niedziela, 30 sierpnia 2015

OPEN'ER FESTIVAL 2015 (dzień pierwszy i dla mnie ostatni).





Zapach trawy. Przestrzenie lotniska. Ból nóg, stawów i związane tym kłopoty z zaśnięciem. Bardzo dużo muzyki, wręcz amerykańska porcja. Pogodne niebo, ciepłe polskie lato i dojmujący chłód w godzinach nocnych. Bunkry po samolotach zamienione w beat stage. Za dużo piwa. Mało gorącej, rozgrzewającej nocą kawy. Za duże odległości. Brak klubowej kameralności, która chwilami doskwierała, gdyż odległości i przepastność nieba nie pozwalały się skumulować energii płynącej z ludzi i muzyki. Na Open'er jedzie się by żywić się młodością, którą się bezpowrotnie utraciło. Trzeba używać festiwalu, maksymalnie go wykorzystywać aby festiwal nie zapanował nad widzem. Zresztą i tak dominantem była przyroda. Dynamika i przemijalność festiwalowego zdarzenia - tak szybko jak Trójmiasto (szczególnie Gdynia) wchłania i organizuje przepływ publiczności (Openerków), tak  sprawnie się jej pozbywa i po niej czyści. Tego samego doświadczyłem w Jarocinie. Przemijanie posługuje się filtrem i sterylnością. Urocze są buzie młodych ludzi, beztrosko cieszących się kulturalną zabawą i z szarzącą się ze zmęczenia skórą policzków podczas powrotów o świcie. Egoizm beztroski. Naiwność wiary w siłę swojego organizmu, której młodość jest wyznawczynią. Młodzież zaskakiwała grzecznością. Brak buntu sprawił, że nie wyczuwało się napięcia i nienawiści. Celem wszystkich była konsumpcja zabawy.

Natalia Przybysz (debiut 2008 r. Polska).
Znakomity rockowy występ, ciekawe oniryczne brzmienie gitar. Według mnie obok Agaty Rusowicz najlepsza obecnie polska rockowa wokalistka. Był trans i zupełne zatopienie się w muzyce.

Natalia Przybysz

Modest Mouse (1993 r., USA)
Festiwalowy klasyk. Jest zabawa, jest inteligentnie, ale Kennedyego nikt nie zastrzelił.

Modest Mause

Chet Faker (2012 r, Australia))
Wrażliwa, piękna, popowo alternatywna muzyka. Wykonawca, którego odkryłem na tym festiwalu.

Chet Faker

Two Gallants (2002 r., USA)
Ludzie z pudełkami na głowie. Nie nudno. Koncert mógł trwać i trwać. Zespół miał na koncercie swoich oddanych fanów. Porywający, ognisty wokal.

Two Gallants

Drake ( 2001 r, Kanada)
Tłum bawiących się pod główną sceną. Postałem, popatrzyłem, ładnie się świeciło. Trzeba było wyruszyć na poszukiwanie kawy,

Drake

Father John Misty (2004 r. USA)
Znowu brodaci w natarciu. Ten męski gatunek wygrał z chłopięcymi hipsterami i trudnymi dziećmi emo.

Father John Misty

Alabama Shakes (2009 r., USA)
Przynudzali więc wyruszyłem na zwiedzanie festiwalowych obiektów. O kładzeniu się na zimną trawę nie było mowy.

Alabama Shakes

Alt - J (2007 r, Wielka Brytania)
Zbyt statyczne, znudziło się po 20 minutach. Na ich tle Natalia Przybysz i Aga Rusowicz to wielkie gwiazdy. W sumie może być, ale to nie była propozycja na główną scenę.

ALT - J

Dakh Daughters (2012 r. Ukraina)
Dark cabaret z Ukrainy. Bardzo ciekawa propozycja na każdy festiwal alternatywny. Rozgrzewka o pierwszej w nocy.

Dakh Daughters

Die Antwoord (2008 r. RPA)
Jestem ich wielkim fanem i dla nich przyjechałem na Open'er festiwal. Powinni grać na głównej scenie, a umieścili ich w jakimś tureckim namiocie z czasów Sulejmana. Publiczność musiała skakać i szaleć potwornie ściśnięta.

Enter the Ninja

Baby's on Fire & Fink U Freeky

Die Antwoord, Open'er 2015


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz