Witold Gombrowicz, Iwona Księżniczka Burgunda, Anna Augustynowicz, Teatr Studyjny w Łodzi, sala w EC1
Gdy człowiek chce coś uwznioślić,
dowartościować organizuje wokół tego rytuał. Szczególnie
widzimy to w aktywności społecznej na polu politycznym, religijnym
czy w artystycznym. Bez uwzniaślającego rytuału mielibyśmy
rzeczywistość przemijających pustych form, gdzie na szczególne
wyróżnienie zasługiwałby tylko użyteczny techniczny wynalazek.
W związku z tym manipuluje się ludźmi, w polityce organizując im
teatralne publiczne i masowe spektakle. Szczególnie istotne były w
czasach totalitaryzmu. Obecnie również obserwujemy takie widowiska
czy to w przypadku wyborów prezydenckich w USA, propagandy
nacjonalistycznej Rosji czy zdarzeń takich jak „katastrofa
smoleńska”. Dopracowuje się więc konwencje, ustawia aktorów,
dogrywa się szczegóły i wystawia. Reżyserzy widowisk na Zachodzie
dopasowują się do obowiązującego trendu na konsumpcję i pop
kulturę. Na Wschodzie zaś próbuje się ten trend zastąpić,
wypracować swój własny, stosownie zmienić społeczeństwo.
Nacjonaliści rosyjscy czy fundamentaliści islamscy, aby nadać
znaczenia i powagi swojej formie posługują się zbrodnią jako
środkiem wyrazu. Widok pokrwawionej ofiary skuteczniej działa na
znużonego, zapracowanego konsumenta niż niejedna reklama produktu.
W Polsce stosuje się raczej formę „ostrego języka”, rytuał
„dawania nauczki” Polakowi przez Polaka czy też martyrologiczny
smutek, urzędową powagę. W Polsce w zachowaniach społecznych
stale przerabiamy Wyspiańskiego czy Gombrowicza. We współczesnej
debacie często widzimy Syfona i Miętusa, a zbrodnie z „Iwony
księżniczki Burgunda”, z „Pornografii” czy „Trans
Atlantyku” każą nam pamiętać, że dla potrzeb zachowania w
należytym szacunku konwencji i formy, są jak najbardziej
wskazane.
Gombrowicza męczy pytanie o granice
dojrzałości w tej zabawie formą – dlaczego musimy być głupsi
poprzez nasze wyuczone i narzucone zachowania jeżeli mamy potencjał
na bycie mądrzejszymi. Czemu my ludzie robimy sobie to świństwo. Stadnie próbujemy się wydostać z kotła wzajemnych relacji stąd proces uwalniania się z niedojrzałości jest tak mozolny.
Każdą niemal sytuację życiową traktujemy jak scenę do odegrania, wzruszamy się, złościmy, buntujemy, kochamy, pracujemy zgodnie z konwencją. Starcze otępienie oznacza pogodzenie się, młodość każe płakać, wrzeszczeć, walczyć czasami popadać w nałogi i ginąć.
Młody chce staremu naruszyć system, stary młodego pragnie użyć, zgwałcić, zbałamucić. Młody starego uwodzi urodą, epatuje młodością, stary młodego zwodzi słowem i po prostu kupuje za pieniądze. Młody ma mądrość dopóki nie sformułuje swoich myśli w światopoglądzie. Gdy to zrobi w zasadzie przestaje być młodym czyli staje się więźniem stadnej niedojrzałości.
Dobrze to ukazują relacje Anakina Skywalkera z kanclerzem Palpatinem w uniwersum Star Wars.
Gdy Iwona pojawia się na dworze księcia, zaznacza swoją obecność człowieczeństwem wyrażonym milczeniem. Iwona "tylko jest" i osiąga to poprzez bycie poza konwencją, poza rytuałem. Otoczenie kompletnie sobie z nią nie radzi. Gombrowicz pokazuje co się dzieje gdy pojawia się ktoś spoza stada. Stado taką jednostkę wyklucza, stosując do tego celu rytuał wykluczający.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz