poniedziałek, 18 listopada 2013

Lech Wałęsa

Inspiracja: Wałęsa. Człowiek z nadziei, Andrzej Wajda, film z 2013 roku
Leon Wyczółkowski (1852 - 1936), malarz


- Nie mam ochoty stąd nigdzie się ruszać - powiedział Lech.

Malarz uważnie studiowała gestykulację, światło, kolory zmieniające się w pokoju pod wpływem słów, uczuć i emocji.  Wałęsa różnił się w oczach Wyczółkowskiego od innych rodaków, których próbował malować. Robotnik z zachmurzonego przemysłowego miasta smagał zmysły kolorami. Widział już tego żywego człowieka pachnącego farbą i te przedmioty, których dotykał pulsujące aurą.

- Bardzo pana z żoną szanujemy. Jest pan wysłannikiem tej szlachetnej Polski z przyszłości, prawdy i piękna jabłek i chleba. O takiej Polsce się śni i dla takiej się umiera.

- Chętnie bym poznał małżonkę. Zresztą chyba ją wyczuwam. Ona chyba z nami cały czas jest ?

- Jest sierpniowym latem. Bóg był bardzo dla nas łaskaw. Gdy cokolwiek tworzę w każdym dziele jest ona, wieczna i nieśmiertelna.

Robotnik poczuł jak coś go musnęło, widział drgające cienie niczym ryby i kamienie w letnim potoku. Zaczął się obracać wokół siebie obserwując tą iluminację, a ruchy ciałem były jak walka, bunt, strajk. "Tak, taka musi być istota ludzkiego gniewu - pomyślał - gniewu, który stwarza rzeczywistość, jak znaczenie płótna kolorami".

- A gdy ten umysł stwarza rzeczy złe - zapytał Wyczółkowskiego - ludzie na przykład mówią złymi słowami, są brutalni.

- Wtedy wychodzi się na dwór i mówi głośno i wyraźnie, do ptaków, skał, do piachu na drodze. I czeka cierpliwie co Bóg albo innych człowiek odpowie. To uczy pokory.

- odpowie, he he ?

- A panu odpowiedział ?

- Tak, mnie odpowiedział, głośno i wyraźnie.

Robotnik i malarz przystąpili do obierania jabłek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz