topielca
który zapomina się śpiąc na brzegu
widząc oddzielnie: słońce, ocean,
szkielety zwierząt i pozostałe iluzje

jesteśmy dzisiaj umówieni na spacer
popatrzę w twoje oblicze

czwartek, 19 listopada 2009



98
dojść do miejsca w którym drogi się rozchodzą
w jednym krwiobiegu na suchej ziemi,
pod chmurnym niebem, w obolałym ciele
bez wiedzy, bez pamięci

za ciężkie ucho Marcina
oko świńskie gorące
zęby zamiast paznokci
teraz to będzie orężem i pancerzem

klinika pod Najświętszą Panienką
ludzie z miasta trzymają się drogi
kurz wzburzony na rozstaju
którędy do sanktuarium

a ty Marcinie czemu drogi nie wybierasz
czekasz na coś, przystajesz coraz bardziej
psy już przestały cię zauważać

99
jedno schronienie lat już ubywa
jedno ślubowanie wiążące
Marcin stopy moczy w potoku
zimna woda chce się poderwać

słowo, ulotna przyjaciółko
nad ziemią suchą i twardą
twój wdzięk subtelny w oddechu

100
widzę Ciebie po raz ostatni
epidemia czasu dosięgła pokolenie
nie mnie oceniać trup czy żyw
żywe słońce piecem krematoryjnym

zwracamy oblicza ku słońcu

101
przez 18 lat oswajał psa
po czym łagodnie zapytał
przyjaciel odpowiedział
Marcin natychmiast nie zrozumiał
odtąd studiuje zapamiętany bezgłos
oczy stworzenia, które mówią: spokojne,
łagodnie wciąż to samo pytanie

tyle głupoty w głowie Marcina
otwarta księga apokalipsy
teraz kiedy ma psią odpowiedź
w każdym głosie, napotkanej formie
cierpliwie uwalnia swój umysł


102
dziecko wygięta łodyga
niebieskie oko w centrum miasta
mu niedające się okiełznać
starożytna zagadka

bądź czujny Marcinie, łagodność tak łatwo nie ustąpi
mu porozpina koszulę, porozczesuje, zluzuje więzy
mu ochroni jak zawsze
nie przeszkadzaj
pozwól rosnąć
ta chwila nie jest gorsza ani lepsza

byłeś już Marcinie uczniem, żołnierzem
pracowicie układałeś kontrola rzęs
teraz mu zawiera Cię w sobie
niebieskie oko w centrum miasta

mu poprowadzi Cię troskliwie
z ulicy na ulicę, od słowa do słowa
widzę Cię po raz ostatni
widzę Cię po raz pierwszy

108
demony ogromnieją
tortury brakiem, tortury nadmiarem
obyś zasnął ku uciesze bestii
obyś stał się krzyżem dla bliskich
wojowniku, który zagubiłeś oręż
a w brzuchu ciążysz oddechem
rzekłbyś: „Bóg mnie opuścił”
a to może ty opuściłeś

109
intensywność żywiołów
żywotność oprogramowania
słowa nie zagłuszą pustki
sen jest tylko wypoczynkiem
śmiech jest znawcą cierpienia

jestem bojownikiem w dolinie Swat
dokonałem wyboru w kolumbijskiej dżungli
wylądowałem na Malcie
lwy dokonały  wyboru w Darfurze
strumień zmywa ciche kąty

124
dlaczego się mnie lękasz
dlaczego życzysz nam śmierci
porozmawiajmy czule
nie jesteś sam Marcinie
zawsze jestem z tobą

127
łączy nas seks bez zahamowań
głębokie dopieszczanie w miejscach publicznych
szaleństwo kochanków
pękną brzuchy miast, wyjadą nam kości niezgody
będziesz mdlał, będziesz płakał, będziesz umierał

ciało życia jest  kruche
gwałcona twoja kruchością
porwij się Marcinie na nieskończoną namiętność

ludzie mają rozrywkę
obrazki, nutki figlarne słów
uważasz się za wyróżnionego
a jesteś tylko moim obrazkiem