wtorek, 27 kwietnia 2010

Kronika miesiąca część 3



Oddychaj i słuchaj. Co zatem świat wyszeptał mi do ucha w ten miesiąc kwietniowy, jakie masaże zastosował na mięśnie twarzy moich, gdzie dziecko zatem prowadzano było i w jakim celu ? Oczom dziecka ukazały się dwa samoloty: jeden prezydencki zakończony "Śmiercią Kaczyńską" i wielkim narodowym pogrzebem, drugi zaś malutki amerykański, wojskowy, nieuzbrojony i bezzałogowy dla oczów chińskich przeznaczony. Trzeci samolot potężny, na razie tylko w myślach lata, jasnowidza  Pana Jackowskiego, który po zderzeniu się nad ukraińskim niebem z drugim samolotem, ma niechybnie być znakiem wybuchu nowej dużej wojny na świecie. Pan Jackowski trafnie przepowiedział jak do tej pory i między innymi śmierć Jelcyna, kryzys z 15.09.2008 r., upadek Leppera, a nowe wieści wygłosił ze studia telewizyjnego. Media oficjalne i poprawne też w tyle nie zostają bo naukowo i urzędowo zapowiadają wybuch nowego wulkanu w Islandii. Dotknie mnie to osobiście bo wakacje zamorskie zaplanowałem celem zbadania co i jak, dokształcenia, dowartościowania i starannego zmęczenia podróżą.I nowe trzęsienie ziemi tym razem w Chinach i lawiny błotne w Brazylii, po których prezydent Lula żałobę narodową ogłosił, nie zaś jak nam się zdawało z powodu naszej tragedii. Rosjanie na plusie bo i Nord i South Stream załatwili, lokują się wygodnie w Kirgizji po tym jak Naddnieprze, Abchazję i Osetię objeli kontrolą, z Polakami jakoś się pogodzili i na Krymie mogą legalnie trzymać zaokrętowaną swoją flotę wojenną. Z perspektywy Lwowa czy Naszy Ukrainy Pięknej Julii to nieszczęście narodowe, z polskiej perspektywy miejsce zezłomowania. Eurodeputowany Marcin Libicki zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten autokrata nie znoszący indywidualności zaś prawda może być taka że Pan Jarosław indywidułem się nie czuje więc próbuje stadnie, z podobnymi sobie, przy stole i na jednym wozie do celu dojechać. Zarzuca się artyście Januszowi Pośpieszalskiemu nietolerancję i szerzenie teorii spiskowych o zamachu na prezydenta, a ten artysta, człowiek w sumie otwarty przejął się, spiętrzył w sobie i wygarnął światu tak żeby ten sprowokowany nie udawał, że nie widzi. No, ale dał sobie zrobić gębę wielkiego Polaka to teraz męczyć się musi. I pisać by można było jak zwykle więcej, a to o wyborach na Węgrzech w duchu prawicowej rekonkwisty, a to o Nicku Clegg z Partii Liberalno Demokratycznej czy Jane Burgermaister dziennikarce śledczej z Austrii, ale wspomnę jeszcze o jednym. Oczom dziecka ukazano kolorowe papierki - pierwsze zdjęcia słońca widziane z bliska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz