piątek, 18 stycznia 2013

Magiczne chwile





Magicznych chwil doświadczamy wszyscy. Tym się różnią od pozostałych, że łączą ze sobą idealnie kilka elementów: czas (wiek osoby), miejsce (np. szkoła, wakacje, koncert ), zdarzenie osobiste (np. miłość, sukces), zdarzenie pokoleniowe.. Wszystko do siebie pasuje niczym klocki lego. Osoba w takiej chwili odbiera rzeczywistość inaczej bardziej realnie czy bardziej halucynogennie. Może to być wspólne doświadczenie pokoleniowe - akcja "Burza", rok 1968, NZS, podróż autobusu jajcarzy z 1964 r. Ken'a Keseya i Neal'a Cassady, festiwal z Woodstock czy Arabska Wiosna. Zjawisko to znakomicie ilustruje film Franca Roddama z 1979 "Kwadrofonia" czy "Panny z Wilka" Andrzeja Wajdy też z 1979 r.

Jesteśmy na koncercie z ukochaną zespołu, którego jesteśmy wręcz wyznawcami. Odczuwamy szczęście, poczucie pełni. Czas jakby zatrzymuje się w miejscu. Myślimy wtedy, że ta cudowna chwila będzie powtarzalna, że tak będzie wiecznie i że od tej pory stajemy się odkrywcami tajemnicy, która czyni nas lepszymi od tzw. "szarej masy". Od tej pory prawda, miłość i wolność oświetlą nam drogę. Rozczarowanie przychodzi tuż nazajutrz. Popijając poranną kawę już wiemy, że uniesienie magiczną chwilą 
przeminęło, a szarym w szarości pozostaje nam wspomnienie, które będziemy już do końca życia pielęgnować. Stąd, myślę, bierze się czytelnictwo kobiecej literatury.

Na początku jest nam smutno, nie dość że to co magiczne trwa tak krótko, to jest tych chwil tak mało. Jednak gdy sięgamy pamięcią w przeszłość oświeca nas mnogość tych doświadczeń. Wraz z upływem życia nie tylko przybywa nam wspomnień o cierpieniu, chorób i cynizmu, ale także tych chwil magicznych i że wiek nie gra tu tak ważnej roli jak nam się z początku wydawało. Smutek zaczyna ustępować radości. Życie nie przynosi samych strat.

W tym miejscu "przelać na papier" można ogrom wspomnień zatem czytelnik tego wpisu może dalszy ciąg dopowiedzieć sobie sam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz