środa, 17 maja 2017

Lamaia, spektakl Macieja Pawłowskiego w Teatrze Wielkim & Z Lutosławskim o śmierci




Inspiracja: Lamaia, Maciej Pawłowski (kompozytor, reżyseria), Andrzej Morawiec (choreografia), Liwia Pawłowska (libretto), Teatr Wielki w Łodzi oraz "Wojny klonów",  (serial Star Wars z lat 2008-14), "Rebelianci" (serial Star Wars z lat 2014 do chwili obecnej).

 Disneyowski charakter spektaklu Macieja Pawłowskiego oraz umiejscowienie akcji w kosmosie niemal natychmiast przeniosło mnie do świata Gwiezdnych Wojen, szczególnie animacji, które także powstały w studio Disneya. W uniwersum pojawiła się postać czternastoletniego dziecka, które zostaje brutalnie wchłonięte przez galaktyczną wojnę domową zwaną "Wojną klonów". Tym dzieckiem wojownikiem jest może najwspanialsza żeńska postać Gwiezdnych Wojen Ashoka Tano, która najpierw jest padawanką Anakina Skywalkera, a następnie rebeliantką działającą przeciwko Imperium. Nigdy formalnie nie została Jedi. Gdy fani tej postaci z trudem godzili się ze śmiercią Ashoki z rąk Vadera (wcielenia jest byłego mistrza) całkiem niedawno ujawniono, że Ashoka "jednak żyje". W "Wojnie klonów" Ashoka jest nastolatką, w "Rebeliantach" dojrzałą togrutanką, a gdyby ją umieścić w nowej trylogii byłaby starszą osobą. Widowisko wokalno-taneczne takie jak "Lamaia" mogłoby z powodzeniem opowiedzieć historię Ashoki po jej odejściu z Zakonu.

Zarys libretta wymyślonego spektaklu:

Szczególnie wrażliwa  na  "moc" Ashoka,  z wojowniczki staje się istotą duchową. Jej sporadyczna aktywność na polu polityczno-militarnym jest okazjonalna, a "moc" wcale już od niej nie oczekuje takiego zaangażowania. Ashoka wspomina dawne dzieje, bliskie jej postacie, czyniąc rozrachunek z przeszłością, ale i porzucając całe jej segmenty. Ashoka przekonuje się, że odejście z Zakonu Jedi  to dopiero początek jej nowej drogi i było jej  przeznaczone. Główną treścią jej życia staje się osiągana wolność  W libretcie dzieła powinny znaleźć się odniesienia zarówno do seriali jak i treści powieści E.K.Johnstona. Opera nie nie jest filmem akcji zatem dużo więcej miejsca można poświecić na uczucia, emocje i duchowość bohaterki. Vader powinien wystąpić w przedstawieniu jako element dekoracji, w powietrzu powinni unosić się Mandalorianie i Geonosjanie. Słabością opowieści Lucasa jest militarno-przygodowy aspekt "Gwiezdnych Wojen". Ashoka powinna być pokojowym obliczem galaktyki, z wojowniczki i działaczki politycznej (Fulkrum) ewoluować w byt anielski. Vader mimo usilnych prób i przewagi w walce nie był  wstanie zabić Ashoki (serial "Rebelianci") gdyż uniemożliwiła mu to interwencja Strażników Mocy. To właśnie dzięki okazaniu tej słabości mógł potem stanąć w obranie syna w "Powrocie Jedi". Vader jak wiemy nigdy do końca nie dał się zwieść ciemnej stronie. Ashoka zdołała uratować Anakina w roli tego, który miał zapewnić równowagę mocy w galaktyce, pośrednio uratowała więc życie Luke'owi Skywalkerowi. Pojęcia nie mam czy Lux Bonteri i panna Tano zostali parą, czy podjęli próbę posiadania potomstwa poprzez genetyczne łączenie dwóch humanoidalnych ras (człowieka i togrutanki). Jeśli tego pomysłu nie rozwinęła powieść Johnstone'a to umieściłbym Lux Bontetriego z Onderon w widowisku. W końcu jego towarzysz walk z separatystami Saw Gerrera Ondeorianin pojawił się zarówno w "Łotrze 1" jak "Rebeliantach". A kto uratował pokonaną w walce z Vaderem Ashokę, której ten nie był w stanie dobić ? Oczywiście niezawodna księżniczka Leia, która posłuży się agentami i utrzymującą operację ratowania Ashoki w tajemnicy przyszłą generał sił rebelianckich Herą Syndullą.

Podsumowując postać Ashoki Tano przenosi świat "Gwiezdnych Wojen" na wyższy poziom, a widowisko muzyczno-taneczne byłoby znakomitą formą dla pogłębionego opowiedzenia tej historii.

Lux Bonteri

 Ashoka Tano

Strona spektaklu




Inspiracja: Klejnoty czystej wody (Wolfgang Amadeusz Mozart 1756-1791), Witold Lutosławski 1913-1994, Jean Sibelius 1865-1957), wśród wykonawców Olga Pasiecznik (sopran), Michał Nesterowicz (dyrygent), Filharmonia Łódzka.

 W obliczu śmierci czasami zanikają wszystkie mechanizmy obronne. Tu i teraz cierpimy, płaczemy i jedyne co możemy z tym zrobić to zaakceptować stan żałoby. Tu i teraz przychodzi do nas śmierć i tu i teraz nas z kręgu śmierci ratuje. Chwile przeżywane tu i teraz wybawią i uratują nas ze stanu smutku, zaś smutek uświadamia nam naszą kruchość, przemijalność, osamotnienie, poczucie pustki - dlatego płaczemy.

Witold Lutosławski, przyjaciel Andrzeja Panufnika i jeden z głównych artystów "Warszawskiej Jesieni". I właśnie Lutosławski lepiej od Mozarta i Sibeliusa przedstawia nam w formie muzycznej nasze potyczki ze śmiercią. Śmierć u Lutosławskiego ukazuje ostrość przeżywania w czasie teraźniejszym. Jeśli Mozarta i Sibeliusa przyrównać do morza, to Lutosławski jest na tym morzu skalistą wyspą. Gdy Mozart i Sybelius pobudzi naszą wyobraźnię, kompozytor z Warszawy ukaże nam, że słuchanie muzyki wcale nie musi być związane z wyobrażeniami. Realność muzyki współczesnej nasuwa skojarzenia z nieuchwytnością jazzu.
Muzyka się pisze, dźwięki komponują, wszystko jest źródłem muzyki. Ludzie siedzący na widowni także są muzyką dzięki pracy ciał, aktywności myśli, kręceniu się, kichaniu, wyłączaniem telefonów komórkowych. Nie potrafimy jednak zarejestrować spontanicznie i naturalnie "naszej muzyki". Od rana do wieczora jesteśmy surowcem, który kompozytor  przerobi w dzieło.

Śmierć tu i teraz doświadczana jako miłość do osoby która właśnie odchodzi lub odeszła, jest wyrazem tęsknoty za stanem Jedności. Gdy mówimy "kocham cię" pragniemy Jedności i boimy się, że gdy obiekt miłości nam zniknie to utracimy ukochany ponad wszystko stan Jedności.

Ramy czasowe:

dawno, dawno temu w galaktyce...
36 BBY (przed bitwą o Yavin) - narodziny Askoki Tano na Shili
19 BBY - Ashoka Tano opuszcza Zakon Jedi
3/4 BBY - pojedynek Ashoki z Vaderem w świątyni Sithów na Malachorze
gdzieś w na rubieżach galaktyki:
1756 - narodziny Wolfganga Amadeusza Mozarta w Salzburgu
1865 - narodziny Jean Sibeliusa w Hameenlinna
1913 - narodziny Witolda Lutosławskiego w Warszawie
1914 - narodziny Andrzeja Panufnika w Warszawie
1956 - pierwszy koncert Warszawskiej Jesieni
1991 - śmierć Panufnika w Londynie
1994  -śmierć Lutosławskiego w Warszawie
2016 - premiera "Lamaia" Macieja Pawłowskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz