środa, 20 października 2010

Won Hyo i żołnierze


19 października 2010 r. dokonano pierwszego w III RP zabójstwa na tle politycznym.
Mnich buddyjski Won Hyo udał się w pielgrzymkę z Korei do Chin w ramach praktyki w odosobnieniu, której celem było znalezienie odpowiedzi na podstawowe pytania. Pomiędzy Japonią, Chinami i Koreą istaniała już wówczas wymiana doświadczeń między wybitnymi postaciami buddyzmu, do których zaliczał się Won Hyo. Pewnego razu, zbudził się w nocy spragniony wody. Gdy wyciągnął rękę natknął się na kubek z płynem, który ze smakiem spożył dziękując Buddzie, że się nim tak dobrze opiekuje.O świcie okazało się, że ów płyn to ludzka krew zaś kubek to kawałek ludzkiej czaszki. Won Hyo żył w latach 617 - 686 n.e. kiedy to w Korei trwała wojna domowa między królestwami. Mnich pochodził z królestwa Silla, które ostatecznie zwyciężyło w tej wojnie (668 r). I faktycznie, Budda się nim zaopiekował. Won Hyo dzięki przygodzie z ludzką rozbitą głową zrozumiał, że dualizm dobro - zło, życie - śmierć jest nieprawdziwy. Prawdą jest jedność.
To co wydarzyło się wczoraj w Łodzi jest  groźne społecznie, ponieważ sankcjonuje moralnie zabijanie. Czyż takimi kategoriami nie myślą dżihadyści i krucjatowcy, sprawcy honorowych zabójstw w krajach Islamu, zemst rodowych na Kaukazie czy nagonek antysemickich ?
Jak reagować ? Co robić ? W życiu codziennym nie zasilać tej iluzji własnymi słowami, myślami, uczuciami, emocjami i działaniami. I sądze, że większość Polaków tak się zachowuje. Politycy i media grają o władzę i pieniądze. W wygenerowany przez siebie świat iluzji wciągają obywateli, instrumentalnie potraktują każdego uczestnika tej gry - żołnierza. Żołnierzem może być przypadkowy obywatel Pan Ryszard,  może być działacz polityczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz