środa, 27 listopada 2013

Motyl w brzuchu




Okrucieństwo nie ma końca. Podczas I Wojny Światowej ludzi cierpiących na nerwice wojenne traktowano jak symulantów, leczono elektrowstrząsami, przywiązywano pasami do łóżek. Najwyższy współczynnik strat odnotowała armia serbska, która wymierała w trakcie ewakuacji do Albanii, zaś na wyspie Korfu zafundowała sobie obóz koncentracyjny - hospicjum. Serbowie sami sobie zorganizowali obóz, gdzie byli dla siebie zarówno katami jak i ofiarami, skazując się na śmierć głodową. Armia która samą siebie pokonała bez podjęcia walki z wrogiem (słabym wojskiem austro-węgierskim i bułgarskim). W Bolimowie 31 stycznia 1915 r. po raz pierwszy użyto broni chemicznej. Skutki jej zastosowania nie były dobrze znane więc wielu żołnierzy zostało pochowanych żywcem.  Żywcem grzebali Japończycy Chińczyków w latach 1937/38 podczas tzw. masakry nankińskiej. 16 letnią Medinę Memi ojciec zakopał żywcem obok kurnika bo spotykała się z kolegami. Joseph Kennedy kazał wykonać na swojej córce Rosemary zabieg lobotomii gdyż obwiano się, że ta upośledzona dziewczynka może zajść w ciąże. Podczas zdobywania Saragossy w 1809 r. (wojny napoleońskie) stare kobiety jako rupiecie były wyrzucone przez okna i balustrady zaś młode gwałcono. Kobiety gwałci się na granicy meksykańsko - amerykańskiej czy w birmańskich obozach wojskowych. Podczas głodu na Ukrainie w latach 1932-33 polowano w lasach na dzieci by je jeść.  Świeżo pochowane dziecko w czasach "czarnej śmierci" w XIV wieku też traktowano jako nadające
się do spożycia. I na koniec tej wyliczanki najnowsze odkrycie: Litwa, Węgry, Rumunia i pewnie też pozostali sojusznicy Hitlera mieli swój czynny udział w holokauście.

Pod naporem okrucieństwa broni się miłość. Subtelność oddechu mieści w sobie trzy fazy, które udało mi się wyodrębnić. Wdech, który chłonie wszystko co postrzega nasz umysł: kolory, dźwięki, obrazy, myśli, słowa. Płytki wydech, który oczyszcza  umysł oraz króciutki, niezwykle wydajny wydech, jakby głębokie zejście o jeden stopień niżej. Następnie z tego głębokiego wydechu powracamy do wdechu i doświadczamy wtedy owych miłosnych "motyli w brzuchu". Zwykłe oddychanie prowadzi nas do miłości. Objawia się to stanem wzruszenia i miłosierdzia.

Ktoś pomyśli: "bycie dobrym jest niebezpieczne ponieważ stajemy się wtedy łatwą ofiarą dla drapieżnika, człowieka zdominowanego przez złe tendencje". Wcale tak nie jest. Mechanizmem obronnym dobra jest wrażliwość (uważność). Dzięki niej szybciej reagujemy na subtelności ludzkiego zachowania. Gdy wyczuwamy to "małe ja" zwykle wiemy jak postąpić. Niestety, poruszanie się między ludźmi przypomina okopy Verdun. Stąd w psychologii życia duchowego taką rolę odgrywa ukrzyżowany Jezus.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz