czwartek, 5 sierpnia 2010

Walka o Krzyż

Są trzy Polski, które się przenikają. Polska grillująca jaką znamy z " Z wojny polsko - ruskiej pod flagą biało czerwoną" Doroty Masłowskiej, Polskę proeuropejską Gombrowicza czy Gazety Wyborczej i Polskę sentymentalno patriotyczną jaką widzimy w "Solidarnych 2010" Ewy Sakiewicz i Jana Pospieszalskiego. Polak grillujący może zarówno stanąć w obronie krzyża na Krakowskim Przedmieściu  46/48 jak i wynarodowić się w jednym pokoleniu na emigracji. Czytelnik "Trans Atlantyku" może zjeść grilla na festynie sponsorowanym przez Sztorma czy obalać komunę w Solidarności. Wszystkich łączy wspólny nerw zbiorowego doświadczenia, który pozwala odkryć się we wspólnocie: Wielka Orkiestra Jurka Owsiaka, pogrzeb Jana Pawła II czy katastrofa samolotu w Lesie Smoleńskim. Pod krzyżem harcerzy pod Pałacem Prezydenckim trwa próba zbudowania wspólnoty, co jest niezwykle trudne. Najpierw wspólnoty zostały osłabione totalitaryzmami XX wieku, które na pierwszym planie stawiały scentralizowane państwo, potem neoliberalizm, który na pierwszym planie postawił jednostkę kosztem państwa i wspólnoty. Komunitarianie mówią, że liberalizm wprowadził człowieka w stan osamotnienia, a tenże samotnik ( np. Adaś Miałczyński Marka Koterskiego), komunikuje się z światem poprzez procedury prawne czy ekonomiczne. Atomizację społeczeństwa obserwujemy w "Pitbullu" Patryka Vegi. I to tłumaczy dlaczego w III RP Polacy nie wstąpili masowo do partii politycznych, stowarzyszeń, klubów czy związków, dlaczego pokolenie JPII stało się tylko hasłem. Bo jak wygląda wspólnota współczesnego Polaka ? Wspólne imprezowanie, oglądanie meczu, granie w gry wirtualne czy oglądanie serialu. Sukces Jurka Owsiaka wziął się  stąd, że nawiązał on w działaniu do festynu, jarmarku, konsumpcyjnego święta. Już dawno Wielkanoc czy Boże Narodzenie straciły swój silny wspólnotowy wymiar ponieważ ciało za bardzo zdominowało ducha. Rozpad wspólnoty podczas uroczystości ślubnych widzimy na przykładzie  "Wesela" Wojciecha Smarzewskiego. Rozpad rodziny na przykładzie "Placu Zbawiciela" Krzysztofa Krauze, rozpad wszystkiego w innym filmie Smarzewskiego "Dom zły". Okres żałoby po tragedii smoleńskiej trwał zbyt krótko dla Polski patriotyczno sentymentalnej: zaczęło się nieśmiało w sobotę a skończyło się już we wtorek wraz z decyzją o pochówku L.Kaczyńskiego na Wawelu. Polska grillująca i proeuropejska szybko powróciła do codzienności. Polska patriotyczno sentymentalna próbowała celebrę żałobną przedłużyć aż do dnia dzisiejszego kiedy jej najbardziej radykalny odłam przetrwał przy krzyżu pod adresem Krakowskie Przedmieście 46/48. Trwa i szuka dla siebie pożywki czy to pod postacią Bronka, Jarka, tablicy czy pomnika ku czci. Odwiedzani przez dziennikarzy, wykorzystywani przez polityków.  PIS prowadzi swoją grę śmiercią smoleńską, rząd wprowadza ważne decyzje finansowe, media mają o czym mówić, Kościół może katechizować i pouczać, Gazeta bronić nowoczesności. Krzyż łączy, krzyż jest potrzebny. Polska patriotyczno sentymentalna chce się jednak pozbyć dewotów, radykałów spod krzyża bo to nie licuje z pochówkiem na Wawelu. Dlatego ma plan: hierarchowie mają uspokoić nastroje, pielgrzymka zabrać wiernych, a władza posprzątać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz