sobota, 10 kwietnia 2010

Maska żałobna

W obliczu śmierci poważniejemy, dojrzewamy. I może taki jest sens w tym, że człowiek znajduje potrzebę w byciu informowanym o zdarzeniach tragicznych. Może dlatego media nie szczędzą nam informacji o Haitii, Chile, zamachu w moskiewskim metrze itd. Kwiecień staje się dla nas miesiącem żałoby: Papież, Katyń, teraz to. Narody jak ludzie. Jedni są bardziej emocjonalni inni mniej. Taka Brazylia...ogłosiła żałobę, a nam Polakom do głowy nawet nie przyszło, żeby uczcić w ten sposób Rosjan, Haitańczyków czy Chilijczyków. Dla jednych to największa polska tragedia, dla innych były gorsze jak na przykład II Wojna czy skutki powstań narodowych. Śmierć towarzyszy nam nieustannie. Prawie już nawet nie ma filmów pozbawionych przemocy, a prawie każda wartościowa książka musi mieć mocny akcent śmierci. Śmierć jest dla naszej duchowości punktem orientacyjnym, potężnym bo pewnym. Możemy jedynie spierać się o naturę śmierci. W masce żałobnej zatem ukrywamy twarz dojrzałą, bo to nie żałoba na nas wpływa, ale nasza własna pamięć o przemijaniu każdego z nas z osobna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz