sobota, 8 kwietnia 2017

"Bang Bang" Dominiki Knapik





Bang, Bang, Dominika Knapik, Teatr Jaracza w Łodzi na podstawie filmu Ridleya Scotta z 1991 r. "Thelma i Louise".

Płyty z gąbki porozrzucane po scenie miały symbolizować pustynię. Byłoby nieźle gdyby podzielona na sektory scena odpowiadała ważnym scenom filmowym. Aktorzy nie schodziliby ze sceny, ale pozostając w swoich sektorach, językiem ciała odnosiliby się do bieżącej akcji. W ten sposób bohaterowie filmowi dostaliby w teatrze poszerzone życie.  Dobry pomysł na przeniesienie filmu z dużego ekranu na dużą scenę teatru dramatycznego. Mała scena pozwoliłaby na lepsze podkreślenie wątku feministycznego, ale mogłaby zmarginalizować ideę kina drogi. Fajny pomysł z grubaskami jako głównymi bohaterkami w dynamicznej rzeczywistości. Nad pustynią widnieje gwiaździste niebo, szkoda więc, że scenografia sceny zachowała swój pudełkowy charakter (męczyła obecność tylnej wysokiej płyty). Przedstawienie bardziej męczyło niż coś nam opowiadało. Kelnerka i gospodyni domowa Dominiki Knapik jednak bardziej przekonywująca niż post hipiski Ridleya Scotta.

Dlaczego podróż dwóch pań wybierających się na weekend w góry zakończyła się porażką ? Z akcji wynika, że sprawcą nieszczęścia był alkohol i seks. Panie mogłyby upijać się w domku w górach, ale tam nie byłoby chłopaków, byłyby zdane tylko na swoje towarzystwo. Proste dziewczyny dokonały prostego wyboru, chciały tylko odpocząć i się zabawić. Kobiety w tym filmie popełniają zwykłe ludzkie błędy i pewnie dlatego tylu ludzi na świecie mogło się z łatwością utożsamić z ich losem.

Na początku lat 90tych czyli wtedy kiedy powstawał film, nowoczesny ruch feministyczny dopiero nabierał rozpędu. Chodziło w nim o to aby kobieta wreszcie przemówiła swoim prawdziwym głosem, emocjonalnie odblokowała się. Społeczeństwo trzymało kobietę w ryzach poprawności zaś bunt lat 60tych i 70tych bardziej należał do mężczyzn niż do kobiet. W latach 90tych kobiety wyartykułowały prawo do zachowań agresywnych, niepraktycznych, nierozważnych, na równi z facetami chciały być gnuśne, głupie i leniwe. Czyli chodziło o prawo człowieka do bycia człowiekiem w ramach jego słabości. Bohaterki Ridleya Scotta są spocone, brudne i zwykłe. Nie są też hollywoodzkimi pięknościami. U Dominiki Knapik Thelma i Louise są grubaskami. Ścigająca bohaterki policja symbolizuje opresyjność systemu. Thelma i Louise dokonują więc męskiego wyboru wolnościowego - wolą popełnić samobójstwo niż dać się złapać. Umierają więc w zrywie wolnościowym. Mężczyźni często wybierają śmierć, aby tylko nie pójść do niewoli gdy walczą za idee, w które bardzo wierzą. I co ciekawe dziewczyny nie są od początku buntowniczkami, stają się nimi niejako "w drodze".

Do mężczyzn często nie dociera to, że kobiety są tak samo agresywne jak oni i że tą swoją porcję zła muszą na kimś wyładować. Na przykład sfrustrowane muzułmanki rodzą zbuntowanych muzułmańskich chłopców, którzy znajdą chwilowe ukojenie w akcie przemocy. Z kolei w Europie próbuje się uprzedmiotowić kobietę odwołując się do jej rodzicielstwa, macierzyństwa i czyniąc to za pomocą sankcji karnych. Kobieta w ciąży jest słaba, wiec problematyką aborcyjną można znakomicie uderzyć w kobietę wykorzystując tą słabość.

Spektakl jest debiutem dramaturgicznym Dominiki Knapik

Role:

Thelma - Izabela Noszczyk (w filmie  Green Davis)
Louise - Milena Lisiecka ( Susan Sarandon)
Hal - Iwona Karlicka (Harvey Keitel)
Jimmy - Mariusz Siudyński (Michael Madsen)
J.D. - Marcin Korcz (Brad Pitt)
Derry/Harlan/Tirowiec - Krzysztof Wach (Christopher McDonald, Timothy Carhart, Marco St.John ?)

Ramy czasowe: (dyrektorzy Teatru Jaracza)

1979 - 1992 r. - Bogdan Hussakowski
1992 - 2013 r. - Waldemar Zawodziński
2013 - obecnie - Sebastian Majewski


 Bikini Kill, feministyczny punk rock, 1990 - 1998, USA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz