piątek, 25 marca 2016

Ziemia obiecana







Władysław Reymont, Ziemia obiecana, Remigiusz Brzyk, Teatr Nowy w Łodzi

Rewolucja przemysłowa przyszła do Polski z opóźnieniem. Klasa robotnicza, która ukształtowała się w Anglii ma początku XIX wieku i zdążyła przeprowadzić swoją pierwszą rewolucję zwaną Wiosną Ludów w 1848 r., w Polsce odegrała polityczną rolę dopiero w 1905 r. Gdy Karol Scheibler (filmowy Bucholc) zakładał w Łodzi fabrykę w 1855r. Rosja przegrywała wojnę krymską (1853-56). Gdy w Łodzi Żydzi i Niemcy zaczynali zarabiać pieniądze wykorzystując wojnę secesyjną (1861-65) i chłonny rynek zacofanego społeczeństwa rosyjskiego (produkcja tandety), Polacy mieli na głowie powstanie styczniowe i represje po powstaniowe. Polska prowadziła wojnę narodowowyzwoleńczą, Rosją z Turcją, Francją i Wielką Brytanią terytorialną, zaś USA o podłożu gospodarczym. Gdy Polska ciągnęła się w ogonie historii, Rosja popadała w dekadencję, a kolonializm przemijał, USA walczyła by stać się wkrótce supermocarstwem.

Reymont na przykładzie Łodzi, postaci Karola Borowieckiego czy Hermana Bucholca próbował uchwycić świat w stanie cywilizacyjnej przemiany. Postacie są przerysowane, uproszczone, ale dzięki odzwierciedleniu prawdziwych lęków i fascynacji autora "Ziemi Obiecanej" dostajemy pełnokrwistą opowieść o żądzy władzy i pieniądza. Fabrykanci uczestniczą w grze, której sensu nie rozumieją. Zachłyśnięci możliwością błyskawicznego awansu społecznego, będący pod wrażeniem swoich własnych możliwości, niejako zakochani sami w sobie w roli "kapitalistycznych nadludzi", nie dostrzegają globalnego sensu własnych wysiłków. Obserwujemy ludzi, którzy po omacku, z agresywną brawurą brnął w przyszłość. Bo przecież czy mieli oni świadomość, że ich świat upadnie. Łódzkich Żydów spotka holocaust, synagogi spłoną, niemieccy fabrykanci uciekną w 1944 r. przed NKWD, zaś ich fabryki zostaną znacjonalizowane.

 Polacy stanowią problem dla ekspansywnych Niemców i Żydów. Podbici, bez własnej ojczyzny, ale kulturowo silni. Wobec Niemców wyróżnia Polaków słowiańskość,  Żydzi zaś nie wiedzą jak potraktować całą tą polskość. Żydzi są wobec Polaków zdezorientowani. Nie mogą traktować Polaków jako silnych ponieważ ci nie mają nawet własnej ojczyzny. Żydzi też jej nie mają zatem rodzi się szansa na partnerstwo. Polacy jednak pogardzają Żydami jako siłą ekspansywną o niższej kulturze. Żydzi jednak są lepiej dostosowani niż Polacy, szybciej się uczą i są nowocześni, lepiej wyczuwają ducha czasów. Polski antysemityzm oraz staroświeckość (etos ludowo-ziemiański) sprawiają, że Żyd Polakowi nie ufa i Polaka raczej nie lubi. Niemcy w "Ziemi Obiecanej" reprezentują model mieszczaństwa, który Polak rozumie i chce naśladować. Rosyjska administracja nie istnieje w opowieści Reymonta. Rosja kojarzy się Polakowi z okupacją, uciskiem i zacofaniem. Żywiołowość i drapieżność Łodzi przesłania jej rosyjskie oblicze.

Teatr Nowy już za życia Zdzisława Jaskuły powracał do realizmu ("Brygada Szlifierza Karhana"  "Klajster", "Shitz", "Więcej niż możesz zjeść")  i psychologii ("Kobro", "Mój boski rozwód"). "Akimudy" są pozostałością po dawnej koncepcji teatru, który próbował eksperymentu, dziwności, groteski. Obecnie to Teatr Jaracza ma ambicje awangardowe. I dobrze, że tak się dzieje. Teatr Jaracza był i jest bardzo dobrym teatrem dramatycznym. Istnieje pretensjonalna maniera w Łodzi, która polega na deprecjonowaniu Jaracza i opowiadania jak to się aktorzy w Jaraczu duszą i meczą. Proszę państwa, a kto się w pracy nie męczy ?! Teatr to nie TV czy you tube ! Teatr ma atuty jak i ograniczenia i trzeba się pogodzić, że w teatrze się nie zarabia i "trąci myszką". Ulice Łodzi do urokliwych nie należą więc to też rzutuje na wizerunek teatru - ponure otoczenie architektoniczne. I za to też kocha się Łódź - za jej parchatość i pokrycie świerzbem. I dobrze, że Teatr Nowy powrócił do koncepcji Dejmka.

Claire Boucher z Vancouver jako Grimes, debiut 2009 r.

Agnieszka Skrzypczak w Pink Roses, Ostróda, debiut 2010 r.

Kari Amirian ze Świnoujścia, debiut 2011 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz