czwartek, 24 grudnia 2009

dwa wiersze świąteczne



zamienił się w motyla
nad zwałami grudnia
błyski nieobecności
i bolesne powroty do ciała
przepraszam, dziękuję, siusiu
kim była serwerownia zanim się urodziła

w tlenoszczelnej kabinie
żyją motyle beztlenowce
z miłości do rozpadają się w puch
puste  pokoje
dla niewidzialnych przyjaciół


***
wiersz o pustym worku mikołaja
świętym, który rozpada się w puch
babciach, z którymi nigdy nie rozmawiałem
o dziadku, który nie istniał
rocznicy ślubu drewnianej krakowskiej figurce
ojcu, który istnieje już tylko w zwojach mózgu
o uroczystej śmierci robaka w grzybie

wiersz  o troskliwych agentach
którzy jako pasterze zebrali informacje na temat
tego Pana, który towarzyszył  Marii i jej dziecku
o żonie, która donosiła na męża
o koledze, zasadnicznym, honorowym, zdradliwym
o ubogim, który trafił akurat na twoją wigilię
i z którym się dobrze rozmawiało
o pieniądzach, które nie śmierdzą bo pozwalają wydostać się z pułapki
o łzach z napięcia nerwowego w ten wieczór wigilijny bez Boga
i samotnym spacerze po Łodzi

a jednak Święty Mikołaj jest
fałszywa broda i pusty worek są na to dowodem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz