piątek, 18 lutego 2011

Mohammed Bouaziz




Zaczęło się od jednego człowieka, bezrobotnego handlującego nielegalnie owocami, któremu policja zarekwirowała stragan. Wydawało by się banalna sytuacja i zwyczajny człowiek – jakiś tam Mohammed Bouaziz z Tunezji. Aparat przymusu zawsze liczy, że jednostkę da się zastraszyć, zahukać, że jest ona bezbronna, a jej pragnienie życia dostatniego i spokojnego czyni ją jeszcze bardziej podatną do uległości. Coś jednak zaczyna iść niezgodnie z potocznym codziennym myśleniem. Mohammed przechodzi z postawy defensywnej w ofensywną. Co może zrobić jednostka wobec potężnego systemu władzy ? Zaatakować poprzez rytualne samobójstwo. Przecież tak samo robili Palestyńczycy, tak samo czynią terroryści w Moskwie czy w Nowym Jorku. Jeżeli mam być ofiarą to z ofiary uczynię oręż. Tak ginął Jezus, męczennicy, wietnamscy buddyści czy piloci japońscy. To postawa uniwersalna bo człowiek w ogóle jest uniwersalny. Czy człowiek uwięziony przez policję polityczną jest bezbronny ? Nie, ponieważ może podjąć głodówkę, może prowadzić grę psychologiczną z oprawcami w końcu i tak nie ma nic do stracenia. Cierpienie indywidualne, codzienne, ciche, walka z codziennymi trudnościami nagle stają się cierpieniem i walką uniwersalną, której zdrowie i życie swoje i bliskich staje się bronią. Słabość staje się siłą. I co się dzieje dalej ? Mohammed Bouaziz dokonał samospalenia 17 grudnia 2010 r. Wybucha w Tunezji „Jaśminowa rewolucja”, która 14 stycznia 2011 r. obala Ben Aliego. „Jaśmionowa Rewolucja” rozrasta się w „Zimową Rewolucję”, która 12 lutego obali Mubaraka i trwa do dzisiaj. Efekt motyla. Policja bije i zabija, ale dostarcza tylko męczenników, paliwa do dalszej walki. Represje powodują, że osobniki słabe, złamane, zostaną zastąpione przez silniejsze, które już tak łatwo złamac się nie dadzą. Guantananamo, które jest kaźnią dla wrogów USA stanie się zatem wzmocnieniem wrogów USA. Siła zjawiska leży w uniwersalności. Jednostka, zorganizowana grupa czy tłum manifestantów na pewno się zmęczą, rewolucja wygaśnie, ewoluuje i pożre swoje dzieci. Czy to wszystko tylko dla jakiejś abstrakcyjnej idei ? Nie. Bunt i walka są objawem żywotności, są opowiedzeniem się za życiem przeciwko śmierci. Przy czym śmierć dla jednych by inni dostali życie. To jest seksualne, darwinistyczne. Dlatego Chiny po masakrze na placu Tienanmen z nocy 3 na 4 czerwca 1989 r. skierowały swoją aktywność na rozwój gospodarczy. Dlatego Korea Płn. próbuje się realizować w totalitaryźmie. Korea Płn. jest przykładem systemu, który ukarał swoich obywateli i teraz nie może wydostać się z pułapki „wspólnoty ukaranych”. Ludzie w Iranie walczą o to by nie stać się taką „wspólnotą ukaranych”. Zwykle takie chore wspólnoty zaczynają robić rzeczy głupie celem sprowokowania chirurga do reakcji. Chirurgiem dla III Rzeszy okazała się koalicja antyhitlerowska, dla ZSRR – USA , dla Korei będą to zapewne Chiny. Mniejsze wspólnoty przynależą do większych, te wielkie do jeszcze większych itd. Owoce ze straganu Mohammeda Bouaziza są wszystkimi owocami świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz